Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Polityka Emilia Kajda: Globalizacja po rosyjsku w zarysie

Emilia Kajda: Globalizacja po rosyjsku w zarysie


12 grudzień 2008
A A A

Globalizacja to złożony proces, zachodzący jednocześnie na wielu płaszczyznach. Inicjowanie globalizacji w najważniejszych sferach nie powinno być jedynie „kalkowaniem” ogólnych założeń. Dobrym tego przykładem jest Rosja i jej transformacja systemowa.


„Systemowa” w znaczeniu wielopłaszczyznowa. Przemiany w tak wielu obszarach życia (m.in. gospodarka, polityka, ludzka mentalność, postawy i poglądy) nie mogą być natychmiastowe. Osiągnięcie odpowiedniego efektu wymaga czasu. Przemiany systemowe nie mogą być przypadkowe, ale powinny być skrupulatnie zaplanowane. Niezbędna jest dogłębna analiza warunków lokalnych oraz dostosowanie do nich charakteru, stopnia radykalności oraz tempa przemian. W przeciwnym wypadku skutki mogą okazać się katastrofalne.

W niniejszej publikacji podjęto próbę charakterystyki procesów globalizacyjnych w Federacji Rosyjskiej, uwzględniając oceny specjalistów rosyjskich i zachodnich, pokroju Alana Greenspana czy Mike’a Haynesa.

Z punktu widzenia stosunków międzynarodowych za najbardziej znaczące płaszczyzny, na których zachodzą procesy globalizacyjne, uznaje się:    
  1. Sferę ekonomiczną,
  2. Sferę polityczną,
  3. Sferę kulturową (zwaną też sferą społeczno – kulturową).
Oczywiście nie są to jedyne płaszczyzny oddziaływania procesów globalizacyjnych. Coraz większe znaczenie ma sfera ekologiczna. Różnorakie państwa podejmują wiele wspólnych inicjatyw, mających na celu ochronę środowiska naturalnego. Procesy globalizacyjne przejawiają się także w sferze technologiczno – informacyjnej. Zasięg oddziaływania poszczególnych technologii i informacji przekracza granice w sposób niewyobrażalnie szybki w porównaniu z okresem sprzed dwudziestu, trzydziestu lat. Nie ulega wątpliwości, iż rozpowszechnianiu technologii sprzyja globalizacja w sferze ekonomicznej, w tym internacjonalizacja działalności przedsiębiorstw w różnych formach (np. zagraniczne inwestycje bezpośrednie).

Teoretyczne szanse i zagrożenia globalizacji


W sferze kulturowej wpływy globalizacji widoczne są „gołym okiem”. Na różnych kontynentach pojawiają się grupy ludzi o bardzo zbliżonych, a nawet „wystandaryzowanych” poglądach, kulturze i sposobie myślenia. Reagują oni tak samo, bardzo przewidywalnie na określone wydarzenia i informacje. Przeciwnicy globalizacji uważają, iż nadrzędnym celem globalizacji w tej sferze jest, w końcowym etapie, centralne zarządzanie reakcjami wielkich grup ludzi, należących do różnych kultur i pochodzących z różnych obszarów geograficznych [1]. Ten pogląd wydaje się w dużym stopniu przejaskrawiony, odmawia bowiem ludziom z różnych szerokości geograficznych, warstw i grup społecznych prawa do samodzielnego osądu i oceny zachodzących zjawisk i podawanych informacji. Upowszechnianie się różnych mediów, o zróżnicowanym podejściu do określonych poglądów, sprzyja możliwości obserwacji tych samych wydarzeń i odbieraniu tych samych informacji pod innym kątem, co ułatwia uzyskanie pełniejszego obrazu sytuacji. Jednakże jednostki powinny podjąć wysiłek i wybrać możliwie rzetelne źródło informacji. Przekraczanie granic przez informacje sprzyja również konsolidacji międzynarodowej opinii publicznej względem niektórych wydarzeń czy informacji, ograniczając tym samym możliwości podejmowania przez rządy czy inne grupy działań przeciwko życiu czy prawom człowieka. Reakcje społeczności międzynarodowej na tego typu zjawiska mogą mieć zróżnicowany charakter: od wyrażenia niepokoju, poprzez ostracyzm, aż do wprowadzenia embarga na państwo łamiące prawa człowieka czy ład międzynarodowy w oczywisty sposób.

Z drugiej jednak strony niepodważalnym przykładem ujednolicania się gustów i stylu życia pewnych grup społecznych jest popkultura. Charakterystyczne jest bowiem czerpanie przez gwiazdy (czy też „ikony”) popkultury, pochodzących z różnych obszarów geograficznych, wzorców z tych samych źródeł, np. kanałów muzycznych w rodzaju MTV. Równie oczywistym faktem ujednolicania się stylu życia jest pojawianie się takich firm i marek w różnych obszarach geograficznych jak McDonald’s, KFC, Coca Cola, Pepsi, Nike, Adidas czy Barbie. Jak pokazuje praktyka marketingowa, wchodzenie tych firm i marek na poszczególne rynki krajowe nadal wymaga jednak zastosowania pewnych odmiennych strategii, np. indywidualnego, dostosowanego do konkretnego rynku wyboru treści prezentowanych w reklamach, itp.

