Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Afryka "Błękitne hełmy" walczą z kongijskimi rebeliantami

"Błękitne hełmy" walczą z kongijskimi rebeliantami


28 październik 2008
A A A

Żołnierze kontyngentu sił pokojowych ONZ w Demokratycznej Republice Kongo (MONUC) u boku armii rządowej walczą od poniedziałku z siłami zbuntowanego generała Nkundy. Mimo tego rebelianci zbliżają się coraz bardziej do Gomy, stolicy prowincji Północne Kivu. Jak poinformował w wypowiedzi dla BBC szef misji ONZ w DR Kongo, Alan Doss, śmigłowce bojowe i pojazdy opancerzone MONUC wspierają armię rządową w walce z siłami Nkundy. „Nie możemy pozwolić by skupiska ludności zostały zagrożone, musimy się zaangażować” oświadczył.
Image
Żołnierze MONUC (cc) flickr


W poprzednich tygodniach „błękitne hełmy”  oddawały kilkukrotnie strzały ostrzegawcze, gdy rebelianci zbliżali się zanadto do ich pozycji wokół Gomy. Generalnie siły ONZ zachowywały jednak wcześniej neutralność w konflikcie, starając się skłonić obie strony do przerwania ognia.

Zaangażowanie MONUC w walki nie powstrzymało jednak postępów rebeliantów. Po zajęciu w niedzielę bazy wojskowej w Rumangabo wypchnęli w poniedziałek oddziały rządowe z ich pozycji wokół miasteczka Kibumba. Oddziały Nkundy dzieli już od Gomy zaledwie 30 kilometrów. Zaciekłe walki trwają również w okolicach Rutshuru i Rubare blisko granicy z Ugandą.

W związku z militarnymi niepowodzeniami prezydent Joseph Kabila zdymisjonował w niedzielę swego ministra obrony. ONZ tłumaczy, że sukcesy rebeliantów biorą się z umiejętnego stosowania przez nich taktyki partyzanckiej. Tajemnicą poliszynela jest jednak, że żołnierze armii rządowej są, w przeciwieństwie do rebeliantów, słabo wyszkoleni i niezdyscyplinowani.

Gniew uchodźców

W wyniku walk wokół Kibumba do Gomy napłynęło blisko 20 tysięcy uchodźców. Drogi są zatłoczone kolumnami uciekinierów, którzy po przybyciu do miasta śpią na ulicach w strugach rzęsistego deszczu. Pomoc żywnościowa i medyczna jest śladowa, gdyż eskalacja walk wypłoszyła z wschodnich prowincji Konga większość organizacji humanitarnych.

Od końca sierpnia z regionu walk uciekło blisko 200 tys. ludzi, którzy w niezmiernie ciężkich warunkach przebywają obecnie w obozach dla uchodźców. Łącznie od jesieni 2007 roku blisko 1,2 miliona mieszkańców Kivu musiało opuścić swe domy. Woleli oni jednak wybrać wegetację w buszu lub obozach niż stać się ofiarą gwałtów i mordów jakich dopuszczają się wszystkie strony konfliktu.Image

Gniew zdesperowanych uchodźców zwraca się przeciw „błękitnym hełmom”, którzy są oskarżani o bezczynność i nieudolność. W poniedziałek w Gomie doszło do zamieszek, podczas których tysiące ludzi obrzucało kamieniami pojazdy i żołnierzy MONUC, jak również oenzetowską bazę w mieście. „Błękitne hełmy” otworzyły ogień do protestujących – zginęła jedna osoba. Przedstawiciele ONZ zalecili członkom misji nie opuszczanie swoich domów.

Do podobnych incydentów dochodzi w ostatnich dniach na całym obszarze prowincji. W środę (22.10.) do zamieszek doszło w obozie dla uchodźców blisko Kibumba. Ranny został zastępca dowódcy indyjskiego komponentu MONUC, któremu ciśnięty kamień zmiażdżył nos.

Tymczasem w poniedziałek, po zaledwie kilku tygodniach pełnienia swej funkcji, do dymisji podał się wojskowy dowódca MONUC, hiszpański generał Vicente Diaz de Villegas. Oficjalnie jego decyzja wynika z przyczyn osobistych. Zastępca Diaza ma zostać wyznaczony w najbliższym czasie, a póki co siłami wojskowymi MONUC dowodzi brygadier Ishmeel Ben Quartey z Ghany.

Krucjata Nkundy


Laurent Nkunda przez długi czas nie uznawał ani postanowień podpisanego w 2003 r. porozumienia pokojowego (kończącego wojnę domową w DR Kongo) ani wyników demokratycznych wyborów z czerwca 2006 r. Zbuntowany generał twierdził, że walczy w obronie swych rodaków Banyamulenge (kongijski odłam plemienia Tutsi), prześladowanych przez rząd w Kinszasie i wrogo nastawione miejscowe plemiona.

Nkunda wraz z kilkutysięczną prywatną armią, złożoną z dobrze uzbrojonych i doświadczonych w boju rebeliantów, okupował płaskowyż Masisi, skąd atakował każdego kto jego zdaniem zagraża interesom Tutsi – lub jego samego. Jego ofensywy kilka razy postawiły wschodnie Kongo na skraju kompletnego chaosu. Walki przerwał dopiero rozejm z 23 stycznia 2008 r., jednak od tej pory obserwatorzy ONZ zanotowali aż 200 incydentów, stanowiących naruszenie porozumienia.
Image
Laurent Nkunda (cc) flickr


Pod koniec sierpnia walki wybuchły z nową siłą, a rebelianci podjęli szeroko zakrojone działania w prowincjach Północne i Południowe Kivu. Zdaniem ONZ to Nkunda stoi za eskalacją przemocy, gdyż chce rozszerzyć obszar terytorium kontrolowanego przez swoich bojowników. On sam oskarża z kolei rząd o nie wywiązanie się z zapisów porozumienia, przewidujących rozprawę z ukrywającymi się w dżunglach wschodniego Konga rebeliantami z plemienia Hutu z sąsiedniej Rwandy. Zdaniem Nkundy prześladują oni kongijskich Banyamulenge, których on musi samodzielnie chronić.

Cztery tygodnie temu Nkunda, który dotychczas ograniczał się wyłącznie do strzeżenia swej strefy wpływów w Północnym Kivu, zagroził, że rozpocznie otwartą wojnę przeciwko rządowi w Kinszasie. W wywiadzie dla BBC oświadczył, że jego celem jest odtąd „wyzwolenie mieszkańców Kongo”.

Na podstawie; news.bbc.co.uk, mg.co.za, news24.com