Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Maciej Michałek: Dokąd płynie Sri Lanka


17 listopad 2010
A A A

Na Sri Lance właśnie rozpoczęto tygodniowe świętowanie urodzin prezydenta. Mahinda Rajapaksa ogłosił bowiem obecny tydzień (15 – 22 listopada) czasem świątecznym, przeznaczonym na obchody swoich 65 urodzin oraz ponownego złożenia przysięgi prezydenckiej
Przez cały poniedziałek, wraz ze świtą złożoną z ministrów i partyjnych dygnitarzy, sadził on drzewa w ramach kampanii „Deyata Sevana”, zakładającą posadzenie ponad miliona nowych drzew. Decyzja ta dobrze ilustruje sposób sprawowania przez niego władzy, jednocześnie stawiając pytanie, dokąd prowadzi on kraj, który po zakończeniu 26-letniej wojny domowej wreszcie ma szanse na złapanie „wiatru w żagle”.
Niesiony sławą pogromcy „Tamilskich Tygrysów” (LTTE) kontrowersyjny polityk uzyskał pełnię władzy, wygrywając na początku 2010 roku wybory prezydenckie, a następnie prowadząc swoją partię UPFA do zwycięstwa parlamentarnego. Jednocześnie, zgodnie z konstytucją, jest naczelnym dowódcą sił zbrojnych. W drodze na szczyt nie przebierał jednak w środkach, konsekwentnie budując swój wizerunek przywódcy i nie uznając przy tym żadnych kompromisów.
Nie wahał się więc skompromitować swojego wyborczego adwersarza, drugiego z autorów zwycięstwa nad LTTE – generała Saratha Fonseki – zaciekle atakując go w posłusznych sobie mediach i aresztując zaledwie trzy dni po zwycięstwie. Same wybory, podobnie zresztą jak poprzednie wygrane przez Rajapaksę, nie obyły się bez oskarżeń o fałszerstwa, a społeczność międzynarodowa wskazuje na alarmujący poziom wolności mediów – wg rankingu Reporterów bez Granic, wyspa zajmuje 158 na 178 miejsc, ustępując nawet takim krajom jak Białoruś czy Afganistan.
 
Podobną bezkompromisowość prezydent wykazuje w polityce wewnętrznej. Jedynie w listopadzie najpierw uruchomił oryginalną kampanię przeciwko pornografii, obejmującą publikowanie zdjęć aktorów filmów porno w prasie z prośbą o ich identyfikację, a następnie wydając wojnę swojemu „znienawidzonemu wrogowi” – pszenicy. W ten sposób przeciwstawił się „pszenicznemu terroryzmowi” prowadzonemu przez zagranicę z której była ona importowana, w miejsce „naturalnego dla tutejszych ludzi” ryżu. Jednocześnie jednak pozbawił źródła utrzymania przynajmniej kilka tysięcy osób, na czele z piekarzami i właścicielami fast foodów, a także dorzucił cegiełkę do rosnących cen żywności.
Co jednak istotne, Rajapaksa nie zaniedbuje najcenniejszego dobra Sri Lanki, czyli potencjału turystycznego. M.in. korzysta w tym celu z usług brytyjskich ekspertów od Public Relations,  którzy za 4,7mln USD rocznie mają zatrzeć wśród turystów pamięć o wojnie domowej i przyczynić się do zwiększenia popularności wyspy jako wakacyjnego celu podróży.
 
Najważniejsza dla społeczności międzynarodowej jest jednak lankijska polityka zagraniczna. Sri Lanka bowiem, w chwili gdy Ocean Indyjski coraz bardziej zyskuje na znaczeniu i rozpoczyna się reorientacja polityki USA wobec tego regionu, łapie wiatr w żagle w swym rejsie na wschód. Oskarżany przez Europę i Stany Zjednoczone o nadużycia wyborcze, brak wolności mediów i łamanie praw człowieka (z tego powodu UE cofnęła Sri Lance preferencje w handlu dwustronnym), Rajapaksa przyjmuje antyamerykańską retorykę i zacieśnia kontakty z Chinami.
Już przy okazji doniesień prasowych o pokonaniu Tamilskich Tygrysów i zwycięstwie w trwającej niemal trzy dekady wojnie domowej wspominało się, że nie byłoby to możliwe bez pomocy Państwa Środka, ślącego sprzęt i pieniądze. Często mówi się również o budowaniu przez Chińczyków potężnego portu w Hambantota, rodzinnym mieście prezydenta, jako elemencie „sznura pereł”, czyli chińskich baz morskich wzdłuż azjatyckiego wybrzeża. Niezależnie jednak od odpowiedzi, czy kolejne porozumienia gospodarcze z Pekinem są początkiem uzależniania wyspy od tego kraju, czy jedynie świadomym równoważeniem w nim wpływów indyjskich, USA i zachodnim demokracjom coraz ciężej będzie się porozumieć z obecną administracją w Kotte. Chińczycy nie tylko bowiem są bliżej i mają dużo do zaoferowania temu wyspiarskiemu krajowi, ale przede wszystkim nie pytają przy tym o prawa człowieka.
 
W tej sytuacji Sri Lankę można traktować jako jeden z barometrów wskazujących najbliższą przyszłość państw południowoazjatyckich. Czy ich nasilające się kontakty z ChRL są jedynie wykorzystywaniem koniunktury i zabezpieczeniem przed zdominowaniem przez Indie, czy też świadectwem słabnącej atrakcyjności oferty New Delhi i gwoździem do trumny subregionalnej współpracy. Jedno bowiem wiadomo na pewno – wiatry dmące na zachód są mało prawdopodobne.