Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Unia Europejska Marcin Kogut: Demony Isakowicza Zaleskiego

Marcin Kogut: Demony Isakowicza Zaleskiego


03 luty 2014
A A A

Wśród potoku informacji i wypowiedzi na temat ukraińskiej rewolucji zwróciłem uwagę na wywiad ks. Tadeusza Isakowicza-Zalewskiego w radiu RMF FM z dnia 28 stycznia br.
Od razu na początku uderza jedna wypowiedź: "zawiodłem się na pomarańczowej rewolucji, mówi Isakowicz-Zalewski, więc teraz też się pewnie nie uda bo liderzy (a zwłaszcza jeden) mi się nie podobają" - taki jest mniej więcej sens kilku pierwszych zdań wywiadu. Otóż mnie pomarańczowi zawiedli równie mocno co księdza, bo też stałem na Majdanie Niezałeżnosti w te zimne dni 2004 roku. I wszyscy obserwatorzy ukraińskiej sceny politycznej właściwie już postawili krzyżyk na Ukrainie, na raczkującym społeczeństwie obywatelskim w tym kraju, sami Ukraińcy zdawali się być zniechęceni do polityki, apatyczni i obojętni. Ale wydarzenia z listopada 2013 roku pokazały wszystkim, całemu światu, że tak nie jest, potrzebny był tylko silny impuls. Okazała się nim sławetna decyzja Wiktora Janukowycza ws. umowy stowarzyszeniowej z UE.
 
Ks. Isakowicz-Zalewski wspomina o ukraińskich politykach na Majdanie a zwłaszcza o szefie nacjonalistycznej Swobody Olegu Tiahnyboku. Oczywiście, że nie podobają mi się banderowskie flagi na Majdanie, zwolennikiem Swobody także nie jestem, jednak partia ta znacznie złagodziła swoją retorykę, a jej aktywiści tworzą często realną siłę Majdanu. Zresztą to nie tylko "faszyści" jak ich ksiądz nazywa, poszli szturmować budynki rządowe i walczyć z milicją, to niekoniecznie członkowie Swobody a często małe i właściwie nie liczące się ugrupowania złączone w mniej lub bardziej wirtualną organizację o nazwie Prawy Sektor, które trudno podejrzewać o to aby w przyszłości mogły stanowić realna siłę polityczną.
 
Tahnybok bierze udział w negocjacjach z Janukowyczem wraz z Kliczką i Jaceniukiem. Na Hruszewskiego są też ultrasi, kibice różnych drużyn piłkarski - te wszystkie siły są bardzo widoczne, hałaśliwe ale jest mało prawdopodobne aby odgrywały w późniejszej polityce Ukrainy jakąkolwiek rolę. Używając słowa faszyści idealnie wpisuje się ksiądz w retorykę mediów rosyjskich, dla których ludzie walczący z reżimem to właśnie faszyści - tak są przedstawiani ci, do których strzela milicja, niekoniecznie gumowymi kulami.
 
Wracając do polityków ukraińskich na Majdanie to trzeba zaznaczyć, że są oni tam gośćmi - Majdan tworzą siły obywatelskie a nie partyjne. Rolą partii opozycyjnych było jedynie zorganizowanie sceny i nagłośnienia bo na to organizacji pozarządowych nie było po prostu stać. To Majdan pozwala występować na nim politykom opozycji, to nie tercet Kliczko-Jaceniuk-Tiahnybok rządzą Majdanem. Mówi ksiądz, że nie wyobraża sobie aby w Polsce ktoś w ten sposób obalał nasz rząd i prezydenta. Chyba już zbyt dawno temu obalono u nas system totalitarny i niektórym poprzewracało się w głowach aby porównywać naszą demokrację do tworu, jaki jest na Ukrainie. Mimo, że Janukowycz jest demokratycznie wybranym prezydentem to nie znaczy, że na Ukrainie panuje demokracja!
 
