Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Paulina Witak: Uwarunkownia defensywnej polityki Unii Europejskiej


26 sierpień 2014
A A A

Od niespełna roku, Ukraina rzadko schodzi z pierwszego planu w dyskusjach na temat obrazu dzisiejszej Europy. Zamieszanie wokół Kijowa, wywołane wizją podpisania umowy stowarzyszeniowej na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie trwa nieprzerwanie do dzisiaj. Zasadnicza różnica polega jednak na jego skali. Pokojowe demonstracje na Majdanie Niezałeżnosti w stosunkowo krótkim czasie doprowadziły do fatalnych w skutkach decyzji Wiktora Janukowycza o siłowym rozwiązaniu problemu. Następna była kwestia aneksji Krymu przez Federację Rosyjską, gdzie, jak w przypadku Majdanu, zginęło kilkadziesiąt osób. To w prostej linii doprowadziło do obecnych wydarzeń we wschodniej części kraju. Jednak liczba ofiar liczona jest już w tysiącach. Państwo graniczące z Unią Europejską zmaga się według wielu ekspertów z wojną domową, co może realnie zagrozić interesom Wspólnoty. Czy więc reakcje Brukseli są adekwatne do powagi sytuacji?

Wszyscy zgodnie twierdzą, iż za działaniami separatystów, głównie w Doniecku i Ługańsku stoi Kreml. Potwierdzają to już nie tylko przecieki dotyczące możliwości wysyłania uzbrojenia z Rosji na Ukrainę. Mówią o tym otwarcie samozwańczy liderzy, samozwańczych republik wschodnich. Większość zgadza się również z tym, że instrumenty polityki zagranicznej, wykorzystywane przez Unię Europejską w stosunku do Ukrainy są daleko niewystarczające. Przyczyn takie stanu rzeczy doszukiwać się należy w środku samej Unii. Podążając za prof. Wojciechowskim, słabość polityczna Brukseli przejawia się w co najmniej kilku wymiarach.

1. Problem skutecznego i szybkiego procesu decyzyjnego, związanego z brakiem klarownego przywództwa. Narastające niezgodności w ramach dyskusji o przyszły charakter przewodnictwa w UE powodują jeszcze większe różnice pomiędzy interesami poszczególnych krajów.

2. Kryzys finansowy uwypuklił dysproporcje w siłach gospodarek UE. Mocne i stabilne państwa, takie jak Niemcy czy Francja wysunęły się na pozycje bliską możliwości narzucania potencjalnych rozwiązań w sferze gospodarczej. „Europa wielu kryzysów” to termin potwierdzający fakt, iż poza kwestiami finansowymi, szybkiej reakcji potrzebują również sfery społeczna, instytucjonalna czy w końcu legitymizacji.

3. Kwestie kreowania wizerunku i pozycji Unii Europejskiej na arenie międzynarodowej zaburza brak jednomyślności w sposobie prowadzenia m.in. polityki zagranicznej. Mając na uwadze sposób funkcjonowania Unii, nie dziwi fakt problemu jednego, wspólnego głosu. Jednak urasta on do rangi niemal nierozwiązywalnego, gdy pierwsze skrzypce gra kilka państw, które, powołując się na wszystkie 28 państw, realizują własne narodowe interesy.

4. Brak jednomyślności widoczny jest również w sytuacji, kiedy dla działań opracowanych w poszczególnych kwestiach potrzebne jest poparcie wszystkich krajów. Pojawiają się tu casusy byłej Jugosławii, Libii, Afganistanu czy w końcu Ukrainy.

5. Istotnym problemem jest również kwestia dalszego rozszerzenia UE. Kryzys finansowy przyczynił się do sytuacji, w której Bruksela może mieć poważne kłopoty związane z finansowaniem kolejnego członka, bez gwarancji zapewnienia odpowiedniego zaplecza w postaci poszerzenia rynku.  