W sferze politycznej za nadrzędny cel procesów globalizacji uznaje się demokratyzację. Zwolennikami tego podejścia byli m.in. prezydent USA Bill Clinton oraz Alan Greenspan, wieloletni szef systemu rezerwy federalnej USA. Przeciwnicy globalizacji są zdania, iż dwa czołowe założenia procesów globalizacyjnych, tj. demokratyzacja życia społecznego i politycznego oraz liberalizacja handlu, niekoniecznie idą ze sobą w parze. Wyraz takiemu poglądowi dał Benjamin R. Barber w swojej książce Dżihad kontra McŚwiat [2]. Stwierdził on, iż choć demokratyzacja sprzyja liberalizacji, to liberalizacja nie musi wspierać procesów demokratyzacji.

Zmiany, które przynosi globalizacja w politycznych stosunkach międzynarodowych, zdaniem wielu jej przeciwników, polegają na tym, że wydarzenia w jednym z krajów, które dotychczas na gruncie prawa międzynarodowego oraz praktyki międzynarodowej uznawane były za sprawy wewnętrzne teraz nimi nie są [3]. Przeciwnicy globalizacji wychodzą z założenia, że ogólnie przyjęta z dawien dawna zasada o niedopuszczalności ingerowania w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa przez inne kraje, zepchnięta zostaje na drugi plan. W tej chwili na czoło wysuwają się z goła inne zasady, które w niedługim czasie zaczną kształtować, o ile już nie kształtują, zupełnie inną jakość stosunków międzynarodowych. Za jedną z tych zasad wskazuje się ideę pełnej ochrony praw człowieka, przy czym sam „zestaw” tych praw został „żywcem ściągnięty” z artykułów Konstytucji USA [4]. Dla niektórych specjalistów z dziedziny globalizacji, wywodzących się z Rosji, kraju o nieporównanie dłuższej tradycji państwowości, a jednocześnie państwa stale oskarżanego o łamanie praw człowieka, zarzut ten jest niezwykle ciężki. Podważają oni zasadność przyjmowania wewnętrznych praw jednego kraju (nota bene przez wiele lat będącego w konflikcie ekonomicznym i ideologicznym z ZSRR, a potem Federacją Rosyjską) na grunt obowiązujących zasad porządku międzynarodowego. Kolejne zasady nowego porządku międzynarodowego, które zupełnie albo częściowo negują rosyjscy przeciwnicy globalizacji to idea podtrzymywania powszechnej stabilności politycznej, osiąganej za pomocą dozowanej ingerencji w sprawy wewnętrzne suwerennego państwa, w którym zachodzące wydarzenia mogą osłabić lub poderwać porządek międzynarodowy. Kolejną negowaną zasadą jest idea abstrakcyjnej sprawiedliwości w rodzaju ochrony praw małych narodów, uciskanych przez silniejsze narody [5].

Warto jednak podkreślić, iż zwykły humanitaryzm i pojęcie sprawiedliwości międzynarodowej opinii publicznej sprawiają, że elity polityczne poszczególnych państw zmuszone są zareagować w przypadku rażącego łamania praw człowieka przez inne państwo. Pozostaje jednak mieć nadzieję, iż relacje gospodarcze z państwem prześladującym nie przesłonią zwykłego ludzkiego poczucia sprawiedliwości, czego symptomy mieliśmy okazję obserwować w odniesieniu do Tybetu w kontekście tegorocznych igrzysk olimpijskich w Pekinie.

Podważanie w całości lub częściowo zasadności ochrony praw mniejszych narodów przez niektórych rosyjskich specjalistów z zakresu globalizacji, takich jak Dmitrij Walentyniwicz. Mosjakow (z Instytutu Wschodoznawstwa Rosyjskiej Akademii Nauk) i Anatolij Akimowicz  Koroljow (profesor nauk historycznych, członek Rosyjskiej Akademii Nauk, kierownik Katedry Historii Moskiewskiego Uniwersytetu Humanistycznego), wydaje się być swoistym usprawiedliwieniem dla rosyjskich działań podejmowanych w Czeczenii, uznawanych przez rosyjskie elity polityczne i podporządkowane im media za wewnętrzne sprawy Federacji Rosyjskiej.

W rosyjskiej literaturze przedmiotu wielokrotnie pojawia się pogląd, iż procesy globalizacyjne, zwłaszcza na płaszczyźnie politycznej, podporządkowane są interesom Stanów Zjednoczonych oraz szeroko pojętego Zachodu. Idee ochrony praw człowieka i małych narodów wychodzą poza dotychczasowe formy deklaracji politycznych i humanitarnych, przybierając postać o wiele bardziej agresywnych struktur i mechanizmów o charakterze wojskowo – politycznym. Według zwolenników tego podejścia coraz częściej mają miejsce interwencje zbrojne w ramach tzw. interwencji humanitarnych (np. Kambodża, Somalia, itp.) oraz rozszerzanie sankcji międzynarodowych przeciw „złym” reżimom, a czasami – stosowanie obu tych metod jednocześnie (interwencja połączonych międzynarodowych sił zbrojnych w Iraku) [6].  

