Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Daleki Wschód Birma/ Reżim blokuje pomoc humanitarną

Birma/ Reżim blokuje pomoc humanitarną


08 maj 2008
A A A

Rząd Birmy oskarżany jest przez międzynarodowe organizacje pomocowe o nie wydawanie wiz ich pracownikom. Sytuacja w Birmie, przez którą w sobotę (3.05) przetoczył się  cyklon Nargis, jest dramatyczna.

Zaopatrzenie zgromadzone w Dubaju nie ma jeszcze powoleń na wjazd do kraju. Junta odmawia przyjęcia pomocy logistycznej USA. "Nie może być opóżnień, to jest wielka katastrofa, im dłużej (Birma) czeka, tym sytuacja staje się coraz gorsza" powiedział CNN rzecznik komitetu ratunkowego Gregory Beck.

ImageJohn Holmes, szef pomocy humanitarnej Narodów Zjednoczonych, potwierdza, że organizacje pomocowe mają problemy z dotarciem do terenów objętych katastrofą. Przyznał, że wciąż trwają negocjacje z rządem w Rangunie. Stanowczo odrzuca jednak pomysł francuskiego ministra spraw zagranicznych Bernarda Kouchera, by wojska ONZ wymusiły przyjęcie pomocy.

Tymczasem setki pracowników organizacji humanitarnych i zaopatrzenie utknęło w Bangkoku, w Tajlandii, oczekując na wizy do Birmy. Junta nie chce też pozwolić na wpłynięcie trzech statków i dwóch samolotów floty amerykańskiej.

W regionie delty rzeki Irawada, transport jest wciąż utrudniony. Wojsko powoli oczyszcza drogi ale według obserwatorów zaopatrzenie jest minimalne. Wybuchają już lokalne walki o żywność. Ludzie zmuszeni są do zjadania padniętych ryb i picia zatrutej wody.  Agendy ONZ szacują, że na terenie dotknietym katastrofą produkowano 65 proc. birmańskiego ryżu. Dlatego przez następne półtora roku Birmie grozi głód.

Reżim wosjskowy obawia się jednak napływu do izolowanego kraju obcokrajowców i zagranicznej pomocy, co może sprowokować ludność do antyrządowych wystąpień. Podobnych do tych z września ubiegłego roku. Demonstracje, na czele których stali mnisi buddyjscy, zostały wtedy brutalnie stłumione.

Na sobotę (10.05), rząd wyznaczył referendum konstytucyjne, które ma wzmocnić władzę wojskowych. Mimo katastrofy humanitarnej głosowanie nie zostało przełożone.

Na podstawie: cnn.com, news.bbc.co.uk