Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Jakub Kędzior: Nowa premier Danii na europejskich salonach

Jakub Kędzior: Nowa premier Danii na europejskich salonach


11 styczeń 2012
A A A

Unijną prezydencją z rąk Polaków przejmowali Duńczycy, reprezentowani przez niedawno wybraną panią premier Helle Thorning-Schmidt. Dla wielu przeciętnych obserwatorów była to postać kompletnie nieznana na scenie politycznej, toteż wywołała sporą ciekawość. Nowa duńska premier zwraca na siebie uwagę przede wszystkim urodą, która zdecydowanie wyróżnia ją na unijnych szczytach. Przymioty cielesne nie są jednak jedynymi atrybutami, jakie posiada Thorning-Schmidt.

Została ona nominowana na fotel premiera Danii w październiku 2011 roku. Miał więc niewiele czasu, przed objęciem prezydencji, jednak unijne szczyty to dla niej nie nowość. Przez pięć lat była bowiem deputowaną do Europarlamentu z ramienia socjaldemokratów. Był to początek jej kariery politycznej, która rozpoczęła tuż po studiach na Uniwersytecie Kopenhaskim, gdzie została magistrem nauk politycznych. Można żartobliwie powiedzieć, że wykorzystuje właśnie zdobytą wiedzę w praktyce.

Młoda premier została od razu rzucona na głęboką wodę. Przejmując prezydencją od Polski miała świadomość, że przed całą Unią Europejską bardzo trudny okres, z którym przyjdzie jej zmagać się przez kolejnych sześć miesięcy. Wiadomo, że nie tylko ona będzie odpowiedzialna za działanie Unii, jednak część odpowiedzialności spadnie także na jej barki. Duńczycy podobnie jak Polacy nie należą do strefy euro, co więcej już dwukrotnie odrzucili w referendum możliwość przystąpienia do niej. Teraz jednak będą musieli bliżej zapoznać się z problemami tejże strefy i próbować skutecznie zaradzić wewnętrznemu kryzysowi, który może uderzyć także w ich kraj.

Wygrane przez koalicję lewicowych partii wybory pokazały jak rozbitym politycznie krajem jest Dania. Blok czterech partii przerwał co prawda trwające 10 lat rządy centroprawicowej Duńskiej Partii Ludowej, jednak zdobył zaledwie 51% wszystkich głosów, przy 49% ogólnie rozumianej prawicy. Premier Thorning-Schmidt stanęła zatem przed zadaniem przekonania duńskich obywateli do swojej wizji kraju. Przed wyborami obiecywała między innymi podwyżkę stawek podatkowych dla najbogatszych obywateli, zmianę przepisów imigracyjnych a także zawieszenie kontroli na granicy z Niemcami i Szwecją. Właśnie ten ostatni punkt budził wiele kontrowersji, ponieważ Unia Europejska mocno naciskała Danię, by ta zaniechała kontroli, które są przecież sprzeczne z unijną polityką.

Dania, pomimo iż nie należy do strefy euro, także nie zdołała ustrzec się przed deficytem i rosnącym bezrobociem, zwłaszcza wśród młodzieży. Ta kwestia wydaje się być kluczowa dla polityki wewnętrznej Danii, co więcej przed wyborami Thorning-Schmidt mocno akcentowała, że będzie to jedno z pierwszy zadań za jakie weźmie się jej rząd. Rządząca wcześniej prawica nieco zaniedbała te kwestie, przedkładając na nie problemy społeczne. Od Thorning-Schmidt oczekuje się w Danii, że jej głównym celem będzie gospodarka tego skandynawskiego kraju.

Przeciwnicy pani premier zarzucają jej, że najlepiej wychodzi jej uśmiech przed kamerą a jej główną pasję wcale nie jest polityka tylko moda. Stąd przydomek GucciHelle, który zdradza także jej słabość do torebek znanego projektanta. Prasa bulwarowa poświęciła także sporo miejsca jej rzekomym operacjom plastycznym, co chętnie podchwyciły także zagraniczne media. Spekuluje się, ze Thorning-Schmidt może być tylko ładnym opakowaniem, kimś w rodzaju frontmanki, która rządzenie zostawi innym. Trudno jednak odmówić jej wykształcenia i obycia no i jak dotąd nic nie przemawia za argumentami jej przeciwników.

Największe wyzwania są jednak dopiero przed duńską panią premier, która dostanie jeszcze nie jedną szansę na to, by udowodnić swoim przeciwnikom jak bardzo się mylili. Jeżeli poradzi sobie z problemami ekonomicznymi wewnątrz kraju a także, przy odrobinie szczęścia, przetrwa kryzys w strefie euro, to może okazać się, że faktycznie narodziła się nowa gwiazda politycznych salonów. Należy jej tego życzyć, pamiętając jednak, że nie wszystko zależy od niej. Dania jest stosunkowo małym krajem a przy tym państwem o stosunkowo wysokiej stopie życia, zatem rozwiązanie kryzysu wewnątrz kraju wydaje się przynajmniej w teorii łatwiejszym zdaniem niż walka z kryzysem w całej Unii. Przez najbliższe pół roku GucciHelle będzie musiała zmagać się z jednym i drugim. Miejmy nadzieję, że w efekcie tych zmagań więcej osób zacznie odwiedzać salon Gucciego.