Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Chartum oskarża sąsiadów o dozbrajanie autonomicznego Południa


14 październik 2008
A A A

Władze Sudanu oskarżyły w poniedziałek sąsiednie Kenię i Etiopię o dostarczanie broni autonomicznemu Południu kraju. Północny i Południowy Sudan przez kilkadziesiąt lat toczyły ze sobą krwawą wojnę domową, a pokój pomiędzy nimi pozostaje bardzo kruchy. Sudański minister spraw zagranicznych wezwał do siebie kolejno ambasadorów Etiopii i Kenii. Na ręce tego pierwszego złożył protest w sprawie rzekomego piątkowego lądowania w Dżubie (stolicy Południowego Sudanu) etiopskiego samolotu wojskowego pełnego broni. Broń ta miała być przeznaczona dla „Sudańskiej Ludowej Armii Wyzwoleńczej" (SPLA) – sił zbrojnych Południowego Sudanu.

Riak Machar, wiceprezydent autonomicznego Południowego Sudanu, zaprzeczył tym doniesieniom. Dodał jednak, że nawet jeśli byłaby to prawda, to porozumienie pokojowe z 2005 r. nie zabrania SPLA zaopatrywania się w broń.Image

Ambasador Kenii wylądował z kolei na dywaniku z powodu sprawy porwanego pod koniec września ukraińskiego statku „Faina”. W swych ładowniach frachtowiec przewoził 33 czołgi typu T-72, części transporterów opancerzonych, oraz wiele broni ręcznej. Władze Ukrainy i Kenii twierdzą, że to ten ostatni kraj miał być ostatecznym odbiorcą czołgów i całej reszty broni przewożonych na pokładzie. Nathan Christensen, rzecznik amerykańskiej 5 Floty, oświadczył jednak, że broń miała trafić do Południowego Sudanu. Informację tą potwierdzili sami piraci. Kenia stanowczo zaprzecza jednak tym oskarżeniom

Południowy Sudan, zamieszkały w większości przez ludność murzyńską wyznającą chrześcijaństwo lub animizm, odbudowuje się z mozołem po zakończonym w 2005 r. konflikcie z islamską i w większości arabską Północą. Ta jedna z najkrwawszych i najdłuższych afrykańskich wojen rozpoczęła się w 1983 r., gdy rządząca Sudanem, fundamentalistyczna junta wojskowa rozciągnęła na Południe islamskie prawo szariatu i rozpoczęła przymusową islamizację kraju. Gdy w odpowiedzi miejscowa ludność wznieciła rebelię, rząd w Chartumie rozpoczął pacyfikacje Południa, dokonywaną w sposób zakrawający o ludobójstwo (stosowano m. in. broń chemiczną). W ciągu trwającego 21 lat konfliktu ok. 1.5 mln. ludzi zginęło, a 4 mln. innych uciekło do sąsiednich państw by wegetować w obozach dla uchodźców. Wojnę napędzał fakt, że stawką w niej były nie tylko kwestie religijne ale również znajdujące się na Południu bogate złoża ropy naftowej.
 
Stronie rządowej nie udało się ostatecznie odzyskać kontroli nad południowym Sudanem ani złamać oporu „Sudańskiej Ludowej Armii Wyzwoleńczej". Brak perspektyw na pełne zwycięstwo oraz międzynarodowy nacisk skłoniły obie strony do rozmów pokojowych. Porozumienie zawarte w styczniu 2005 r. w Nairobi przewiduje, że na okres 6 lat Południe uzyska faktyczną autonomię, a na jego obszarze zniesione zostało obowiązywanie islamskiego prawa szariatu. W 2011 r. ludność Południa ma zadecydować w powszechnym referendum czy dokonać secesji od reszty kraju i utworzyć osobne państwo czy pozostać w ramach sudańskiej państwowości. Przedstawiciele Południa uzyskali też swą reprezentację w rządzie centralnym.

Pokój między Północą a Południem jest jednak wciąż bardzo kruchy. W połowie maja w stolicy roponośnego regionu Abeyi (położonego przy linii demarkacyjnej) doszło do ciężkich walk pomiędzy siłami rządowymi  a SPLA. Spowodowały one śmierć co najmniej 22 osób, ucieczkę blisko 90 tys. mieszkańców miasta oraz ogromne szkody materialne.

Na podstawie: news24.com, sudantribune.com