Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Bliski Wschód Turcja/ Naciski USA nie złagodziły stanowiska Ankary wobec Iraku

Turcja/ Naciski USA nie złagodziły stanowiska Ankary wobec Iraku


29 luty 2008
A A A

W Ankarze sekretarz obrony USA, Robert Gates, przekonywał w czwartek tureckich przywódców do szybkiego zakończenia interwencji militarnej w północnym Iraku. Jego wysiłki spełzły jednak na niczym.

„Myślę, że odebrali naszą wiadomość” stwierdził Gates po trzygodzinnych rozmowach z premierem Erdoganem i innymi przedstawicielami tureckich władz. „Stanąłem na tym samym stanowisku co wcześniej, a ono mówi, że powinni skończyć tą operację tak szybko jak tylko będą mogli”. Gatesowi nie udało się jednak przekonać Turków do wyznaczenia daty wycofania swych wojsk z północnego Iraku. Ankara nadal stoi na stanowisku, iż nie zakończy operacji dopóki jej cel – likwidacja baz separatystów z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) – nie zostanie osiągnięty.

Image

Gates pozostaje jednak optymistą, twierdząc że dialog jaki prowadził z tureckimi przywódcami był owocny. Twierdzi, ze podczas rozmów uczulał gospodarzy na trzy kwestie: konieczność utrzymywania stałego dialogu z władzami Iraku, większą ostrożność w prowadzeniu działań wojennych i nie zapominanie, iż problemu kurdyjskiego nie da się rozwiązać wyłącznie środkami militarnymi.

Wspierani przez lotnictwo i artylerię tureccy żołnierze od ponad tygodnia walczą w północnym Iraku z bojownikami (lub jak woli Ankara, „terrorystami”) z PKK, starając się zniszczyć ich bazy i linie zaopatrzenia. Turecka armia podaje, że w trakcie dotychczasowych starć zginęło już ponad 250 ludzi (230 rebeliantów i 24 tureckich żołnierzy).

Prezydent George W. Bush podczas czwartkowej konferencji prasowej w Białym Domu w pełni poparł stanowisko Gatesa. „Całkowicie zgadzam się z sekretarzem Gates’em, iż turecka interwencja musi być ograniczona jeśli chodzi o zasięg i czas. Turcy muszą się wycofać, wycofać szybko. Osiągnąć swój cel i wyjść stamtąd” oświadczył.

Turcy ze swej strony zapewnili jedynie, że ich operacja jest ograniczona w celach i czasie oraz, że nie mają zamiaru okupować jakiejkolwiek części Iraku. Turecki minister obrony, Vecdi Gonul, podkreślał, że osiągniecie celów operacji zależy w dużej mierze od warunków pogodowych.

Wkroczenie wojsk tureckich do północnego Iraku w żadnym momencie nie było na rękę Stanom Zjednoczonym. Kurdowie zamieszkujący Irak są bowiem obecnie sojusznikiem USA, a Amerykanie obawiają się, że turecko-kurdyjski konflikt w północnym Iraku pogorszyłby jeszcze bardziej i tak już niestabilną sytuacje w tym kraju. Z drugiej strony, Turcja jest jednak najwierniejszym, obok Izraela, sojusznikiem USA w regionie.

Zamieszkiwany przez Kurdów północny Irak od początku lat 90-tych stanowi bazę wypadową separatystów (lub jak określa ich Turcja, terrorystów) z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Od ponad 20 lat prowadzą oni wojnę partyzancką, dążąc do oderwania od Turcji zamieszkiwanych przez  Kurdów terytoriów i utworzenie tam niezależnego państwa. Gdy w wyniku I wojny w Zatoce utworzono tam strefę, do której wojska reżimu Saddama Husajna nie miały wstępu, PKK znalazła w północnym Iraku idealne schronienie. Jeszcze większą swobodę manewru uzyskała od 2003 r., gdy wojska koalicji obaliły Husajna a w północnym Iraku powstała de facto kurdyjska autonomia.

Sytuacja ta była nie do zaakceptowania przez Ankarę. Nad granicą turecko-iracką stale dochodziło do zbrojnych incydentów, a premier Erdogan niejednokrotnie ostrzegał, że armia turecka wkroczy do Iraku jeśli USA i władze Bagdadzie nie rozwiążą problemu obecności PKK na terytorium tego kraju. Za zgodą Waszyngtonu tureckie lotnictwo od grudnia 2007 r. bombarduje bazy PKK w Iraku.

Na podstawie: cnn.com, iht.com