Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Amos Kos: Polemika z Marcinem Starzewskim w kwestii Ormian


06 wrzesień 2010
A A A

Na początku 2010 roku Portal Spraw Zagranicznych opublikował esej Marcina Starzewskiego. Kilka dni temu przedrukowała go Gazeta Wyborcza. Esej uważamy (my, czyli Forum Żydów Polskich fzp.net.pl oraz Portal Erec Israel izrael.org.il ) za interesujący, ale znalazło się w nim kilka nieuczciwych intelektualnie stwierdzeń, które wymagają sprostowania.

 


http://wyborcza.pl/1,97737,8304892,O_pozytkach_z__Quo_vadis___czyli_linia_krwi_wedlug.html

Fragment:

Oficjalne stanowisko Turcji nie określa zagłady Ormian z roku 1915 mianem ludobójstwa. Mówi się jedynie o "przemieszczeniu" Ormian, o ofiarach wojny. Także USA nie używają słowa "genocide" w kontekście ormiańskim. W 2006 r. ambasador USA w Armenii John Evans został odwołany, kiedy nazwał wydarzenia we wschodniej Anatolii z roku 1915 ludobójstwem. Do niedawna również w Izraelu oficjalnie nie używano słowa "genocide" w odniesieniu do Ormian, bo rezerwowano je wyłącznie do zagłady narodu żydowskiego.

Wszystko zmieniło się na przełomie 2008 i 2009 r., kiedy armia Izraela w Strefie Gazy zabiła ponad 1,3 tys.* muzułmanów. Premier Turcji Erdogan nazwał to ludobójstwem. W Izraelu komentarze były jednoznaczne: Kim są Turcy, żeby uczyć nas etyki? Czyż to nie oni mają na sumieniu ludobójstwo Ormian?


* wg izraelskiego wojska 1166 - przyp. izrael.org.il




 

1. Państw, które nie uznają oficjalnie ludobójstwa Ormian, jest więcej niż trzy, w tym wielu członków Unii Europejskiej.  Na poniższej mapie ciemnozielonym kolorem zaznaczono kraje, które je oficjalnie uznają.

Jasnozielony kolor wskazuje kraje, które ludobójstwa nie uznają, ale czynią to niektóre regiony autonomiczne, bądź stany składowe tych krajów.

Morze szarości to kraje, które nie uznają w ogóle.

 

 

2. Nieprawdą jest, że termin ludobójstwo był lub jest w Izraelu zarezerwowany dla "zagłady narodu żydowskiego" . Te wydarzenia po hebrajsku są określanie słowem השואה [HaSzoa] - to starożytne hebrajskie słowo oznacza  dosłownie całkowitą zagładę lub zniszczenie. W Izraelu na określenie zbrodni III Rzeszy na Żydach stosuje się właśnie to określenie.

Jest jeszcze inne słowo -  Holokaust.  Ten termin wywodzi się z języka greckiego.  ὁλόκαυστος [holókaustos] oznacza  dosłownie całopalenie. Wiele środowisk żydowskich odrzuca je jako bluźniercze, gdyż odwołuje się do pozytywnego, religijnego znaczenia całopalenia. Tak zresztą w średniowieczu krzyżowcy nazywali swoje zbrodnie na Żydach.

Natomiast ludobójstwo w języku hebrajskim to  רצח עם  [recach am] lub też niekiedy stosowane wyrażenie השמדת עם  [haszmadat am].

 

3. Powinien pan wiedzieć, że do niedawna Turcja była jedynym islamskim sojusznikiem Izraela na Bliskim Wschodzie. Na pewno pan wie, że Turcja prześladuje ludzi, którzy opowiadają się za prawdą - choćby Orhana Pamuka. Dla kraju, który walczy o przetrwanie w morzu bliskowschodniej nienawiści, taki sojusz był bardzo ważny. Niedobra Ameryka i niedobry Izrael. O innych krajach pan nie wspomniał. Wynika to chyba z pańskiej  sympatii (mamy nadzieję, że odwzajemnionej) dla Iranu:

http://www.psz.pl/tekst-26111/Czy-naprawde-Iran-jest-taki-straszny-jak-go-maluja

Izrael dotąd nie uznał oficjalnie ludobójstwa Ormian, bo wynika to wyłącznie z geopolityki i presji USA. Nie zmienia to faktu, że Naczelny Aszkenazyjski Rabin Izraela Jona Mecger (w kapeluszu pośrodku) wraz z delegacją innych rabinów uznał turecką zbrodnię za ludobójstwo podczas osobistej wizyty w Erewaniu w 2005 roku .

Premier Turcji Erdogan, znany z bon motu o tym, że "Meczety są naszymi koszarami. Minarety są naszymi bagnetami" eskaluje konflikt z Izraelem. Ostatnia flotylla jest tego znakomitym dowodem. Stąd tez nerwowe wypowiedzi izraelskich polityków. Rząd Izraela jest związany międzynarodowymi sojuszami, ale Izraelczycy i naród żydowski na całym świecie zawsze upominali się o prawdę.

Wielu Ormian, którzy uciekali przed tureckimi siepaczami, znalazło się w Jerozolimie. Ich potomkowie mieszkają tam po dziś dzień. Co roku Ormianie, wspólnie z Żydami ocalonymi z Szoa, maszerują ulicami Jerozolimy. W Izraelu mieszka wielu Ormian i są bardzo szanowaną mniejszością. Ofiarnie służą w izraelskim wojsku i są patriotami Izraela, a Izrael ma doskonałe stosunki z Armenią.

Poniżej zdjęcia z takiej manifestacji z 1985 roku:

Legendarny burmistrz Jerozolimy Teddy Kollek zamówił w 1967 r. właśnie u Ormian ocalałych z rąk tureckich  nowe przepiękne tablice z nazwami ulic (po hebrajsku, arabsku i angielsku) Starego Miasta. Ormianie są znani ze swojej przepięknej ceramiki.

 

Ormianie w darze dla Jerozolimy w 2004 roku ufundowali wspaniały mural, który składa się z tysięcy ceramicznych płytek (24 metry długości!) i jest zatytułowany "Tajemnice Ogrodu Eden". Można go podziwiać przy ulicy Koresz 14. Autorka tej pracy jest nieżyjąca już pani Marie Balian. Jej dzieła można poza Jerozolima odnaleźć także w waszyngtońskim Smithsonian Museum. Członkowie ceramicznego rodu Balianów nadal tworzą w Jerozolimie. Warto nadmienić, ze pani Balian była córka Ocalałych z tej rzezi...