Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Wschód Uzbekistan/ Obrońca praw człowieka skazany na 7 lat

Uzbekistan/ Obrońca praw człowieka skazany na 7 lat


13 styczeń 2006
A A A

Na siedem lat więzienia został skazany Saidżahon Zajnabittionow, szef walczącej o przestrzeganie praw człowieka w Uzbekistanie organizacji „Apiellacja”. Zajnabittionow został aresztowany 21 maja, tydzień po masakrze w Andiżanie (czyt. także wywiad na psz.pl). W niejawnym procesie oskarżono go m.in. o rozpowszechnianie fałszywych informacji zmierzających do wywołania paniki i godzących w dobre imię państwa oraz o terroryzm. Ogółem po krwawej rozprawie w Andiżanie skazano już ponad 150 osób, obwinianych przez władze o próbę naruszenia konstytucyjnego ustroju państwa.

52-letni Zajnabittionow przebywał w Andiżanie w czasie zeszłorocznej majowej tragedii. Zajmował się tam monitorowaniem „procesu 23 biznesmenów”, który obecnie jest uważany za bezpośrednią przyczynę późniejszych zajść. Po stłumieniu antyrządowej demonstracji Zajnabittionow udzielił kilku wywiadów zagranicznym mediom (m.in. rosyjskim, a także Radiu Wolna Europa). Tak podawany przez niego przebieg wydarzeń, jak i liczba śmiertelnych ofiar stały w ostrej sprzeczności z danymi oficjalnymi – i to stanowiło najprawdopodobniej jego rzeczywistą „winę”. W nieco ponad tydzień po 13 maja Zajnabittionow był już za kratkami.

Przez długi czas tak organizacje ochrony praw człowieka, jak i najbliższa rodzina szefa „Apiellacji” nie miały pojęcia, jaki był dalszy los zatrzymanego. Nie udawało się ustalić miejsca jego przetrzymywania, nieznane były przedstawiane mu zarzuty. Prawdopodobnie w lipcu Zajnabittionow trafił do więzienia w okolicach stołecznego Taszkientu.

Także i obecne informacje o skazaniu Zajnabittionowa maja „poszlakowy” charakter i nie są do końca potwierdzone. Rodzinie udało się bowiem wprawdzie uzyskać prawo do uczestniczenia w procesie (dotyczyło ono tylko matki Zajnabittionowa), ale…nie podano jej ani miejsca, ani czasu odbywania rozprawy. Jednakże Surat Ikramow, opozycjonista i uzbecki „prawozaszczytnik” twierdzi, że z pewnych źródeł dowiedział się o zakończeniu procesu (miało to nastąpić już w grudniu) i wymierzeniu kary.

Jest to możliwe, gdyż choć większość spraw „andiżańskich buntowników” odbywa się za zamkniętymi drzwiami, to właśnie w grudniu zeszłego roku do mediów przedostały się informacje o wyrokach: taszkiencki sąd okręgowy skazał piętnaście osób na kary od 15,5 do 20 lat więzienia, a taszkiencki sąd miejski – czternaście osób na 12 do 17 lat oraz dwanaście na 15,5 do 17 lat. Oskarżeni zostali uznani winnymi z wielu paragrafów, m.in. o „umyślne zabójstwo”, „terroryzm”, „zamach na ustrój konstytucyjny państwa”.

Amnesty International określiła Zajnabittionowa jako „więźnia sumienia”. Human Rights Watch domaga się od społeczności międzynarodowej podjęcia prób interwencji w celu wywarcia presji na reżim w Taszkiencie i jego uwolnienia.

Tymczasem rzecznik prasowy Narodowej Służby Bezpieczeństwa Uzbekistanu Olimżon Turakułow stwierdził, że Zajnabittionow był „zamieszany w planowanie powstania”, a Swietłana Ortikowa z prokuratury generalnej odparła zarzuty o niejawność procesów (według niej z zasady procesy są jawne, a wyłączenie jawności części przesłuchań zależy od decyzji sędziego w danej sprawie).

Zajnabittionow i tak może uważać siedem lat pozbawienia wolności za stosunkowo „szczęśliwe” – maksymalny wymiar kary jaki mu groził był bowiem znacznie wyższy, aż do kary śmierci włącznie.

Procesy o charakterze politycznym w Uzbekistanie trwają tymczasem dalej. 12 stycznia skazano na kary więzienia pięciu członków zdelegalizowanej partii „Birlik” (cztery wyroki są w zawieszeniu).

[na podst. lenta.ru, rferl.org i in.]