Podobne zarzuty podnoszą też przeciwnicy tego typu interwencji z różnych krajów, m.in. Immanuel Wallerstein, znany socjolog i przeciwnik globalizacji w jej obecnej szeroko rozpowszechnionej formie. Analiza zjawisk i konsekwencji podobnych interwencji humanitarnych skłoniła ich do wysnucia wniosku, ze choć interwencje często zapobiegają lub ograniczają zjawisko masowego ludobójstwa, to jednak nie są pozbawione negatywnych konotacji. Przykładowo struktury tzw. „państwowe”, stworzone przez państwa lub organizacje interweniujące, niejednokrotnie podporządkowane są bezpośrednim interesom tych państw lub organizacji. (np. zabezpieczenie zdolności spłaty zadłużenia względem państw i instytucji interweniujących lub udzielających pomocy). Tymczasem po ich wycofaniu stworzone narodowe struktury państwowe są zbyt słabe i zbyt mało autorytatywne wśród społeczeństwa, by móc utrzymać w kraju długookresowy ład i porządek, oraz – skutecznie wykorzystać pomoc międzynarodową. Pojawiają się też wielokrotnie zarzuty o korupcyjnym charakterze niektórych interwencji lub udzielonej pomocy, w rodzaju wsparcia dla opozycji w przewrotach, itp., podczas których niejednokrotnym motywem dla wspomagania tego typu działań jest ochrona interesów państw interweniujących (udzielających pomocy) lub obywateli tych państw na obszarze kraju, w którym zdarzenia te mają miejsce (np. niektóre państwa decydują się na udzielenie poparcia/pomocy opozycji w danym kraju w obawie przed nacjonalizacją przedsiębiorstw należących do obywateli tych państw).

Ostatnią, najszerzej omówioną w niniejszej publikacji sferą oddziaływania procesów globalizacyjnych, jest płaszczyzna ekonomiczna. Globalizacja, zdaniem Nigmatżana Isingarina (doktor nauk ekonomicznych, przewodniczący Stowarzyszenia Ekspertów Narodowych Kazachstanu, dyrektor generalny „Ekonomtransconsuling”), prowadzi do rozszerzenia rynku towarów, usług, kapitału, wzrostu ilościowego i jakościowego produkcji. Dzięki postępowi technicznemu i technologicznemu pojawia się konkurencja w produkcji, obniżaniu ulegają też ceny znacznej części towarów produkcji masowej. Dzięki działalności korporacji transnarodowych, internacjonalizujących swoją działalność, kraje rozwijające mają szanse zaistnieć na rynkach międzynarodowych oraz uczestniczyć w międzynarodowym procesie wytwórczym. Isingarin podkreśla, że dzięki procesom globalizacyjnym powstają nowe miejsca pracy w sferze produkcyjnej i nieprodukcyjnej oraz w sferze informacyjnej. Jako jedną z negatywnych konsekwencji globalizacji w sferze ekonomicznej Isingarin wskazuje m.in. fakt, iż utrwala się pozycja państw zacofanych gospodarczo, niezdolnych do konkurowania w warunkach gospodarki globalnej. Państwa te pozostają na szarym końcu krajów korzystających z dobrodziejstw procesów globalizacyjnych, a niejednokrotnie – nie odnoszą z nich żadnych korzyści. Nasila się również swoisty dyktat ekonomiczny i polityczny ze strony korporacji transnarodowych. Wzmożona zależność ekonomiczna gospodarek państw poszczególnych krajów sprawia, iż krach w jednym z nich pociąga za sobą negatywne konsekwencje w innych [7], czego doskonałym przykładem jest obecny kryzys. Według Isingarina wzrasta w ten sposób niestabilność światowej gospodarki. Globalizacja zaostrza konkurencję, czym doprowadza do potanienia produkcji, ale nie do obniżenia jakości (o czym była mowa wcześniej), ale jednocześnie utrudnia okrzepnięcie efektywnej gospodarki w niektórych krajach rozwijających się, niezdolnych do sprostania światowej konkurencji. Isingarin podkreśla, wtórując innym badaczom mechanizmów i procesów globalizacji, iż globalizacja jako taka wcale nie gwarantuje jednakowego, powszechnego dynamizmu rozwoju gospodarczego, ale sprzyja podziałowi państw na dwa przeciwstawne obozy: krajów dynamicznie rozwijających się gospodarek oraz państw cechujących się stagnacją rozwoju ekonomicznego, już teraz znajdujących się w trudnym położeniu [8].

Według Mosjakowa i Koroljowa skutki globalizacji w ujęciu ogólnym są następujące:
  1. Wyjście interesów korporacji narodowych i kapitału poza granice państw oraz powstanie i rozwój korporacji transnarodowych i struktur finansowych,
  2. Przełożenie problemów ekonomicznych państw o najwyższym poziomie rozwoju na płaszczyznę globalną, skutkujące ekstrapolacją kryzysów gospodarczych, występujących w tych krajach do gospodarki międzynarodowej,
  3. Konieczność poszerzania swoich obszarów działalności i wpływów przez korporacje transnarodowe i struktury finansowe, a także – wykorzystywania niemal wszystkich dostępnych w świecie zasobów naturalnych, skutkujące powstaniem jednego wielkiego obszaru gospodarczego,
  4. Kształtowanie tegoż obszaru na kanwie powszechnej liberalizacji prawodawstwa i gospodarki wielu krajów w dziedzinie handlu i inwestycji zagranicznych.
Autorzy ci podkreślają jednocześnie, iż dynamizacja przepływu ludzi, towarów, usług i kapitału skutkuje zaostrzeniem problemów związanych z migracją zarobkową na niespotykaną wcześniej skalę [9].

Oczywiście zaprezentowane powyżej poglądy na temat wpływu globalizacji na gospodarkę światową oraz na gospodarki poszczególnych krajów mają jedynie szkicowy charakter i sygnalizują zaledwie najważniejsze kwestie związane z gospodarczymi procesami globalizacyjnymi. W kolejnej części publikacji przedstawiono konkretny wpływ procesów globalizacyjnych na poszczególne sfery w Federacji Rosyjskiej.
 
