Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Piotr Kuspyś: Czego oczekuje Rosja... od Ukrainy?


23 wrzesień 2006
A A A

Bezpośrednio po kolejnej (drugiej w ciągu ostatnich dwóch tygodni) wizycie w Brukseli, szef ukraińskiego rządu Wiktor Janukowycz udał się na spotkanie do Moskwy. Tego samego dnia o północy odbył rozmowę z Władimirem Putinem, a nazajutrz z rosyjskim premierem Michaiłem Fradkowem i szefem „Gazpromu” Aleksiejem Millerem. Jak nietrudno się domyślić głównym tematem rozmów była kwestia eksportu rosyjskiego gazu na Ukrainę. Jest to wciąż najważniejsze, a zarazem najtrudniejsze pytanie w stosunkach ukraińsko-rosyjskich. Nie zostały bowiem ustalone ceny tego surowca na IV kwartał bieżącego roku. Ukraiński premier liczy, że uda mu się wynegocjować utrzymanie ceny na poziomie 95 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Rosyjscy komentatorzy są przekonani, że jeżeli nie uda się to promoskiewskiemu Janukowyczowi, to nie uda się nikomu.

Rosja nie kryje zadowolenia z faktu, iż właśnie taka osoba kieruje ukraińskim rządem. Warto podkreślić, iż z pierwszą oficjalną wizytą Janukowycz jako premier udał się do Moskwy. Na Kremlu jest nie tylko gościem częstym, ale również mile widzianym, czego z kolei nie można powiedzieć o prezydencie Ukrainy. Stąd też mogę zgodzić się z opinią, iż stronie ukraińskiej uda się osiągnąć porozumienie z Rosja i to w krótkim czasie. Istnieją ku temu dwie ważne przesłanki – premierem Ukrainy jest prorosyjski Wiktor Janukowycz, a po drugie bardzo optymistycznie dla Rosji zabrzmiało oświadczenie premiera, iż jego państwo „na razie” rezygnuje z integracji z NATO.

Ktoś mógłby zaprzeczyć tym tezom twierdząc, że ważniejsze są argumenty natury ekonomicznej, a nie politycznej. A jednak nie. Rosja po raz kolejny przyznała, że właśnie z uwagi na zły klimat polityczny została rozpętana „wojna gazowa”. Szef rosyjskiego rządu powiedział bowiem, iż cena na gaz będzie zależała od gotowości Kijowa do „szerokiej integracji” z Rosją. Wcześniej ambasador Federacji Rosyjskiej na Ukrainie Wiktor Czernomyrdin wyraził opinię, że w wypadku poprawienia się stosunków politycznych między Rosją i Ukrainą problem podwyżki cen gazu dla ukraińskich konsumentów zniknie. Innymi słowy, Rosja przestanie "bawić się" w przykręcanie kurka Ukrainie, gdy ta przystanie na warunki Kremla.

Aktywność ukraińskiego premiera na Ukrainie, na Wschodzie i na Zachodzie umacnia jego pozycję polityczną. Wydając jednoznaczne oświadczenia, takie jak w przypadku integracji z NATO, które mają swoje poparcie wśród społeczeństwa i parlamentu, Janukowycz zaczął być postrzegany jako polityk bardziej wiarygodny niż prezydent Juszczenko. Jest to jeden ze sposobów wybranych przez premiera, a skierowanych na osłabienie pozycji prezydenta, który po poprawkach do Konstytucji wniesionych podczas „pomarańczowej rewolucji” utracił szereg kompetencji na rzecz parlamentu i szefa rządu.

Zdając sobie z tego sprawę Wiktor Janukowycz nie kryje, iż chce przejąć inicjatywę również w zakresie polityki zagranicznej. Słowa krytyki ze strony prezydenta i szefów resortów obrony i spraw zagranicznych skwitował jako „polityka na wyrost” utrzymując twarde stanowisko potwierdzone przez większość parlamentarną. Dodatkowo, żeby pokazać, kto jest kim w państwie, ostatnio kancelaria premiera odmówiła kontrasygnowania siedmiu rozporządzeń wydanych przez prezydenta, które de facto wcześniej zostały uzgodnione z poszczególnymi resortami. Strony nie mogą dojść do porozumienia w dyskusji, czy dokumenty te posiadają moc prawną.

Jakie będą skutki zdecydowanej polityki wobec NATO i UE w kontekście zacieśniania stosunków ukraińsko-rosyjskich? Jest to swojego rodzaju powrót do strategii przyjętej przez Kuczmę – jeżeli Zachód nas nie chce, to my również nie chcemy Zachodu. Z ekonomicznego punktu widzenia więcej do stracenia miałaby Ukraina, z politycznego zaś straci przede wszystkim Polska stając się „murem ochronnym” między Wschodem a Zachodem.

***


Piotr Kuspyś – pracownik naukowy Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Prowadzi badania w zakresie stosunków ukraińsko-polskich.

Redakcja psz.pl otrzymała artykuł od autora.