6. Światowa sytuacja polityczna, jak i gospodarcza stanowi co raz większe wyzwanie dla niestabilnej wewnętrznie Brukseli. Lokowanie sił, głównie mających znamiona finansowych w dużym stopniu nadwyręża możliwości unijne. Działania Federacji Rosyjskiej w kwestiach politycznych i gospodarczych, a także co raz większa rola Chin, pokazują, że konieczna jest zmiana dotychczasowego modelu kierowania Wspólnotą.

7. Wspominany już wcześniej, jeden z największych problemów Unii, czy przeciągający się proces decyzyjny ma przełożenie na skuteczność jej działań. Powodem tego są z jednej strony złożone procedury administracyjno-prawne oraz konsensus na zasadzie konsultacji pomiędzy państwami, których priorytety nierzadko nie są ze sobą zbieżne. W momencie, kiedy potrzeba zdecydowanych kroków, tak jak w przypadku Ukrainy, położenie geopolityczne i geogospodarcze uniemożliwia jednolite stanowisko, choćby z tego względu, iż różne kraje ze względu na swoje położenie geograficzne cechuje np. zdecydowanie odmienna wartość wymiany handlowej z Rosją.

Podnoszona w ostatnich miesiącach, dyskusyjna kwestia interwencji Brukseli w obliczu wojny domowej na Ukrainie, może być uwarunkowana powyższymi tezami. Trzy pakiety sankcji wymierzonych w Moskwę nie spotkały się z aprobatą środowiska ekspertów. Unia Europejska konsekwentnie realizuje politykę zagraniczną opartą na soft power, której efekty widoczne są w poczynaniach Rosji. Pierwszy pakiet wycelowany został w najbliższe otoczenie Putina, włączając Gazprombank, Bank VTB, a także Rosnieft, które to firmy straciły możliwość dostępu do amerykańskiego rynku finansowego. Ponadto, osoby fizyczne i prawne, które podlegają amerykańskiego IRS, otrzymały zakaz kupowania długu oraz akcji powyższych spółek.

Warto zauważyć w tym momencie pewną prawidłowość. Niemcy, czyli najsilniejszy głos Unii Europejskiej, z każdym krokiem zacieśniają współpracę z Rosją. Widać to na przykładzie sytuacji, w której pomimo obowiązujących sankcji i zapewnieniom o potępieniu rosyjskich działań na Ukrainie, Berlin zezwolił na sprzedaż RWE Dea Rosjanom. W praktyce oznacza to, że Moskwa zdobyła 190 koncesji na dotyczących złóż ropy i gazu na terenie Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu. 6 koncesji dotyczy również Polski. Co więcej, pozytywną opinię o transakcji wyraziła również Komisja Europejska. W świetle powyższego, wielce prawdopodobnym wydaje się, że głównym mediatorem konfliktu ukraińsko-rosyjskiego nie jest Unia Europejska, a Stany Zjednoczone.

Ostatnie sankcje sektorowe, nałożone przez Brukselę z początkiem sierpnia, mogą wywołać dotkliwsze skutki, niż poprzednie, jednak ich ograniczony zasięg nie stanowi wielkiego wpływu na rosyjską gospodarkę. Spowodują jednak, i tak niski już, poziom atrakcyjności inwestycyjnej i odpływ kapitału w wysokości ponad 100 mld USD. Bezpośrednio dotykają kilku oligarchów, ściśle związanych z obozem władzy. Ograniczenia dostępu do europejskich rynków kapitałowych objęły pięć rosyjskich banków – Sbierbank, Rossielchozbank, WTB, Gazprombank i WEB. Nie zakazano jednak zaciągania kredytów w europejskich instytucjach. Sankcje nie objęły firm-córek, w tym również zarejestrowanych na terenie Unii Europejskiej.

