Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Michał Kaczyński: Naftowy potencjał Kuby


28 styczeń 2009
A A A

Kuba, tak ciężko doświadczona przez ekonomiczną blokadę, która kosztowała ten kraj jak dotąd zawrotną kwotę 93 miliardów dolarów, może zostać w przeciągu kilku lat „Kuwejtem Karaibów”.

Wyniki najnowszych badań geologicznych wskazują, że pod dnem Kubańskiej części Zatoki Meksykańskiej znajdują się wielkie ilości ropy – ok. 20 miliardów baryłek oraz około 596 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego.

Wiadomość ta zelektryzowała inwestorów na całym świecie, ponieważ oznacza ona, że Kuba znajdzie się w pierwszej dwudziestce państw posiadających największe zasoby ropy naftowej. Jakie będą konsekwencje tego znaleziska? Nasuwa się analogia do Wenezueli – naftowego giganta, którego olbrzymie zyski z ropy posłużyły rządowi prezydenta Chaveza do sfinansowania projektu „socjalizm XXI wieku”.

Wkroczenie do ligi państw eksportujących ropę naftową będzie oznaczać niewątpliwie zmianę geopolitycznej pozycji Kuby. Być może cenne znalezisko skłoni ropożerne USA, pod wodzą Baracka Obamy, do złagodzenia lub nawet zniesienia embarga. Obecnie bowiem, amerykańskie koncerny naftowe nie mogą prowadzić interesów z Kubą, co może stanowić dla nich wymierną stratę, kiedy rozpocznie się kubańskie naftowe eldorado. Fakt, że nafta jest surowcem, bez którego współczesne gospodarki nie mogą funkcjonować, sprawia, że nie brak państw, które zainteresowane są wydobywaniem ropy na Kubie. Należy zaznaczyć, że obecnie kubańska państwowa kompania naftowa – Cuba Petroleo – nie jest wstanie samodzielnie wydobywać ropy spod dna Zatoki Meksykańskiej z powodu braku wystarczających środków finansowych oraz odpowiedniej technologii. Kubański rząd podzielił zatokę Meksykańską na 59 bloków o łącznej powierzchni 112 tys. km kw., w których możliwa jest eksploracja ropy. Zainteresowanie wyraziły: Rosja, Brazylia, Malezja, Wenezuela, Chiny, Hiszpania, Norwegia, Indie oraz Wietnam. Największe znaczenie ma umowa pomiędzy kubańską państwową firmą naftową Cupet ( Cuba Petroleo) a brazylijskim państwowym gigantem – Petrobras, na podstawie której obie firmy będą eksplorować jeden z 59 bloków. Brazylijski Petrobras ma duże doświadczenie w odwiertach głębinowych – 85 proc. brazylijskiej ropy wydobywane jest ze złóż położonych pod dnem Oceanu Atlantyckiego. Pierwsze odwierty mają się odbyć już w tym roku, natomiast komercyjne wydobycie rozpocznie się w przeciągu najbliższych trzech lat.

Kilkaset tysięcy baryłek ropy, które będą wydobywane spod dna Zatoki Meksykańskiej uczyni Kubę całkowicie samowystarczalną energetycznie, a wyspa przestanie być zależna od dostaw wenezuelskiej ropy. Obecnie Kuba konsumuje ok. 150 tys. baryłek ropy dziennie, z tego 100 tys. dostarcza Wenezuela, reszta natomiast uzyskiwana jest z pól naftowych położonych na lądzie. Dzięki eksportowanej nadwyżce kłopoty finansowe Kuby mogą dobiec końca, jednak ciężko określić, jakie sumy mogą wchodzić tutaj w grę. Wydobywanie ropy spod dna morza jest bardzo kosztowne, a cena czarnego złota spadła do najniższego od kilku lat poziomu i oscyluje w granicach 40 dolarów za baryłkę. Tak niska cena to jeden z efektów światowego kryzysu finansowego. Eksperci oceniają jednak, że należy się spodziewać wzrostu cen ropy w 2009 r. OPEC poprzez cięcia w produkcji ma zamiar doprowadzić ceny ropy do bezpiecznego dla inwestycji poziomu około 80 dolarów za baryłkę. Znawca tematyki peak oil (tzw. szczytu naftowego), Matthew Simmons jest przekonany, że średnia cena baryłki ropy w 2010 r. wyniesie około 200 dolarów. Dodatkowe kilkaset milionów dolarów, a może nawet kilka miliardów dolarów, rocznie pozwoli Kubie na sfinansowanie programów rozbudowy przemysłu, osiągnięcia suwerenności żywnościowej oraz dalsze podnoszenie standardu usług publicznych. Wystarczy spojrzeć na Wenezuelę, gdzie zyski z ropy, dotąd transferowane za granicę, pozwalają na przezwyciężenie peryferyjnego niedorozwoju tego naturalnie bogatego kraju.

Kuba dzięki pomocy Wenezueli rozpoczęła już przygotowania do swojej naftowej bonanzy. Do 2013 r. wybudowana zostanie nowa rafineria w prowincji Matanzas, co w połączeniu z modernizacją pozostałych kubańskich rafinerii ma na celu osiągnięcie przerobu 350 tys. baryłek dziennie – trzykrotnie przewyższającego obecne moce przerobowe. Oba państwa utworzyły także przedsiębiorstwa typu joint venture w celu renowacji portu supertankowców i ropociągu łączącego ów port z rafinerią w Cienfuegos. Niewątpliwie kubańska ropa doprowadzi także do przewartościowania stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, które zainteresowane są zwiększaniem eksportu ropy z jak najbliżej położonych źródeł. Czy Barack Obama zdecyduje się znieść blokadę Kuby? Czy korzyści z importu kubańskiej ropy przeważą groźbę ideologicznego fermentu, jaki może spowodować wzrastający poziom życia Kubańczyków? Odpowiedzi na te pytania poznamy w najbliższych miesiącach, jednakże z całą pewnością Kuba znajdzie nabywców na tak kluczowy surowiec naturalny, jakim jest ropa.

Niespodziewane bogactwo, jakie w ciągu kilku lat może stać się udziałem Kubańczyków, jest wspaniałym darem losu dla tej wyspy, która mimo tylu przeciwności i ekonomicznej agresji ze strony USA zdołała zapewnić swojemu społeczeństwu standard życia znacznie przewyższający średnią w Ameryce Łacińskiej. Wzmocnienie pozycji Kuby pociągnie za sobą wzrost znaczenia paktu gospodarczego ALBA (Boliwariańskiej Alternatywy dla Ameryki), stanowiącego skuteczną alternatywę dla neoliberalizmu dławiącego przez lata państwa regionu.

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża jedynie prywatne poglądy autora.

Artykuł ukazał się pierwotnie w "Trybunie Robotniczej" Przedruk za zgodą redakcji.