Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Maciej Pietruszewski: "Razom nas bahato" czy skuteczne dążenie do paraliżu państwa?

Maciej Pietruszewski: "Razom nas bahato" czy skuteczne dążenie do paraliżu państwa?


13 sierpień 2008
A A A

Powstanie niezależnego państwa ukraińskiego było dla wielu analityków i polityków dużym zaskoczeniem. Tymczasem od momentu uzyskania niepodległości Ukraina przeszła trzy ważne etapy w kreowaniu i tworzeniu podstaw swej państwowości.

 

Pierwszy z nich rozpoczął się w 1991 roku wraz z utworzeniem niezależnego państwa. Wówczas najważniejszą kwestią było uchronienie suwerenności, zachowanie integralności terytorialnej i stabilności granic. Na pierwszy plan wysunęła się też konieczność przedefiniowania i unormowania stosunków z Federacją Rosyjską, która do dziś nie do końca jeszcze uznała fakt odrębności Ukrainy (dopiero w 1994 roku podpisano pierwszą ukraińsko-rosyjską umowę międzynarodową).

Drugi etap przypada na okres wiosny i lata 1997 r. - wówczas Ukraina zawarła umowy z NATO, Federacją Rosyjską oraz podpisała szereg uzgodnień dotyczących statusu Floty Czarnomorskiej. Oznaczało to formalne uznanie przez inne państwa istnienia Ukrainy oraz zagwarantowanie poszanowania jej niezależności. W 1998 roku prezydent Kuczma powiedział: "To fakt, że (Ukraina) istnieje, że jest ona suwerennym i niezależnym państwem - nie podlega to żadnym dyskusjom. Pytaniem jest na ile ona będzie państwem demokratycznym, dbającym o obywateli i szanującym prawo oraz na ile uda się zabezpieczyć przestrzeganie norm konstytucyjnych".

Trzeci i najbardziej burzliwy etap to pomarańczowa rewolucja, która odpowiedziała na wszystkie, wówczas budzące kontrowersje, pytania. Zima 2004/2005 była przełomowym momentem dla Ukrainy, kiedy przeszła ona z "wirtualnej" do młodej formy demokracji. Było to widoczne zwłaszcza w pierwszych tygodniach po wydarzeniach na kijowskim Majdanie Niezależności. "Festyn pomarańczowych" trwał aż do momentu pierwszego rozpadu koalicji w 2005 roku, kiedy promowana demokracja przybrała na Ukrainie formę samodestruktywną (choć nadal zorientowaną na demokratyczny kurs). Kolejnym przełomowym momentem może być polityczny paraliż państwa, który wydaje się, że jest faktem już przesądzonym. Pytaniem pojawiającym się w tym kontekście jest, jaki wpływ będzie miało to na sytuację ekonomiczną, wcześniej wdrożone reformy i poziom ich realizacji na poziomie lokalnym oraz pozycję międzynarodową i wewnętrzną stabilność? Istnieje ryzyko, że władze w Kijowie stracą możliwość wpływania na regionalne i globalne czynniki oddziałujące na całokształt ukraińskiej rzeczywistości. Uwarunkowania tych pytań wynikają z zachodzących wewnątrz Ukrainy zmian i nie można na nie odpowiedzieć bez znajomości sytuacji wewnętrznej.

Pomarańczowa rewolucja ukazała w całej krasie skumulowane rozbieżności między dążeniami elit państwa, a oczekiwaniami społeczeństwa. Rozłam ten nie zmniejszył się, a nawet zwiększył się od tego czasu. Skutkować to może kolejnymi kryzysami o coraz większej częstotliwości, jak ten z 2004 roku. Analiza podstaw tych zawirowań ukazuje całą skalę problemów, jakie Ukraina odziedziczyła po rozpadzie ZSRR i jakie sama od tego czasu wytworzyła. Rozwiązania nie widać.

Pomarańczowa rewolucja w nieznaczny tylko sposób wpłynęła na rozkład sił politycznych w państwie. Stary system władzy opierał się na subiektywizmie elity, nie zaś na interesach państwa. Rządzący lepiej radzili sobie z wyciąganiem osobistych zysków ze zmian, które wprowadzali, niż ci, których te zmiany miały deklaratywnie dotyczyć. Natomiast "pomarańczowa ideologia" choć jest nadal często utożsamiana na dogorywujacej fali społecznego entuzjazmu z narodową tradycją, a większość z "pomarańczowych" polityków uważa się za demokratów, to coraz częściej dostrzega się podstawowe wady tego systemu. Władzom brakuje tradycji budowania państwa oraz fachowych nawyków i politycznego wyczucia, które często są zastępowane politycznym populizmem. Rządzenie państwem odbywa się poprzez konkretne jednostki, a nie instytucje do tego powołane. Decyzje są podejmowane na wysokim szczeblu (wysoki stopień centralizacji), przez co władza traci możliwość wpływania na wydarzenia regionalne, często o kluczowym dla państwa znaczeniu. Partie rządzące koncentrują się na swoich problemach i zamiast skupiać się na potrzebnych państwu reformach, zajmują się układaniem niekończących się polubownych deklaracji z politycznymi sojusznikami lub blokowaniem przeciwników. Nie można tego jednak uznać za sposób rządzenia lecz za metodę utrzymania władzy! Fiasko z UEFA pokazało słabość ukraińskiej władzy całej Europie - czy politycy w końcu zdadzą sobie z tego sprawę, że funkcjonują w błędnym kole?

Bezsprzecznym pozytywnym następstwem pomarańczowej rewolucji była demokratyzacja państwa i wzrost ekonomiczny. Jednocześnie równolegle nasilił silę problem wzrostu korupcji wewnątrz państwa. Ukraina wprowadziła szereg "udoskonaleń" - często określanych jako "smutne i tragiczne" – które, zamiast pomóc, zagroziły pozycji międzynarodowej państwa i jego wewnętrznej stabilności. Można w tym kontekście wymienić m.in. dążenie do wprowadzenia ustroju republiki parlamentarnej, ewolucję biznesu w kierunki idei narodowej (analogia do sytuacji w Rosji) oraz ewolucję społeczną, kształtującą nową "alternatywną" elitę.

Ukraina próbuje cały czas balansować między siłami współczesnej Europy - porozumieć się z Rosją i jednocześnie przygotowywać się do kolejnego rozszerzenia NATO z jej udziałem (chociaż podczas szczytu NATO w Bukareszcie nie usłyszała żadnych konkretnych zapewnień). Rezultaty tych działań są jednak dalekie od oczekiwanych. Niektórzy politycy zrzucają winę za brak postępów na Rosję, której reakcje wynikają z obawy przed ignorowaniem jej roli w regionie postradzieckim. Aby Ukraina wstąpiła do NATO społeczność międzynarodowa musiałaby zaakceptować jej nieprzygotowanie i słabość, co powoduje, że większość ekspertów neguje jakąkolwiek możliwość akcesji. Niektórzy uważają, że jest to praktycznie niemożliwe ze względu na sytuację w samej Ukrainie lub z powodu Rosji. Problem Ukrainy tkwi nie w układzie sił na politycznej mapie świata, ale w braku zainteresowania władz zachodzącymi zmianami i nie skupianiu się na nich.

Początek czwartego etapu rozwoju ukraińskiej państwowości to najwyższy czas na redefiniowanie wszystkich kluczowych pytań i odpowiedzenia na podstawowe. Czym będzie przyszła Ukraina - ważnym elementem europejskiej struktury bezpieczeństwa czy powodem rozłamu spójności międzynarodowej? Czas pokaże.