Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Rewolucji na Łotwie ciąg dalszy


27 sierpień 2011
A A A

Atmosfera na łotewskiej arenie politycznej osiągnęła atmosferę wrzenia. Po 8 miesiącach sprawowania władzy 10. Saeima została odwołana na drodze ogólnonarodowego referendum. Jednomyślność Łotyszy była porażająca – ponad 90 % głosujących opowiedziało się za wyborem nowego parlamentu. Wynik referendum nie pozostawia wątpliwości, że społeczeństwo nie jest zadowolone z obecnych rządów. Pozostaje jednak pytanie: czy radykalna zmiana władzy zapoczątkuje zmiany, których tak bardzo Łotwie potrzeba?

W referendum w sprawie odwołania Saeimy, które odbyło się 23 lipca 2011 r., wzięło udział 44,7 % spośród 1,5 miliona obywateli uprawionych do głosowania. Za rozwiązaniem parlamentu opowiedziało się  94 % wyborców, natomiast jedynie 5,48 % było przeciw[1]. O składzie nowego parlamentu Łotysze zadecydują już 17 września 2011 r., czyli zaledwie 9 miesięcy po wyborach terminowych z 10 grudnia 2010 r.[2] Listy kandydatów zgłaszane są od 29 lipca do 18 sierpnia – po tym czasie rozpocznie się prawdziwa kampania wyborcza[3].

Decyzja o przeprowadzeniu ogólnonarodowego referendum zapadła 28 maja bieżącego roku, kiedy to ówczesny prezydent Valdis Zatlers podpisał dekret o rozwiązaniu parlamentu. Do podjęcia tak radykalnego kroku popchnęła go postawa posłów 10. Saeimy, którzy odmówili zgody na uchylenie immunitetu jednego z posłów, Ainarsa Slesersa, wobec którego łotewskie Biuro do spraw Zapobiegania Korupcji od wielu miesięcy prowadziło śledztwo dotyczące przyjmowania łapówek, nadużywania stanowiska oraz nielegalnych operacji na rynku nieruchomości. Bezprecedensowa decyzja Zatlersa była jedną z przyczyn jego przegranej w wyborach prezydenckich, które miały miejsce kilka dni później, 2 czerwca 2011 r.[4]

Już w czerwcu według sondaży pewne było to, że zdecydowana większość głosujących opowie się za rozwiązaniem, które umożliwi odwołanie ówczesnych elit politycznych. Według sondaży opracowanych przez łotewską agencję badań opinii publicznej SKDS[5] w głosowaniu miało wziąć udział 54 % uprawnionych, z czego 90 % miało postawić krzyżyk przy słowie „PAR” (łot. „za”). Ankiety przeprowadzanie wśród wybranych respondentów przez TNS Łotwa wskazywały, że aż 68 % społeczeństwa było niezadowolone z ówczesnej władzy[6]. Według przepisów Konstytucji Łotwy nie ma przewidzianego kworum niezbędnego do uznania ważności referendum – o odwołaniu parlamentu zadecydować mogła zwykła większość uprawnionych do głosowania obywateli. Natomiast gdyby większość ta opowiedziała się przeciwko inicjatywie prezydenta, obecny parlament pozostałby przy władzy, natomiast głowa państwa musiałaby ustąpić. Do takiej sytuacji jednak dojść nie mogło, ponieważ wybory prezydenckie 2 czerwca wygrał kandydat Związku Zielonych i Rolników Andris Berzins, który objął stanowisko 8 lipca 2011 r., 15 dni przed referendum [7].

Tak zdecydowany społeczny sprzeciw wobec 10. Saeimy łotewscy politolodzy uważają za wyraz narastającej latami nieufności wobec elit politycznych. W oczach obywateli politycy nie mają na względzie dobra państwa oraz tego, co zwykli ludzie uważają za słuszne [8]. Pojawiają się nawet głosy o zdominowaniu łotewskiej polityki przez grupy oligarchów, nieoficjalnie stojące za sterami rządów już od upadku Związku Radzieckiego. Odwołanie Saeimy uznawane jest przez przedstawicieli takiego poglądu za początek obalania wpływów oligarchów oraz związanych z nimi osób ze świata biznesu i polityki [9].

