Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Agnieszka Brzóska: Co z tą opozycją?

Agnieszka Brzóska: Co z tą opozycją?


10 czerwiec 2008
A A A

Opozycja gruzińska realizuje się najlepiej w sytuacji kryzysu i zagrożenia. Tym razem brakuje jej jednak konkretnego planu działania a społeczeństwo wydaje się być już zmęczone politycznymi konfliktami.
Zaczynam szczerze podziwiać Gruzinów za ich cierpliwość i dystans do życia politycznego. Od paru miesięcy wiadomości z kraju dotyczą bowiem głównie trzech spraw: separatystycznej Abchazji, wyborów prezydenckich bądź parlamentarnych oraz protestów opozycji. Sytuację wewnętrzną Gruzji zdolniejszy matematyk rozpisałby zapewne w jakimś wzorze: protest - wybory – protest po wyborach – protest przed wyborami – wybory - protest po wyborach. Ponad dwa tygodnie po majowych wyborach parlamentarnych ten schemat nadal się sprawdza. W parlamencie rządzi partia większościowa prezydenta Michaiła Saakaszwiliego a przed budynkiem zbiera się co jakiś czas bojkotująca wyniki głosowania opozycja. Rutyna stolicy.
 
Według oficjalnych wyników wyborów na 150 miejsc aż 119 przypadło Zjednoczonemu Ruchowi Narodowemu. Partia z taką większością może działać swobodnie zarówno w kwestii ustawodawczej jak i wykonawczej, nie zważając na to kto koczuje pod drzwiami jej biur.  

Opozycji zdaje się w takiej sytuacji brakować konkretnego planu działania. Chaos rozpoczął się już w czasie kampanii wyborczej, kiedy z jednej strony liderzy zachęcali do głosowania na siebie a z drugiej zakładali z góry bojkot wyborów. Przesłanie zdawało się być jasne: tylko rezultat oznaczający nasze zwycięstwo będzie prawdziwym i uczciwym wynikiem. W sumie do parlamentu dostało się 29 przedstawicieli opozycji. Większość z nich odmówiła przyjęcia mandatu i w czasie pierwszego posiedzenia parlamentu zamiast na sali obrad była wraz z protestującymi na zewnątrz, tnąc na oczach zebranych swoje parlamentarne karty. Prawdziwie spektakularny i medialny gest, tylko co dalej? Co czeka Gruzję w najbliższych miesiącach?

Nic. Wszystko wskazuje bowiem na pełną stabilizację sytuacji. Opinia międzynarodowa wyraziła ostateczne poparcie dla wyników wyborów parlamentarnych a społeczeństwo gruzińskie wydaje się być już pomału zmęczone. Przed parlamentem w minioną sobotę zebrało się już tylko kilkaset osób. Część z nich nadal wierzy w słuszność bojkotu, niektórzy jednak czują się być może rozczarowani zmarnowaniem swojego głosu i odrzuceniem mandatu przez liderów partii opozycyjnych. Opozycja gruzińska widać realizuje się najlepiej w sytuacji kryzysu i zagrożenia. Tym razem jednak dominujący Zjednoczony Ruch Narodowy prezydenta Saakaszwiliego nie będzie odgrywał roli wroga, nie musi, będzie za to spokojnie siedział w parlamencie i rządził krajem.