{mospagebreak}

Globalizacja w Rosji – teoria a praktyka


Według rosyjskich znawców tematu kulturowej płaszczyźnie oddziaływania procesów globalizacyjnych poświęca się zdecydowanie za mało uwagi. Dotyczy to przede wszystkim sfery duchowo – religijnej. Tymczasem następstwa globalizacji w tej sferze są nie mniej oczywiste i jaskrawe niż w sferze ekonomicznej, mają też równie duże znaczenie. Świadczy o tym ranga takich organizacji jak UNESCO, które poprzez swoje działania i powszechnie aprobowane manifesty zwracają uwagę na celowość i konieczność podjęcia międzynarodowego i międzykulturowego dialogu w świecie ulegającym stopniowej globalizacji [10]. Z drugiej strony Mosjakow i Koroljow podnoszą zarzuty przeciwko tzw. interwencjom humanitarnym, o których wspomniano wcześniej, a które bynajmniej nie zawsze podejmowane są z altruistycznych pobudek.

Jako praktyczny przejaw globalizacji autorzy przytaczają fakt otwarcia ponad dziecięciu katedr UNESCO na rosyjskich uczelniach wyższych. Na Państwowym Uniwersytecie Moskiewskim powstał Instytut Międzynarodowy UNESCO, a obszar uniwersytetu obwołano „obszarem kultury świata”. Miała również miejsce konferencja międzynarodowa „Młodzież i społeczeństwo na granicy wieków”, będąca swoistym „okrągłym stołem” studentów, poświęconym problemom światowej kultury. Biorąc pod uwagę wcześniejsze pozytywne wypowiedzi autorów na temat UNESCO, można wnioskować, iż tego typu inicjatywy mają ich poparcie.

Jednocześnie autorzy wskazują na fakt, iż w przeważającej części globalizacja oznacza westernizację kultury narodowej oraz odcinanie się od niej poszczególnych obywateli. Za szczególnie szkodliwe uznają oni wypowiedzi takich znanych rosyjskich osobistości jak profesor Wasilij Aksentow, literat i dyplomata Czyngiz Ajtmatow czy artysta estradowy Michaił Szufutinskij, świadczące o ich odcinaniu się od własnej tożsamości narodowej. Zdaniem autorów globalizacja „po amerykańsku” pociąga za sobą zdecydowanie negatywne skutki dla języka rosyjskiego, nasilając tendencje jego barbaryzacji i latynizacji, których przejawy są szczególnie widoczne i słyszalne na kanałach muzycznych w rodzaju MTV (MuzTV, DTV – viast, itp.). Tego typu zjawiska zaowocowały stworzeniem specyficznej, dość prymitywnej młodzieżowej popkultury. Według Mosjakowa i Koroljowa kultura pop sprzyja upowszechnieniu się nie tylko stosunkowo prymitywnej muzyki, gustów, czy hamburgerów, ale także – narkotyków [11].

Czy jest to słuszne stwierdzenie? Ma ono raczej charakter propagandowy. Można je poddać w wątpliwość, bowiem upowszechnianie się narkotyków na skalę masową w Federacji Rosyjskiej miało miejsce jeszcze we wczesnych latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, zanim kultura pop zdobyła serca i umysły współczesnej młodzieży (tj. z pierwszej dekady XXI wieku). Jednakże Mosjakow i Koroljow wskazują, iż wśród liderów kultury pop zdarzają się również tacy, który otwarcie występują przeciwko zażywaniu narkotyków.

Kolejnym negatywnym przykładem globalizacji i upowszechniania się popkultury jest według nich propagacja idei i symboliki satanistycznej. Podają oni przykłady zakodowanych przekazów ukrytych w tekstach piosenek, np., odsłuchiwanych wspak. Tego typu zarzuty noszą jednak znamiona nieobiektywnych, jeśli nie dewocyjnych. W rosyjskim życiu społecznym rzeczywiście nastąpiła degrengolada wartości moralnych, jednak nie spowodowanych ideami satanistycznymi, a brakiem perspektyw rozwoju czy warunków życia w niektórych warstwach społecznych. Upadły wartości rodzinne, a ogromne znaczenie odgrywa pieniądz. Jest to widoczne na co dzień dla każdego przebywającego w Federacji Rosyjskiej (zwłaszcza w miastach prowincji) przez dłuższy okres.

Mosjakow i Koroljow oskarżają ponadto globalistów o ataki na rosyjską cerkiew. Czy oskarżenia te są słuszne? Wydają się również przesadzone, bowiem wbrew tym zarzutom obserwuje się powrót do cerkwi wielu obywateli rosyjskich po latach jej prześladowań w okresie ZSRR. Autorzy zdają się nie pamiętać o próbach wyrugowania religii ze świadomości obywateli przez władze imperium rosyjskiego, zaś wszelkie zło upatrują w zachodnich wpływach. Autorzy twierdzą, iż ekumenizm postulowany przez niektórych zwolenników globalizacji przynosi uszczerbek narodowej cerkwi rosyjskiej i ma doprowadzić do powstania jednej, ponadnarodowej religijnej idei. Ich zdaniem, ekumenizm propagowany przez cerkiew rosyjską ma na celu upowszechnienie idei chrześcijańskich w świecie oraz zwiększenie ich wpływu na życie przeciętnego człowieka.

Zdaniem autorów, przytaczających słowa prawosławnego metropolity Cyryla, zwolennicy globalizacji mogą ją wykorzystywać jako narzędzie skupiania władzy i bogactwa w swoich rękach, oraz wypychania na obrzeża cywilizacji tych, którzy nie są w stanie ich sobie zapewnić [12].

