Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Obserwacja wyborów prezydenckich na Białorusi


16 wrzesień 2010
A A A

Białoruski Komitet Helsinski i niezarejestrowane Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna" zamierzają śledzić przebieg wyborów prezydenckich na Białorusi rozpisanych na 19 grudnia. Obie organizacje chcą wspólnie wystawić około 600 obserwatorów.

 

ImageAleś Bialacki - szef Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna" powiedział Polskiemu Radiu, że sytuacja, w jakiej rozpoczęła się kampania prezydencka, jest daleka od idealnej. "Praktycznie wszystkie prawa obywatelskie na Białorusi są mocno ograniczone przez władze wykonawcze. Dotyczy to między innymi wolności słowa czy swobody organizowania wieców i demonstracji". Aleś Bialacki powiedział, że w tym roku zarejestrowano już około 300 przypadków naruszeń praw człowieka i jest to trochę mniej niż w latach ubiegłych. Zdaniem Bialackiego, może to być związane z pewną inercją istniejącą w białoruskim społeczeństwie. "Mam takie wrażenie, że ludzie przestali wierzyć, iż wybory mogą mieć normalny przebieg. Dlatego widoczna jest pewna apatia w społeczeństwie i niewielka aktywność obywatelska".


Aleś Bialacki jest przekonany, że znajdą się kandydaci, którzy będą w stanie rywalizować o najważniejszy urząd w państwie z urzędującym prezydentem Aleksandrem Łukaszenką.