Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Podróże Puncak Jaya - najwyższy szczyt ziemi

Puncak Jaya - najwyższy szczyt ziemi


04 sierpień 2010
A A A

Mało kto wie, że najwyższy szczyt ziemi, pomiędzy Himalajami a Andami znajduje się w Republice Indonezji. W niedostępnym regionie Maoke, po indonezyjskiej stronie wyspy Nowa Gwinea, pośrodku Gór Śnieżnych, stoi dumie Puncak Jaya, zwany inaczej Piramidą Carstensza, bądź patriotycznie, góra Sukarno. Jest on oczywiście  najwyższą góra, bogatej w wysokie pasma górskie Indonezji.

 

Z ciekawostek geograficznych warto odnotować fakt, iż obiekt naszych rozważań, jest również najwyższą góra globu, znajdująca się na wyspie, bo (dla nie zorientowanych) - Nowa Gwinea, pod względem zajmowanej powierzchni ( prawie 3 razy większa od Polski), jest druga po Grenlandii wyspa świata.

Szczyt góry, jest również ze względu na swoją lokalizację, warunki pogodowe i ubogą urbanizację prowincji najbardziej niedostępnym miejscem indonezyjskiego Archipelagu.

Puncak Jaya, to też jedyne miejsce w kraju, gdzie w warunkach naturalnych występuje lód, a nawet incydentalnie, pada śnieg. Jest jeszcze jedna kwestia czyniąca z góry obiekt westchnień miłośników górskich wspinaczek.Jest ona jednym z elementów Korony Ziemi, której pożąda każdy „rasowy” alpinista.

Image 

Jak się jednak okazuje, nominalne posiadanie lodowca, nie będzie indonezyjskim powodem do dumy po wsze czasy. Zmieniający się klimat powoduje nieunikniony proces cofania się ostatniego kawałka wiecznego lodu, we wciąż jeszcze Śnieżnych Górach, Nowej Gwinei. Poprowadzona ostatnio ekspedycja naukowa glacjologów,  pod przewodnictwem Lonnie Thompsona z Uniwersytetu Columbus w Ohio/USA, badała ten ostatni w Oceanii kawałek wiecznej zmarzliny.

Na szczegółowe wyniki pobranych próbek przyjdzie nam jeszcze poczekać, do momentu dokładnego zbadania ich przez zespół naukowców w warunkach laboratoryjnych. Jednak ogólny wniosek końcowy jest jeden.

Podobnie jak na całym świecie, również indonezyjski „jedynak”, lodowiec z Puncak Jaya, jest w fazie -  cofania się, prowadzącej do całkowitego stopnienia. Thompson ze smutkiem oświadczył, iż opinie sprzed podjęcia wyprawy, szacujące żywotność tutejszego Lodowca, na kilka kolejnych dekad, ulegają kasacji na skutek tego co zastał na górze, a co z kolei nie pozostawia żadnych wątpliwości, iż jest to kwestia nie dekad a jedynie kilku lat.

Jako, że Lonnie Tomphson, jest niezmiernie doświadczonym, glacjologiem „lodowcologiem”, mającym na swoim koncie 57 wypraw na niemalże wszystkie lodowce kuli ziemskiej, znającym na wylot, lodowce od Peru, aż do Chin, jego tezy dotyczące Puncak Jaya, traktować można, a nawet  należy,  bardzo serio.

Jego diagnozę „o umieraniu” wiecznego lodu na indonezyjskiej Papua, trzeba więc przyjąć jako smutne i nieuniknione zdarzenie czekające nas w najbliższej przyszłości. W czasie prowadzonej przez badaczy w czerwcu, trwającej 2 tygodnie ekspedycji, pokrywa lodowca stopniała (według obliczeń naukowców), o ok. 30 centymetrów.

Już po zakończeniu eksploracji góry,  L. Tomphson wspominał, jak nie mógł zasnąć w nocy, w swoim namiocie rozbitym na szczycie góry, słysząc głośny szum wody z topniejącej pod nim, wielkiej bryły lodowej. Piramida Carstensza ze swoim 5030 m nad poziomem morza, według pomiarów holenderskiego odkrywcy z XVII wieku, Jana Carstensza, jest jedynym pięciotysięcznikiem Indonezji.

Według współczesnych obliczeń, badany przez naukowców lodowiec, wznosi się na wysokość 4884 metrów. W różnych opracowaniach spotyka się wciąż obydwie dane i obie uznaje się w Indonezji za poprawne. Obecna wielkość lodowca na szczycie góry, to już tylko niespełna 2 kilometry kwadratowe, a grubość pokrywy lodowej nie przekracza w najgrubszych miejscach 32 metrów. Dla zobrazowania tempa kurczenia się „wiecznego” lodu, wystarczy porównanie danych z kilku ostatnich ekspedycji.

Od pomiarów w 1936 roku lodowiec skurczył się aż o 80 procent, natomiast od czasu tych z roku 1970 , ubyło dwie/trzecie pokrywy lodowej. Nie trzeba więc być niesamowicie biegłym matematykiem, by zgodzić się z teorią o rychłym, całkowitym stopnieniu i bezpowrotnym zniknięciu lodu z góry.

Poza zbadaniem wielkości pokrywy lodowej, glacjolodzy dokonali wielu specjalistycznych pomiarów i obliczeń, w których niezmiernie istotną rolę pełnił nowoczesny sprzęt dostarczony na sam szczyt góry. Misja  naukowców  z Columbus’a była możliwa do zrealizowani, tylko i wyłącznie dzięki nieocenionej pomocy eksplorującej papuaskie bogactwa, posiadającej w pobliżu swoją siedzibę, amerykańskiej spółce górniczej Freeport-McMoran, użyczającej swojej floty powietrznej, w przygotowawczej, logistycznej fazie przedsięwzięcia.

Dzięki śmigłowcom spółki dostarczono na miejsce prowadzonych badań ponad 4 tony specjalistycznego sprzętu wiertniczego. Dało to możliwość przeprowadzenia odwiertów celem pobrania próbek i zbadania przy pomocy skomplikowanego radaru, warstwy lodu i skał na których lodowiec „leżakuje”.

Dokonane odwierty, sporządzone mapy i pobrane próbki, pozwolą, już w zaciszu laboratoriów, na dokładną analizę zebranych materiałów i danych. Naukowcy mają między innymi nadzieję, znaleźć pyły osiadłe na lodowcu, w wyniku 2 największych erupcji wulkanicznych, jakie miały miejsce w dziejach ludzkości, i w Indonezji zarazem.

Bliższy Nowej Gwinei, wulkan  Tambora wybuchł 1815 roku , a znajdujący się między Sumatrą i Jawą, Krakatau w roku 1883. Oprócz tych dowodów z przeszłości próbki powinny z pewnością zawierać również szczątki roślin i zwierząt występujących  i zamieszkujących dawniej te dziewicze tereny.

Dla glacjologa, badacza specjalizującego się w badaniu  lodowców, pyłki i drobinki ustrojów znajdowanych w pobranych próbkach są jak słoje ściętego drzewa dla biologa. Można z nich wyczytać niejedną ciekawą historie całej okolicy, oraz wpływ topnienia lodu na zmiany klimatyczne rejonu.