Image

Lider Centrum Zgody, obozu politycznego pozostającego w opozycji w obecnie urzędującym parlamencie, Janis Urbanovičs uważa nowe wybory za najlepszą dla kraju szansę na zmianę układu sił na arenie politycznej. Według niego dotychczasowa rządząca koalicja „Jedności” oraz Związku Zielonych i Rolników, zachowała monopol na decyzje, którego nie wykorzystywała w celu wprowadzania w życie niezbędnych dla Łotwy reform. Zarówno on, jak i wielu przedstawicieli pozostałych ugrupować politycznych będących w parlamencie oraz poza nim, wyraża nadzieję, że społeczeństwo w swoim wyborze 17 września nie będzie się kierować atrakcyjnym wyglądem, płomiennymi przemowami oraz licznymi obietnicami, lecz prawdziwym pragnieniem działania dla dobra Łotwy, którego wśród rządzącej ekipy nie widać [10].

Istnieją jednak podejrzenia, że obecny premier Valdis Dombrovskis nie zostanie przy stanowisku po 17 września. Valdis Zatlers wyraża chęć udziału w wyborach i bardzo chętnie widziałby własnego kandydata na fotelu Prezesa Rady Ministrów. Jego nowopowstała Partia Reform według sondażu agencji „Łotewskie Fakty” [11] może liczyć nawet na poparcie 17,5 % wyborców, podczas gdy „Jedność” nie przekracza 11,7 % - co oznacza spadek o 3 punkty procentowe względem badań z czerwca. W tej sytuacji obóz Dombrobskisa, aby zapewnić sobie niezbędną do uchwalania ważnych ustaw większość 51 posłów, musiałaby stworzyć koalicję nie tylko z Partią Reform, lecz także z Centrum Zgody (głosem mniejszości rosyjskiej na Łotwie) oraz ugrupowaniami nacjonalistycznymi. Jak donoszą „Łotewskie Fakty”, Związek Zielonych i Rolników nie może liczyć na poparcie większe niż 8,1 % [12].

Dla wielu Łotyszy sama decyzja byłego prezydenta Zatlersa o przeprowadzeniu referendum stanowi początek rewolucji – pozostaje jednak pytanie, czy zmiany personalne na najważniejszych w państwie stanowiskach będą wystarczające, aby odmienić oblicze kraju [13]. Jak już miałam okazję wspomnieć, wybory odbędą się 17 września. Do czasu ogłoszenia oficjalnych list kandydatów wyborcy nie mogą liczyć na więcej informacji, niż zapewnienia o podjęciu walki z oligarchami oraz potrzebie oszczędności. Ostatni z tych argumentów brzmi szczególnie poważnie, zważywszy na fakt, że za miesiąc Łotwę czeka jedno z  najbardziej istotnych wydarzeń jej 20-letniej historii. Przedsięwzięcie to według przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Arnisa Cimdarsa kosztować będzie co najmniej 2 miliony łatów [14] (12 miliardów złotych) – jest to kwota ogromna w porównaniu na przykład z planowanymi kosztami polskich wyborów parlamentarnych w 2011 r, wynoszącymi 138 milionów złotych [15].


1. http://www.delfi.lv/news/referendums-2011/referendums/referenduma-oficialie-
 rezultati-10saeima-atlaista-ar-650-518-balsim.d?id=39788569
2. http://www.rp.pl/artykul/692316.html
3. http://www.delfi.lv/news/referendums-2011/referendums/cimdars-arkartas-saeimas-
 velesanam-bus-nepieciesami-vairak-neka-2-miljoni-latu.d?id=39746677
4.  http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,9716009
 ,Lotwa_Andris_Berzins_nowym_prezydentem.html
5. http://www.skds.lv/
6. http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/lotwa-w-sobote-referendum-ws-  rozwiazania-parlamentu
7. http://www.rp.pl/artykul/692093.html
8. http://www.rp.pl/artykul/692316.html
9. http://www.baltictimes.com/news/articles/29142/
10. http://www.delfi.lv/news/referendums-2011/referendums/urbanovics-referenduma-iemesls-
 zatlera-apskaidriba-par-savu-kludu.d?id=39749643
11. http://www.latvianfacts.lv/
12. http://www.baltictimes.com/news/articles/29142/
13. http://www.baltictimes.com/news/articles/29142/
14. http://www.delfi.lv/news/referendums-2011/referendums/cimdars-arkartas-saeimas-
 velesanam-bus-nepieciesami-vairak-neka-2-miljoni-latu.d?id=39746677
15. http://www.znajdziesz-tu.pl/tag/koszty-wyborow/