Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Opinie Polityka Nowa partia starych islamistów

Nowa partia starych islamistów


05 kwiecień 2024
A A A

Problemem dla obozu prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana jest nie tylko wygrana centrolewicowej opozycji, ale także wzmocnienie się konkurencji po prawej stronie. Nowa Partia Dobrobytu stała się trzecim największym ugrupowaniem w samorządzie i przyciąga konserwatywny elektorat rozczarowany rządami Partii Sprawiedliwości i Rozwoju.

Wybory samorządowe wygrała Republikańska Partia Ludowa (CHP), odnosząc pierwsze zwycięstwo od 1977 roku. Centrolewica zdobyła lub utrzymała władzę w 14 z 30 miast metropolitarnych i otrzymała łącznie 37,73 proc. wszystkich głosów. Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) będzie rządzić w 12 miastach metropolitarnych, a poparło ją 35,46 proc. wyborców.

Trzeci wynik osiągnęła Nowa Partia Dobrobytu (YRP), po raz pierwszy startująca w wyborach samorządowych. Jej działacz zwyciężył w mieście metropolitarnym Şanlıurfa przy granicy z Syrią, zaś ponadto jej kandydaci zwyciężyli w 39 okręgach i w 24 miastach. Łącznie YRP poparło 6,97 proc. głosujących.

 Na fali kryzysu

Najczęściej stawianą diagnozą porażki obozu Erdoğana w wyborach samorządowych jest kryzys gospodarczy. Turcja poza niewielkimi momentami ożywienia gospodarczego już od sześciu lat zmaga się z kryzysem finansowym. Wysoka inflacja i niski kurs liry tureckiej prowadzi do zubożenia całego społeczeństwa. Najlepiej o problemach ekonomicznych Turcji świadczą problemy ówczesnej szefowej banku centralnego, Hafize Gaye Erkan, która pod koniec ubiegłego roku musiała zamieszkać z matką z powodu zbyt wysokich cen mieszkań.

Kryzys najmocniej odczuli najubożsi obywatele, stanowiący dotąd najwierniejszy elektorat rządzących konserwatystów. Na porażkę AKP wpływ miała mieć zwłaszcza bierność sporej części z blisko 16 milionów tureckich emerytów. Władze w Ankarze nie zrobiły zbyt wiele, aby chronić ich przed skutkami inflacji, a minimalne świadczenia emerytalne stanowią niewiele ponad połowę minimalnego wynagrodzenia.

Jednocześnie w dobie kryzysu kwitną korupcja i nepotyzm, czyli kolejne czynniki wskazywane przez komentatorów jako najważniejsze przyczyny porażki ugrupowania  Erdoğana. Na początku roku Turcja zajmowała najniższe w historii miejsce w Indeksie Percepcji Korupcji, prowadzonym od 1995 roku przez organizację Transparency International.

YRP wyraźnie skorzystała na gospodarczej indolencji AKP, często w sposób czysto populistyczny krytykując swoich konkurentów po prawej stronie sceny politycznej. Islamistyczne ugrupowanie zarzucało rządzącym chociażby zmianę zdania na temat podwyżki stóp procentowych, która uderzała w mniej zamożną część Turków i generowała obawy o wstrzymanie inwestycji. Pod koniec ubiegłego roku YRP krytykowało również zbyt małą podwyżkę minimalnego wynagrodzenia.

Bardziej antyizraelscy

Turecki prezydent w ciągu ostatniego pół roku zasłynął głównie kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat Izraela. Erdoğan kilkukrotnie nie wahał się nawet porównywać izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu do Adolfa Hitlera, gdy Izraelczycy utrudniali organizacjom humanitarnym dostęp do Strefy Gazy. Nie potępił też samego ataku na Izrael dokonanego 7 października przez palestyńskim Hamas. Co więcej, Turcja utrzymuje oficjalne relacje z ugrupowaniem.