Sankcjami objęto także dostawy maszyn i urządzeń oraz kilku wysokich technologii sektora naftowego, dostaw broni i sprzętu wojskowego, a także niektórych towarów i technologii podwójnego zastosowania. Co ciekawe, nie obejmują one importu przez kraje unijne broni i uzbrojenia z Rosji. Ponadto, na liście sankcji personalnych znaleźli się czterej urzędnicy państwowi – m.in. Aleksiej Gromow, czterej biznesmeni z bliskiego otoczenia prezydenta Putina: Konstantin Małofiejew, Arkadij Rotenberg, Nikołaj Szamałow oraz Jurij Kowalczuk. Obecna lista liczy 95 osób. Sankcje objęły też trzy firmy – tanie linie lotnicze Dobrolot (spółkę-córkę Aerofłotu) realizujące połączenia na Krym, koncern zbrojeniowy Ałmaz-Antiej oraz działający na Krymie Rosyjski Narodowy Bank Komercyjny.

Zgodnie z opiniami ekspertów, sankcje nałożone przez Brukselę w krótkiej perspektywie nie spowodują strat wśród instytucji przez nie dotkniętymi. Jednak w razie utrzymania ich do 2015 roku i lat kolejnych, w rosyjskich bankach pojawi się problem spłat zadłużenia i wykupu obligacji. Kreml przygotowuje się na taką ewentualność zapewniając o pomocy z budżetu rezerw walutowych, sięgających 480 mld USD. Obecne unijne sankcje sektorowe mają o wiele bardziej ograniczony zakres, niż spodziewała się tego choćby Polska. Nie obejmują one przemysłu rafineryjnego, petrochemicznego, a także sektora gazowego, w tym projektów LNG. Ponadto, Rada UE w swoim rozporządzeniu dopuściła możliwość kontynuowania współpracy i dostaw w przypadku umów i porozumień podpisanych do 1 sierpnia, na podstawie zezwoleń wydawanych przez upoważnione organy krajowe, a także na podstawie indywidualnych zezwoleń mogą też być kontynuowane zakontraktowane przed 1 sierpnia dostawy sprzętu i technologii podwójnego przeznaczenia oraz świadczenie pomocy technicznej i finansowej dla rosyjskiego sektora obronnego, jak w przypadku kontraktu na dostawy Mistrali.

Widać więc wyraźnie, iż nawet nałożone sankcje nie uderzają w interesy największych europejskich gospodarek, które widzą również możliwość zarobienia pokaźnych sum na konflikcie ukraińskim. Uderzenie w Rosję za pomocą takiego wachlarza sankcji, jest tylko kolejnym ostrzeżeniem, a nie rzeczywistym dążeniem do zapobieżenia eskalacji działań rosyjskich na Ukrainie. Jak stwierdził Mujtaba Rahman na łamach dziennika New York Times, „Niemcy nie chcą zaszkodzić swym interesom energetycznym, Francuzi - sprzedaży uzbrojenia, a Brytyjczycy nie chcą zaszkodzić interesom finansowym Rosjan, którzy lokują kapitał nad Tamizą”.

Mając na uwadze co raz swobodniejsze przekraczanie przez Rosjan granicy z Ukrainą, zarówno przez ciężarówki z pomocą humanitarną, jak i zwykłych żołnierzy, nie można wykluczyć najczarniejszego scenariusza okupacji Kijowa. Dzisiejsza bierność Unii Europejskiej burzy przeświadczenie o bezpieczeństwie na kontynencie. Rosnący w pewność swoich poczynań Kreml, może w pewnym momencie stanąć u granic Unii Europejskiej. Choć wtedy, może być już zbyt późno na jakiekolwiek działania.

Źródła:

Niemcy sprzedali Rosji koncesje w Polsce!, http://www.fronda.pl/a/niemcy-sprzedali-rosji-koncesje-w-polsce,40888.html
Wojciechowski S., Słabość polityczna Unii Europejskiej i jej przyczyny – kazus Ukrainy, http://www.iz.poznan.pl/news/823_UE%20i%20Ukraina.pdf
Pierwsze ekonomiczne sankcje UE wobec Rosji, http://m.wiadomosci.radiozet.pl/Swiat/Wiadomosci/Pierwsze-ekonomiczne-sankcje-UE-wobec-Rosji
Fishner E., Rogoża J., Kolejne sankcje Unii Europejskiej wobec Rosji, http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2014-08-06/kolejne-sankcje-unii-europejskiej-wobec-rosji