W majestacie prawa zmienia się zasady wyborcze aby uniemożliwić start popularnym w społeczeństwie kontrkandydatom (Kliczko), cenzuruje się media, w ten lub inny sposób zamyka się ludziom usta a poziom korupcji jest już chyba większy niż nawet w Rosji, robi się wszystko aby zawłaszczyć państwo i zapewnić sobie kolejną kadencje a potem być może jeszcze kolejne. Myślę, że nie potrzebny nam za sąsiada jeszcze jeden Łukaszenko i jeszcze jeden Putin. U nas także nie porywa się ludzi z ulicy ani ze szpitali, nie torturuje się ich i nie porzuca zwłok w lesie. Tzn. tak robią zwykli bandyci. I takim bandytą jest Janukowycz i jego ekipa! Legalnie wybrany prezydent może stać się dyktatorem swobodnie żonglując ustawami, czyż nie? Do trwających zamieszek popchnęła ludzi sytuacja po uchwaleniu drakońskich ustaw ograniczających swobody obywatelskie. I wcale się im nie dziwię! Stali dwa miesiące na Majdanie i nie osiągnęli niczego, władza zwodziła ich obietnicami, brała na przeczekanie a potem wysyłała Berkut.
 
Skoro według nowych ustaw mogę dostać nawet 15 lat więzienia za udział w pokojowym proteście to wolę dostać 15 lat za rzucanie kamieniami w milicję! To nie jest pseudo-rewolucja jak to lekceważąco nazywa ksiądz. To jest prawdziwa rewolucja - giną ludzie - od kul na barykadach i zakatowani przez "nieznanych sprawców". Anarchia na Majdanie? Nie, to raczej wściekłość narodu. Byłem także na Majdanie w czasie tej rewolucji i widziałem jak karnie i sprawnie potrafi działać jego załoga i jak znakomicie działa tam logistyka. Aktywista ze sceny rzuca hasło: - idziemy pikietować budynek MSW i ustawia się karnie 1000-1500 osób i idzie pod budynek ministerstwa. Tak było w grudniu ale wcale się nie dziwię, że część osób zarzuciła pokojowy protest, przeszła od słów do czynów.
 
Jeśli demokracja na Ukrainie teraz przegra, to ten kraj przepadnie na całe dziesięciolecia. Ksiądz jak mantrę powtarza, że wojują nacjonalistyczne bojówki. Są one również obecne, nie zaprzeczam, ale to przede wszystkim wściekli na władzę ludzie wyszli na ulice, już nie tylko Kijowa i Lwowa ale wielu miast i na zachodzie i nawet wschodzie Ukrainy! Moja znajoma Ukrainka głosowała na Swobodę zniechęcona do innych partii będących do tej pory na scenie politycznej, ale czy przez to jest ekstremistką i faszystką?
 
Isakowicz-Zalewski najchętniej powiedziałby, że na ulicach ukraińskich miast walczą tylko bandyci z UPA. Jego retoryka i punkt widzenia stawia go na tym samym poziomie co Erikę Steinbach. Skończmy wreszcie wyciągać z szafy trupy z przed 70-ciu lat! Poległym i pomordowanym należy się spokój i cześć. Szkoda, że nikt nie chce pamiętać, że nasze państwo z okresu międzywojennego też ma krew na rękach. Mam nadzieję, że o tych wszystkich strasznych czasach będzie można kiedyś rozmawiać bez emocji.
 
Młody ukraiński organizm państwowy ma dopiero dwadzieścia parę lat - dajmy im czas na przepracowanie swojej historii a nie będzie to łatwe bo jeszcze długo będzie się tam ścierała ze sobą pamięć historyczna o bohaterach UPA, które dla Ukraińców jest przede wszystkim symbolem walki z Rosją i bohaterach Armii Czerwonej. Oczywiście, że wiele spraw z naszej wspólnej historii boli i uwiera i tak będzie zapewne jeszcze długo. Nie doczekamy zapewne wspólnych spotkań weteranów walk między naszymi narodami, jak z Niemcami na Westerplatte bo ostatni zapewne wkrótce umrą ale ten przykład pokazuje, że jest to możliwe. Niezależna od Rosji Ukraina to rzecz niesłychanie ważna dla Polski, to wręcz nasza racja stanu, więc przynajmniej nie przeszkadzajmy organizacjom pomagającym Ukraińcom w ich walce.
 
Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.