Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Łukasz Bardziński: Czy demokracja ma przyszłość?

Łukasz Bardziński: Czy demokracja ma przyszłość?


01 maj 2008
A A A

„Młodzi Rosjanie nie wierzą w demokrację” głosi tytuł artykułu na portalu „Gazety Wyborczej”. Wbrew temu czego oczekują niektórzy Rosja nie jest częścią cywilizacji zachodnioeuropejskiej. Podobnie dzieje się w państwach bliskiego wschodu.

Czy jest możliwe wprowadzenie demokracji w krajach przynależących do odmiennych cywilizacji? Czy też może wzrost znaczenia państw niedemokratycznych doprowadzi do cofnięcia się fali demokratyzacji?

Rosja w swojej historii miała carów tyranów, którzy niewolili narody, miała rewolucję, która doprowadziła do jednej z najbardziej krwawych dyktatur w historii świata. A próby wprowadzenie demokracji po 1989 roku były raczej zasługą polityki Reagana, która pokazała, że wolny rynek i demokracja są efektywniejsze od totalitaryzmu i gospodarki centralnie sterowanej. W Rosji demokracja się nie przyjęła, a raczej zmutowała w formę autorytaryzmu. Czy popełniono jakiś błąd, czy też było to zwyczajne dostosowanie się systemu politycznego do obcej cywilizacji?

Niestety okazuje się, że demokracja w pojęciu przyjętym w państwach zachodu, nie sprawdza się w każdych warunkach  lub, że niektóre społeczeństwa muszą jeszcze przejść długą drogę aby demokracja mogła działać u nich efektywnie. Ale nie tylko efektywność się liczy, ale i efektowność. W czasach dzisiejszych demokracja, zaczyna przypominać produkt, jak każdy inny. I tak jak Coca Cola podbiła świat, tak i demokracja musi zostać efektownie zaprezentowana i dostosowana do lokalnych warunków aby mogła zacząć działać. Tylko, czy jest to możliwe, bez zatracenia podstawowych idei demokracji, czy warto tworzyć takim kosztem fasady tego systemu? Demokratycznym państwem na Bliskim Wschodzie jest Izrael, ale warto zauważyć, że było to państwo tworzone przez ludzi, którzy od wielu pokoleń funkcjonowali już w cywilizacji zachodniej. Mimo pewnych problemów z asymilacją, Żydzi przystosowali się bowiem do reguł panujących choćby w Europie. Dlatego też naturalnym było przyjęcie demokracji jako ustroju nowotworzonego państwa żydowskiego.

Demokratyzacja w Iraku wprowadzana przy pomocy władz USA nie przynosi już jednak sukcesów, i pogrąża kraj w chaosie. Ewidentnie pokazuje, że czasem możliwe są tylko fasady tego systemu.

Przykład już wspomnianej Rosji pokazuje, jak można z demokracji uczynić fasadę autorytarnej władzy, mało tego taki system rządów przy mądrej polityce gospodarczej pomógł Rosji wyjść z kryzysu finansowego, oczywiście miał w tym udział również zachodni kapitał.

Podobnie Chiny pokazują, że demokracja wcale nie musi być równoznaczna z efektywną polityką wolnorynkową. Obalono coś, co kilkanaście lat temu wydawało się dogmatem, z którym się nie dyskutuje. Demokracja nie jest nie jest jedynym i najlepszym ustrojem sprzyjającym rozwojowi gospodarczemu.

Kapitalizm Chiński, uczynił z kraju zniszczonego przez Mao, pretendenta do światowej hegemonii. A zachowanie polityków zachodnich wobec problemów Tybetu pokazuje, że wzajemne powiązania ekonomiczne znacznie utrudniają przeciwstawienie się systemowi totalitarnemu.

Wzrost potęgi Chin i umocnienie się Rosji, która również ma swoje aspiracje może zdecydowanie zagrozić ładowi światowemu. Już teraz Afryka jest „podbijana”  przez chiński kapitalizm. A Chiny to o tyle atrakcyjny partner, dla afrykańskich przywódców, że nie pyta, jak państwa zachodnie o prawa człowieka i w dodatku jest tańszy, czysty biznes, który tylko sprzyja odchodzeniu od demokracji w Afryce, która zresztą jest wytworem dawnych kolonizatorów. Nasuwa się tutaj pytanie, czy za kilkadziesiąt lat, USA przegrywające w globalnym wyścigu o hegemonię i Europa zdominowana przez wyznawców Islamu i tęskniąca za tradycją judeochrześcijańską nie wybiorą drogi autorytarnej, aby wyjść z kryzysu?