Według Mosjakowa i Koroljowa swoista globalna religia oraz globalna kultura bazująca na globalnej liberalnej ideologii, zaprzecza samej istocie ludzkiej kultury, opartej na różnorakich tradycjach, religiach różnych narodów oraz w oparciu o różnorakie doświadczenie i różne style życia [13]. Czy jednak unifikacja poglądów, idei i religii, będąca konsekwencją i nadrzędnym celem globalizacji, nie stanowi swoistego straszaka stosowanego przez jej przeciwników? Niewątpliwie pewne przejawy takich procesów są obecne we współczesnej kulturze światowej. Jednak trudno zgodzić się z przekonaniem, iż wszyscy ludzie wyrzekną się nagle swojej tożsamości narodowej, religijnej, kulturowej oraz swoich poglądów i wyznawanych idei. Jak w tym kontekście umiejscowić np. działania UNESCO, mające na celu ochronę zagrożonych kultur lokalnych czy języków?

Specyficznym wydaje się fakt, iż propagowane przez Mosjakowa i Koroljowa idee dialogu kultur oraz propagowania pokojowych idei chrześcijańskich nie przekładają się na znaczące złagodzenie rosyjskiej polityki względem Czeczenów, a kwestia konieczności dialogu z mniejszościami narodowymi o innej kulturze (a jednocześnie wykazujących aspiracje niepodległościowe) nie ma żadnego odbicia w dywagacjach autorów. Postronnym czytelnikom nasuwa się skojarzenie o stosowaniu podwójnych standardów moralności. Niestety podobne poglądy prezentuje wielu rosyjskich specjalistów z zakresu globalizacji i jej wpływów na rosyjską kulturę. Podporządkowanie władzy ogranicza swobodę wyboru i możliwość pełnej dowolności w prezentowaniu poglądów niewygodnych dla elit politycznych. Tymczasem globalizacja kulturowa przekłada się również na propagowanie idei praw człowieka i swobód obywatelskich na terytorium Federacji Rosyjskich, m.in. poprzez działalność Transparency International, Amnesty International, obserwatorów międzynarodowych czy też – obecności korespondentów zagranicznych na terytorium Rosji. Ale jednocześnie warto zaznaczyć, że nie wszystkie audycje i informacje zachodnich dziennikarzy noszą znamiona bezstronności (mogą być np. realizowane na potrzeby zarządów konkretnych stacji TV), upowszechniając w ten sposób negatywy obraz Federacji Rosyjskiej na świecie.

W sferze politycznej za największe zagrożenie ze strony procesów globalizacyjnych wielu specjalistów rosyjskich, w tym Mosjakow, Koroljow i Isingarin (choć w mniej radykalnej formie) uznaje ograniczenie suwerenności państw. Mosjakow i Koroljow wychodzą z założenia, iż organizacje międzynarodowe, takie jak Lekarze bez Granic, czy inne, broniące praw człowieka i swobód obywatelskich, tworzą skomplikowaną sieć powiązań i dodatkowo komplikują wielopłaszczyznowe stosunki międzynarodowe. To one, wraz z takimi politycznymi organizacjami międzynarodowymi jak Rada Europy czy ONZ, jak i organizacjami ekonomicznymi w rodzaju Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego czy organizacjami o charakterze regionalnym (np. ASEAN), dają materialną podstawę dla procesów politycznej globalizacji. O ile w przypadku MFW czy Banku Światowego twierdzenie to ma pewne pokrycie w rzeczywistości, to jednak założenie, iż organizacje humanitarne, takie jak Lekarze bez Granic, jawnie dostarczają środków na przeprowadzanie procesów globalizacyjnych w sferze politycznej, wydaje się przesadzone.

Mosjakow i Koroljow wskazują również na fakt, iż w większości tego typu organizacji (poza ONZ), powstałych często w okresie sowieckim, bądź też poza strefami oddziaływania ZSRR, a potem Federacji Rosyjskiej, Rosja odgrywa mocno ograniczoną rolę, nawet pomimo przyjęcia jej w poczet większości z tych organizacji w latach 90. ubiegłego stulecia. Autorzy ci stawiają zarzut, iż kierownictwo większości znaczących organizacji międzynarodowych leży w rękach zachodnich elit politycznych i finansowych, służąc wyłącznie ich interesom, odmiennym od interesów rosyjskich. Ponadto mają one także odgrywać rolę kanałów nacisku na Rosję, która jest zmuszona dawać odpór zachodnim zakusom na swoją suwerenność, czego przykładem miała być działalność niektórych organizacji międzynarodowych w czasie trwania wojen czeczeńskich 14].

Zdaniem Koroljowa i Mosjakowa, z faktu nieposiadania przez Rosję rzeczywistego wpływu na działalność organizacji międzynarodowych wynika wniosek, iż dla Federacji Rosyjskiej nie ma żadnych plusów procesów globalizacyjnych, zachodzących w sferze politycznej. Czy można zgodzić się z takim założeniem? Być może dla elit rządzących, aspirujących do mocarstwowej potęgi z czasów sowieckich globalizacja w sferze politycznej nie przynosi oczekiwanych rezultatów, gdyż nie wspiera ich działalności. Jednak dla opozycji oraz przeciętnych obywateli z faktu działalności organizacji międzynarodowych, informujących bądź opinię publiczną o łamaniu praw człowieka, bądź uświadamiających samych obywateli na temat przysługujących im praw, wypływają pewne korzyści. Władze rosyjskie nie mogą czuć się zupełnie bezkarne, łamiąc podstawowe prawa człowieka i swobody obywatelskie, ale muszą liczyć się również z reakcjami ze strony międzynarodowej opinii publicznej [15].

