Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa UE/ We Francji trwa debata na temat sposobu ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego

UE/ We Francji trwa debata na temat sposobu ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego


30 październik 2007
A A A

Większość Francuzów uważa, iż najwłaściwszą formą ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego jest powszechne referendum, nie zaś decyzja francuskiego parlamentu, za czym opowiedział się prezydent Sarkozy.

Według badań przeprowadzonych na zlecenie dziennika „Le Parisien”, 61 proc. badanych wyraziło przychylność dla idei przeprowadzenia referendum. Za uchwaleniem traktatu przez parlament opowiedziało się 31 proc. ankietowanych.

Badano również potencjalne wyniki referendum. Najbardziej niepokojącym rezultatem ankiety okazał się fakt, iż 52 proc. respondentów planuje jego zbojkotowanie. Spośród tych, którzy deklarowali chęć wzięcia udziału w nim, 68 proc. było przychylnych Traktatowi, a 32 proc. sprzeciwiało się jego przyjęciu.

Prezydent Francji, Nicolas Sarkozy, podjął decyzję, by o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego zdecydował francuski parlament. Celem tego zabiegu jest zmniejszenie ryzyka odrzucenia Traktatu przez Francję. W 2005 roku francuskie i holenderskie weto wobec eurokonstytucji wywołało poważny kryzys w Unii i znacznie spowolniło prace nad wieloma niezbędnymi reformami.

 „Chciałbym aby Francja znalazła się pośród pierwszych państw, które ratyfikują Traktat Lizboński. Stanie się ona wówczas wzorem dla innych krajów europejskich” – argumentował swoją decyzję Sarkozy.

Nie wszyscy francuscy politycy są tego samego zdania. Sprzeciwia się temu m.in. Francois Hollande, lider socjalistów, który twierdzi, iż „Gdyby Segolene Royal wygrała wybory prezydenckie, Francuzi z pewnością otrzymaliby możliwość wyrażenia swojej opinii w referendum”.

Podobnego zdania jest Laurent Fabius, jeden z głównych orędowników kampanii antykonstytucyjnej we Francji w 2005 roku. Uważa on, iż „jedynym sposobem na podważenie opinii wyrażonej już w referendum, jest rozpisanie nowego referendum. Żadna inna procedura nie będzie do końca demokratyczna”. Pośród socjalistów są także głosy przychylne decyzji prezydenta. Zdaniem Jacques’a Lang’a, „nie ma potrzeby rozpisywania referendum”.

Partia Socjalistyczna, która do tej pory nie wypracowała jednoznacznej opinii w sprawie ratyfikacji Traktatu, planuje teraz zająć wspólne stanowisko. Zdaniem obserwatorów, decyzja o odrzuceniu dokumentu nie wchodzi jednak w grę. Pojawiają się jednakże inicjatywy promujące ideę wspólnego wstrzymania się od głosu lub nawet zbojkotowania głosowania. Werdykt socjalistów na ten temat zostanie podjęty w przyszłym tygodniu.

 

Na podstawie: euobserver.com, euractiv.com, news.bbc.co.uk