Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Krzysztof Mularczyk: Liberalny konserwatysta Tony Blair

Krzysztof Mularczyk: Liberalny konserwatysta Tony Blair


03 maj 2005
A A A

Ostatnie dziesięciolecie w polityce brytyjskiej to okres dość zdumiewających zmian w stanowiskach jej głównych trzech partii. Lewicową Partię Pracy dosłownie porwał lider, który poprowadził ją w kierunku politycznego centrum i de facto liberalnego konserwatyzmu. Partia Konserwatywna, która rządziła krajem przez 18 lat, podzieliła się na przeciwników i zwolenników integracji z Unią Europejską.

Ostatnio nawet zaczęła kwestionować kierunek Euro - Atlantycki, który sama ustanowiła za czasów rządów "żelaznej damy". Liberałowie stali się de facto partią socjal-demokratyczną proponującą zwiększenie obciążeń podatkowych i większy zakres interwencji państwa w gospodarkę.

5 maja wyborcy brytyjscy staną przed wyborem pomiędzy rządem Blaira, który poprowadził kraj przez bezprecedensowy okres wzrostu gospodarczego i w kierunku realizacji Euro-atlantyckiej polityki zagranicznej, a opozycyjnymi partiami, które tak naprawdę nie obiecują żadnej radykalnej zmiany polityki Blaira i twierdzą jedynie, że będzie ona uczciwsza, państwo bardziej skuteczne a polityka zagraniczna bardziej "niezależna", czy to od UE (jeżeli chodzi o konserwatystów) czy tez od Stanów Zjednoczonych (jeżeli chodzi o liberałów).

Żadna z partii opozycyjnych nie proponuje radykalnych zmian w polityce gospodarczej, radykalnych cięć w wydatkach państwa lub radykalnych reform społecznych.

Szokiem dla osób o poglądach konserwatywnych musi być sposób w jaki premier Blair skutecznie przejął agendę umiarkowanego liberalnego konserwatyzmu. Rząd "New Labour" to rząd, który uniezależnił centralny bank (Bank of England), pozostawił Wielką Brytanię poza strefa Euro, kontynuował politykę liberalizacji polityki gospodarczej i rynku pracy, wprowadził opłaty za szkolnictwo wyższe i na dodatek stal się czołowym sojusznikiem Prezydenta Busha w wojnie z terroryzmem i w inwazji na Irak.

Dzięki bezprecedensowemu okresowi stałego wzrostu gospodarczego rząd był w stanie jednocześnie zlikwidować bezrobocie jak i radykalnie zwiększyć wydatki na edukację i ochronę zdrowia i zdołał wprowadzić płace minimalne i ulgi podatkowe dla rodzin. Wszystko to zostało wykonane jedynie z niewielkim wzrostem podatków (bez zwiększania stawek PIT, CIT lub VAT) i razem z coraz większym urynkowieniem w sektorze publicznym (szczególnie w służbie zdrowia).

Brytyjska polityka zagraniczna została oparta na popieraniu rozszerzenia UE i sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Żadne z pro-rynkowych i anty-związkowych reform wprowadzonych przez rządy pani Thatcher nie zostały poważnie naruszone. Na dodatek Wielka Brytania sprytnie nie dała się Francji i Niemcom wmanewrować ani w opozycję wobec konstytucji UE ani do jak na razie niekorzystnej dla WB unii walutowej.

Nic dziwnego, że z tak umiarkowaną i skuteczną polityką ma problemy opozycja. Partia Konserwatywna do dnia dzisiejszego żyje w cieniu zarówno dokonań jak i błędów swojej wielkiej przywódczyni z lat osiemdziesiątych.

W tych latach partia Konserwatywna zainicjowała światowy trend prywatyzacyjny, stanęła ramię w ramię z Amerykanami w zadaniu jakim było rozbicie imperium sowieckiego i poskromiła wyniszczające brytyjską gospodarkę związki zawodowe. Niestety zaczęły się też poważne podziały dotyczące stosunku Brytanii do UE i nieprzemyślane ruchy polityczne takie jak podatek pogłówny.

Lata dziewięćdziesiąte to już poważny kryzys brytyjskich konserwatystów. Zabrakło pomysłów na kontynuacje reform z okresu Thatcheryzmu i partia została zepchnięta na tematy takie jak ograniczanie imigracji i walka z przestępczością.

W tych wyborach Konserwatyści przedstawili zdumiewający manifest. Brakuje całkowicie jakichkolwiek zasadniczych reform podatkowych. Partia twierdzi, że dokona oszczędności w budżecie państwa, ale jednocześnie zobowiązuje się, że wyda co najmniej tyle co Partia Pracy na edukacje, ochronę zdrowia i pomoc rodzinom i osobom starszym.

Partia nie przedstawia też żadnych znaczących reform dotyczących oświaty czy służby zdrowia i nawet nie zdołała przedstawić niczego poważniejszego w sprawie kryzysu systemu emerytalnego spowodowanego starzeniem się populacji jak i niezręczną polityką podatkową wobec funduszy emerytalnych prowadzoną przez obecny rząd.

W sprawie opłat za wyższe studia Konserwatyści umiejscowili się na lewo od Partii Pracy obiecując zaniechanie pobierania tych opłat. Kampania Torysów została skoncentrowana na walce z napływem imigrantów. Strategia ta na pewno pomoże partii odzyskać glosy stracone niedawno na rzecz małych partii skrajnej prawicy, jednak z punktu widzenia gospodarki jest ona trudna do obrony.

Każdy kto odwiedził Brytanię w ostatnich latach wie, że jest to kraj w którym bezrobocia praktycznie nie ma i gdzie brakuje pracowników w służbie zdrowia jak i pracowników w zawodach takich jak ślusarze czy hydraulicy. Bez pracowników z zewnątrz wzrost gospodarczy może zostać zagrożony.

Rządząca Partia Pracy przedstawiła znacznie bardziej szczegółowy program koncentrujący się na zwiększeniu pomocy w opiece nad dziećmi dla pracujących małżeństw i zwiększeniu indywidualnego wyboru dla obywateli w publicznie finansowanych usługach.

Najbardziej lewicowym programem przedstawionym w tych wyborach jest program Partii Liberalnej przewidujący stworzenie nowej górnej stawki podatku PIT dla najlepiej zarabiających, zastąpienie podatku od nieruchomości nowym progresywnym lokalny podatkiem PIT i wycofanie wojsk z Iraku, czyli koniec Euro-Atlantyckiej polityki zagranicznej.

Z Polskiej perspektywy trudno nie życzyć Blairowi sukcesu 5 maja. To premier Blair otworzył brytyjski rynek pracy dla Polaków, pomimo protestów ze strony prawicowych mediów. Szef konserwatywnej opozycji Michael Howard niedawno raczył określić obozy zagłady na terenie naszego kraju jako "Polskie obozy koncentracyjne".

Blair pozostaje naszym głównym sojusznikiem w UE w sprawach dalszej polityki rozszerzeniowej jak i dalszej liberalizacji Europejskiej gospodarki. Jest on również naszym głównym sojusznikiem w sprawie zbliżenia UE ze Stanami Zjednoczonymi. Dlatego 5 maja polski establishment polityczny powinien raczej trzymać kciuki za Blaira. Sprawdzonych sojuszników nie warto tracić.


Tekst pt. "Liberalny konserwatysta Tony Blair" ukazał się pierwotnie w serwisie internetowym www.prawica.net.

Przedruk w PSZ.PL za wiedzą i zgodą redakcji portalu PRAWICA.NET (zgoda: admin(na)prawica.net / 02.05.05).