Zarazem Ankara jeszcze przed wybuchem konfliktu zaczęła odbudowywać swoje relacje dyplomatyczne z Tel Awiwem. Erdoğan we wrześniu ubiegłego roku spotkał się z Netanjahu przy okazji 78. Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Już po wyborach samorządowych pojawiły się informacje, że zastępca tureckiego ambasadora w Izraelu zapewnił dyrektora generalnego izraelskiego resortu spraw zagranicznych, iż ostra retoryka prezydenta Turcji ma związek tylko z kampanią przedwyborczą.

YRP mocno krytykowało AKP za jej politykę zagraniczną, zarzucając Erdoğanowi między innymi kontynuowanie handlu z Izraelem. Lider ugrupowania, Fatih Erbakan, po zakończeniu wyborów stwierdził zresztą, że był to jeden z najważniejszych czynników porażki jego rywali. Sam wcześniej nazywał Izraelczyków „syjonistycznymi mordercami” i wraz ze swoją partią organizował protesty pod izraelskimi placówkami dyplomatycznymi w Turcji, a także wiece poparcia dla Palestyńczyków.

Podejście islamistów do relacji międzynarodowych znacząco różni ich od obozu  Erdoğana. Dla Erbakana konieczne jest nie tylko wydalenie z kraju ambasadora Izraela, ale także zamknięcie baz wojskowych Stanów Zjednoczonych w Incirlik i Kürecik. YRP sprzeciwiało się również ratyfikowaniu umowy o przystąpieniu Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego, oskarżając te państwo o udzielanie schronienia kurdyjskim aktywistom i o postawę wrogą islamowi poprzez tolerowanie przypadków palenia Koranu.  

„Erbakanizm” wiecznie żywy

Jeszcze rok temu YRP współpracowało z AKP w ramach koalicji wyborczej Sojuszu Ludowego. Przed tegorocznymi wyborami samorządowymi również istniała możliwość wspólnego startu obu ugrupowań w największych miastach. Ostatecznie do porozumienia nie doszło, ponieważ partia Erdoğana nie chciała poprzeć kandydatów ugrupowania Erbakana w okręgach w Stambule i Ankarze.

Poza tym można było wyraźnie zauważyć, że lider YRP ma spore ambicje polityczne i nie zadowoli się jedynie rolą niewielkiego satelity AKP, mającego obecnie cztery mandaty w parlamencie. Erbakan przed wyborami mówił o dynamicznym rozwoju swojej założonej w 2018 roku partii, która w ciągu ostatnich kilku miesięcy niemal podwoiła liczbę swoich działaczy. Nie można też zapominać, że szef islamistów kontynuuje bogate polityczne tradycje swojego ojca.

Nowa Partia Dobrobytu nawiązuje do istniejącej w latach 1983-1998 Partii Dobrobytu, kierowanej przez Necmettina Erbakana. Zmarły w 2011 roku ojciec lidera YRP był pierwszym islamistycznym premierem w historii współczesnej Turcji, a swoją polityczną karierę w jego ugrupowaniu zaczynał Erdoğan, nazywając go swoim „ideowym ojcem”. Erbakan senior był twórcą koncepcji „Wizji Narodowej” (Millî Görüş), czyli swoistej syntezy konserwatywnego islamu, tureckiego nacjonalizmu i antyzachodniego panislamizmu. Kres działalności jego partii położył Trybunał Konstytucyjny, uznając jej działania za naruszające zasadę świeckości republiki.  

Erbanakowi juniorowi przyświecają podobne idee oraz ambitne cele. Ogłaszając sukces ruchu zapowiedział, że w 2028 roku dojdzie do władzy, właśnie dzięki wierności odradzającej się idei „Wizji Narodowej”. W powyborczym przemówieniu szefa YRP dało się zauważyć antyestablishmentową retorykę, atrakcyjną zwłaszcza w dobie kryzysu. AKP musi więc mieć się na baczności, bo w końcu ma silną konkurencję po prawej stronie.

Maurycy Mietelski

fot. Mstyslav Chernov / Wikimedia Commons