Powyższe założenia i brak możliwości wpływu na polityczne procesy globalizacyjne, zdaniem Koroljowa i Mosjakowa, winny ukierunkować politykę i działania władz rosyjskich ku twardemu politycznemu kursowi i ograniczaniu zapędów zachodnich państw i organizacji międzynarodowych, a także odbudowanie wiodącej pozycji Federacji Rosyjskiej w regionie środkowoazjatyckim [16].

Czy jest to jednak właściwe rozwiązanie? Niewątpliwie rosyjskim elitom politycznym trudno pogodzić się z faktem utraty pozycji światowego mocarstwa. Poglądy na temat wrogich działań państw zachodnich oraz organizacji międzynarodowych wydają się jednak przesadzone. Obserwatorzy międzynarodowej sceny politycznej odnoszą czasem wrażenie, iż pewnie decyzje i działania władz rosyjskich są nieco przejaskrawione i mają na celu zapewnienie opinii publicznej o nadal silnej, mocarstwowej pozycji Federacji Rosyjskiej w świecie. Oczywiście trudno zaprzeczyć, iż Federacja Rosyjska nadal jest krajem z ogromnym potencjałem i sporymi możliwościami. Jednak stawianie się w opozycji do krajów zachodnich w sferze politycznej, może przynieść także negatywne skutki, nie tylko polityczne, ale również gospodarcze, jak wycofanie się inwestorów zagranicznych.

Sferą, w której procesy globalizacyjne mają największe wymierne znaczenie, jest płaszczyzna ekonomiczna. Nie ulega wątpliwości, iż jedyną możliwą i realną do wykonania opcją dla Federacji Rosyjskiej jest polityka adaptacji do zachodzących procesów globalizacyjnych. Wszelkie inne drogi stanowią rozwiązania bardziej zgubne i niebezpieczne dla przyszłości Federacji Rosyjskiej we współczesnym świecie [17]. Również N. Isingarin wychodzi z podobnego założenia, niemniej jednak wszyscy rosyjscy cytowani autorzy postulują zaadaptowanie tendencji globalistycznych do własnych potrzeb. Po rozpadzie ZSRR nowe państwa, dążące do stworzenia podwalin suwerennego rozwoju, zreformowania życia społecznego, politycznego i ekonomicznego, przyjęły za podstawowy cel stworzenie demokratycznego państwa prawnego z gospodarką rynkową. Przekształcenia te zachodzą w różnym tempie, przy czym każdy z krajów nadaje tym procesom swój własny, indywidualny rys. Nie zmieniają się jednak podstawowe założenia owych przekształceń. Isingarin podkreśla, iż stworzenie państwa prawnego z gospodarką rynkową pozwoli krajom WNP wejść do globalnej gospodarki światowej oraz stać się pełnoprawnymi uczestnikami międzynarodowego podziału pracy. Jednocześnie zauważa, iż zaostrzona konkurencja na płaszczyźnie międzynarodowej może zaowocować poważnymi trudnościami [18]. Mosjakow i Koroljow kolejnych trudności upatrują w dalszym rozwoju silnych korporacji transnarodowych oraz ich wzrostu niezależności wobec rządów narodowych państw. Prognozują, że Rosji, nieprzyzwyczajonej do podobnych rozwiązań i raczej do nich nieprzystosowanej, będzie bardzo trudno odnaleźć jakieś pozytywne cechy procesów globalizacyjnych. Oceniają, iż we współczesnej gospodarce globalnej Rosja jest nie tyle podmiotem, co obiektem zagranicznej ekspansji, a jej jedyną szansą w warunkach silnej konkurencji jest znalezienie odpowiedniej niszy na już ukształtowanym rynku globalnym. Udział Rosji w handlu międzynarodowym jest stosunkowo niewielki, a jakość produkcji znacząco odbiega od światowych standardów. Dlatego też Rosja nie może czuć się pewnie w świecie nasilających się procesów globalizacyjnych[19]. Tendencje dalszego rozwoju globalizacji, bez naniesienia niezbędnych poprawek i uwzględnienia indywidualnej sytuacji Rosji, mogą skutkować dla niej stworzeniem gospodarki „typu peryferyjnego”, tj. takiego, który cechuje się dominacją eksportu surowców, utratą lub zubożeniem wewnętrznych źródeł rozwoju – potencjału inwestycyjnego i innowacyjnego, niskim poziomem życia większości społeczeństwa, a także – znaczącymi wydatkami na potrzeby socjalne, takie jak wykształcenie, ochrona zdrowia czy świadczenia socjalne [20].

