Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Polska Łukaszenka: relacje z Polską i UE idą w złym kierunku

Łukaszenka: relacje z Polską i UE idą w złym kierunku


24 grudzień 2011
A A A

Prezydent Aleksander Łukaszenka powiedział, że relacje Białorusi z Unią Europejską i Polską rozwijają się w złym kierunku . Jego zdaniem, najbardziej przycznił się do tego nasz kraj.

"Niczego nie oczekiwaliśmy od przewodnictwa Polski w UE i nic się też nie wydarzyło" - powiedział Łukaszenka. Tymczasem jednym z warunków odnowienia dialogu między Mińskiem a Unią Europejską jest wypuszczenie na wolność i rehabilitacja polityków opozycyjnych skazanych na więzienie.


Białoruski przywódca zapowiedział, że nie będzie aktu łaski między innymi dla byłych kandydatów na prezydenta Mikoły Statkiewicza i Andreja Sannikaua, dopóki sami o to nie poproszą . "Jeśli nie zwrócą się do mnie w tej sprawie, będą siedzieć w wiezieniu" - mówił Aleksander Łukaszenka podczas konferencji prasowej dla dziennikarzy w Mińsku.


Mikoła Statkiewicz i Andrej Sannikau zostali skazani na - odpowiednio - 6 i 5 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za udział i organizację opozycyjnej demonstracji po grudniowych wyborach prezydenckich w ubiegłym roku