Jednakże ci sami autorzy widzą możliwość efektywnego wykorzystania globalizacji dzięki polityce minimalizowania jej minusów i maksymalizowania korzyści. Zastrzegają jednak, iż realne, pełne wykorzystanie procesów globalizacji zgodnie z interesami poszczególnych krajów, może mieć miejsce jedynie w przypadku zmiany jakości i stylu życia w większości krajów świata. Do tego niezbędne są ogromne nakłady, których w kontekście rysujących się na horyzoncie kryzysów gospodarczych i finansowych może nie starczyć krajom rozwiniętym na przeprowadzenie procesów globalizacyjnych. Przeszkody stojące przed tzw. krajami Pierwszego Świata umożliwiają Rosji pozyskanie więcej czasu na adaptację własnej gospodarki do warunków zmieniającego się świata. Według Mosjakowa i Koroljowa receptą na efektywną adaptację gospodarki rosyjskiej do warunków panujących w gospodarce światowej jest przeprowadzenie wewnętrznych reform strukturalnych gospodarki, ale przy początkowej ochronie własnego rynku. Z upływem czasu autorzy proponują otwieranie rynków wewnętrznych na konkurencję międzynarodową przy jednoczesnym wzroście konkurencyjności osobnych branż i poszczególnych przedsiębiorstw krajowych [21]. Do tego jednak niezbędna jest efektywna i przemyślana dalsza prywatyzacja pozostałych przedsiębiorstw krajowych oraz tworzenie rosyjskich korporacji transnarodowych. Z jednej strony korporacje transnarodowe mają służyć interesom najsilniejszych uczestników globalizacji, zwłaszcza – Stanom Zjednoczonym i innym najbardziej rozwiniętym krajom świata, z drugiej zaś – funkcjonują w większości krajów świata, stanowiąc jeden z głównych kanałów przepływu kapitałów (szczególnie w formie bezpośrednich inwestycji zagranicznych z finansowych rynków centrum do krajów rozwijających się). Korporacje transnarodowe służą również powstawaniu rynków globalnych oraz przedsiębiorstw globalnych, przystosowanych do funkcjonowania na tychże rynkach [22].

Tymczasem w Rosji powszechny stosunek do korporacji transnarodowych jest co najmniej ambiwalentny. Takie podejście pokutuje jako konsekwencja systemu sowieckiego, w którym korporacje transnarodowe jawiły się jako oręż neokolonializmu, nowej formy zależności krajów rozwijających się od dawnych potęg kolonialnych [23]. I rzeczywiście historia pełna jest przykładów działalności korporacji transnarodowych wbrew interesom krajów przyjmujących, najczęściej poprzez grabieżczą eksploatację ich środowiska naturalnego, działalność korupcyjną oraz wspomniane wcześniej ingerencje w bezpośrednie zmagania polityczne wewnątrz krajów przyjmujących.

Jednocześnie wraz z napływem inwestycji bezpośrednich powstają nowe miejsca pracy, rysują się realne szanse na poprawienie konkurencyjności i innowacji przedsiębiorstw, przepływ know-how oraz nowoczesnych metod organizacji i zarządzania. Współczesne korporacje transnarodowe stawiają również na rozwój wykwalifikowanej kadry menedżerskiej i roboczej, wywodzącej się z kraju przyjmującego, a także na badania i rozwój.

W tym kontekście Mosjakow i Koroljow postulują wyważony stosunek do korporacji transnarodowych. Za nadrzędne cele w stosunkach Rosji z korporacjami narodowymi uznają: ochronę przedsiębiorstw najważniejszych z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego, zapobieganie wykupowi i rozdrobnieniu oraz wyniszczeniu tych dziedzin gospodarki narodowej, które z punktu widzenia korporacji transnarodowych wydają się zbędne lub niezdolne do konkurencji z produkcją tych korporacji, ustanowienie surowych zasad działalności korporacji transnarodowych w kraju, niedopuszczenie ich do narodowej gospodarki surowcowej, skanalizowanie ich interesów w sferze rozwiniętych technologii [24].
 
Globalizacja w sferze ekonomicznej jest równoznaczna z liberalizacją gospodarki. W przypadku Federacji Rosyjskiej oznaczało to prywatyzację przedsiębiorstw pozostałych jako nieszczególnie chlubna spuścizna komunizmu, gdyż przedsiębiorstwa te w konfrontacji z mechanizmami wolnego rynku nie spełniały podstawowych zasad takich jak maksymalizacja zysków czy minimalizacja kosztów. Cechowała je wysoka chłonność nakładów i kapitałów, niska efektywność oraz przestarzała technologia. Prywatyzacja przeprowadzona w Federacji Rosyjskiej nie przyniosła spełnienia wiązanych z nią oczekiwań.

Zarówno Mike Haynes, Alan Greenspan, jak i Leszek Balcerowicz są jednak zgodni w swojej ocenie – bez prywatyzacji i innych reform gospodarka Rosji nie mogła dalej funkcjonować.

W pierwotnym założeniu gospodarcze przemiany systemowe miały przebiegać w sposób uporządkowany i metodyczny. Jednak narastający chaos wewnątrz Federacji Rosyjskiej zmusił Jegora Gajdara, odpowiedzialnego za przeprowadzenie reform gospodarczych, do drastycznego posunięcia, jakim było raptowne uwolnienie cen. Wzrost inflacji był tak gwałtowny, że pensje ludzi, którzy je w ogóle otrzymywali (zdarzało się, iż pracownicy nie otrzymywali swojego wynagrodzenia przez wiele miesięcy, innym razem – otrzymywali je w wytwarzanych przez ich zakład towarze, itp.), błyskawicznie traciły na wartości. W ciągu czterech miesięcy rubel stracił na swojej wartości prawie 75 procent. Podaż towarów na rynku była zdecydowanie zbyt mała, aby zaspokoić potrzeby konsumentów, kwitł czarny rynek.

Prywatyzacja okazała się zdecydowanie mniej efektywna niż początkowo zakładano. Dzięki kuponom prywatyzacyjnym wydanym 144 milionom obywateli sprywatyzowano przedsiębiorstwa i nieruchomości. Wielu obywateli dostało na własność mieszkania lub zyskało udziały w przedsiębiorstwach, jednak wiele milionów kuponów wyłudzono od obywateli, a praktycznie całe gałęzie przemysłu znalazły się w rękach oligarchów [25]. Nie mniej jednak nie było innej metody przekształceń gospodarki niż prywatyzacja. Ta, która miała miejsce w Rosji nie spełniła oczekiwań, ale jak twierdzi Leszek Balcerowicz, była jedyną możliwą formą. Raczej nie istniała możliwość wprowadzenia w życie tzw. „idealnie profesjonalnych metod”, a jedyną alternatywą dla prywatyzacji w takiej formie pozostawała dzika prywatyzacja [26].

Również Mike Haynes, znany specjalista z zakresu spraw transformacji państw bloku wschodniego, uważa, że krajom byłego bloku sowieckiego globalizacja była niezbędna. Jednak nie w takiej formie, w jakiej została ona wdrożona w życie. Wskazał on na fakt, iż w krajach byłego bloku wschodniego istniała rozwinięta baza przemysłowa, którą należało ratować. Jak wskazuje Haynes, istniały środki, które można było w tym celu wykorzystać – były to środki z tzw. dywidendy pokojowej, której przeznaczeniem była pomoc po zakończeniu zimnej wojny. Haynes sugeruje, iż właściwe wykorzystanie tych środków mogło stanowić początek bardziej sprawiedliwej redystrybucji dóbr w gospodarce światowej [27]. Czy jednak ten scenariusz pozwoliłby uniknąć Rosji załamania po upadku systemu oraz kryzysu z 1997 roku? Nie ma takiej gwarancji. Balcerowicz uważa, iż przyczyną kryzysu w Rosji była nie globalizacja i prywatyzacja w formie, w jakiej została przeprowadzona, ale właśnie załamanie globalizacji. Jego zdaniem załamanie to doprowadziło do zablokowania, a potem odwrócenia procesu wyrównywania się przeciętnych płac realnych między krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się. Według Balcerowicza właściwie przeprowadzone procesy globalizacji sprzyjają niwelacji różnic ekonomicznych w skali międzynarodowej, podczas gdy izolacjonizm sprzyja utrwalaniu tych różnic [28].

Obecnie trwający kryzys gospodarczy, który wyraźnie dał o sobie znać również w Federacji Rosyjskiej, stawia pod znakiem zapytania entuzjastyczne wypowiedzi na temat otwartej gospodarki światowej. Podobnie jak w 1997 roku, pojawiają się pytania, w jakim stopniu globalizacja międzynarodowej gospodarki przyczyniła się rozprzestrzenienia się kryzysu finansowego, którego źródła upatruje się w polityce ekonomicznej i finansowej Stanów Zjednoczonych (za którą nota bene przez wiele lat odpowiedzialny był Alan Greenspan). Czy jednak izolacjonizm i ograniczenie otwartości gospodarki rosyjskiej mogą ograniczyć skutki tego krachu? Jaką politykę powinny obrać elity rządzące, aby przezwyciężyć kryzys? W jakim stopniu Rosja powinna uczestniczyć we wspólnych międzynarodowych próbach powstrzymania recesji? Czym powinny kierować się decydenci dokonujący wyboru metod zwalczania kryzysu? Czy wbrew opiniom ekspertów nowy prezydent, Dmitrij Miedwiediew, przyparty do muru przez kryzys gospodarki światowej, zdecyduje się na zmianę kursu w polityce gospodarczej Rosji? Na odpowiedzi na te pytania przyjdzie nam jeszcze poczekać przynajmniej rok, bowiem zgodnie z prognozami gospodarka światowa wtedy powinna zacząć wychodzić z recesji.  

Przypisy:


[1] D.W. Mosjakow, A.A. Koroljow, Processy globalizacji: jest’ li pljusy dlya Rossiji?, [w:] Znanije, ponimanije, umienie, nr. 1, 2004, www.biblioteka.ru, s. 75 (tłumaczenie własne autorki).
[2] Benjamin R Barber, Dżihad kontra McŚwiat, Seria „Spectrum”, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2004.
[3] D.W. Mosjakow, A.A. Koroljow, op. cit., s. 74.
[4] Tamże.
[5] Tamże.
[6] Tamże.
[7] N. Isingarin, 10 let SNG. Probliemy, poiski, rieszenija, Pallada - media, SERC „Rusicz”, Petersburg 2001, s. 16-17.
[8] Tamże.
[9] D.W. Mosjakow, A.A. Koroljow, op. cit., s. 72 – 74.
[10] Tamże, s. 82 – 83.
[11] Tamże, s. 83 – 84.
[12] Tamże, s. 85.
[13] Tamże, s 86.
[14] Tamże, s. 81 – 82.
[15] Tamże.
[16] Tamże s. 82.
[17] Tamże, s. 76.
[18] N. Isingarin, op. cit, s. 21 – 22.
[19] D.W. Mosjakow, A.A. Koroljow, op. cit., s. 77.
[20] Tamże.
[21] Tamże, s. 78.
[22] Tamże, s. 78 – 80.
[23] Tamże, s. 80.
[24] Tamże, s. 81.
[25] A. Greenspan, Era zawirowań. Krok w nowy wiek, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A., Warszawa 2008,  s. 158 – 160.
[26] L. Balcerowicz, Przemiany w Europie Środkowo – Wschodniej po 10 latach transformacji (Przemówienie podczas seminarium z dn. 17 maja 2001), www.balcerowicz.pl.
[27] M. Haynes, Europa Wschodnia i Rosja, http://pers-www.wlv.ac.uk/~le1958/Polish1.htm.
[28] L. Balcerowicz, Dwie globalizacje, „Wprost” nr 2083, www.balcerowicz.pl.