Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Opinie Polityka Grzegorz Mazurczak: Liban - Izrael. Sąsiedzka wojna wywiadów

Grzegorz Mazurczak: Liban - Izrael. Sąsiedzka wojna wywiadów


29 lipiec 2010
A A A

Kiedy w tym tygodniu władze Libanu poinformowały o aresztowaniu kolejnego izraelskiego szpiega, wiadomość ta nie wywołała już zbytniego poruszenia. Nie jest bowiem tajemnicą, że Izrael od dawna prowadzi wojnę wywiadowczą z Libanem, wprowadzając swoich agentów do wszystkich ważniejszych struktur państwa.

Odpowiedzią na wyraźną aktywność Mosadu, stały się wzmożone aresztowania izraelskich szpiegów. Jest to efekt skoordynowanych działań libańskich służb bezpieczeństwa (szczególnie ISF - Internal Security Forces), intensywniej współpracujących zarówno z wojskiem jak i Hezbollahem, (ugrupowaniem bojowników szyickich, którzy na terenie Libanu zbudowali swego rodzaju państwo w państwie, znajdujące się faktycznie poza kontrolą władz państwowych).

Setki Libańczyków szpiegowało dla Izraela podczas 18-letniej okupacji południowego Libanu. Jedni z żądzy zysku, inni, szczególnie ci pochodzący z południa, z braku alternatywy. Po wycofaniu się Izraela w 2000 r. ujawnionych szpiegów uwięziono, skazując ich jednak na niezbyt długi pobyt w więzieniu.

Sytuacja szpiegów zmieniła się po wojnie, którą Izrael wypowiedział Hezbollahowi w 2006 r. W wyniku prowadzonych bombardowań, zniszczeniu uległa duża część infrastruktury a śmierć poniosło ok. 1200 Libańczyków, głównie cywilów. W wyniku działań Izraela, stosunek władz Libanu do zdrajców, uległ znacznemu usztywnieniu.

Po tamtych wydarzeniach, co najmniej 3 osoby skazano na śmierć za wspomaganie Izraela. Obecnie, według libańskiego prawa, szpiegostwo może być karane śmiercią lub ciężkim więzieniem, jeśli udowodni się, że działania szpiegujących przyczyniły się do śmierci obywateli Libanu.

Z 21 oskarżonych o szpiegostwo, którzy zostali aresztowani w ubiegłym roku, aż 13 z nich pełniło ważne funkcje społeczne lub zawodowe. Jednym z ważniejszych był np. Ziyad Tomsi, ponad 60 letni zastępca burmistrza Saadnayel, miasta w dolinie Bekaa, którego aresztowano 16 maja ubiegłego roku.

Według informacji libańskiej gazety Al Safir, powiązanej z Hezbollahem, Tomsi zeznał, że między innymi miał za zadanie śledzić ruchy lidera tego ruchu, Saida Hassana Nasrallaha, czego jednak nie udało mu się w pełni zrealizować. Zeznał też, podobnie jak większość zatrzymywanych, że rozpoczął współpracę z Izraelem z powodów finansowych. Prasa doniosła, że za swoje usługi dostał 100 tysięcy USD.

Homsi był też aktywistą tzw. Ruchu Przyszłości, pro-amerykańskiej partii politycznej, sprzeciwiającej się Hezbollahowi. Fundusze były mu zapewnie potrzebne również do zwiększenia swoich szans wyborczych.

Motywacje i sposoby działania Izraelskich szpiegów są przeróżne. Jeden z nich, dealer samochodów z południowego Libanu, sprzedał członkom Hezbollahu samochody z wmontowanymi urządzeniami lokacyjnymi.

Niektórzy szpiedzy prowadzą nawet podwójne życie, by utrudnić ewentualne zdemaskowanie. Ali al-Jarrah, który został aresztowany w 2008 r. i oskarżony o szpiegowanie na rzecz Izraela. Miał dwa domy, dwie rodziny i dwie żony, które nie wiedziały o swoim istnieniu. Taki sposób na życie sprawdzał się z powodzeniem przez 25 lat.

Adib al-Alam, emerytowany generał aresztowany w kwietniu 2009 r., korzystał ze sprzętu szpiegowskiego dostarczonego przez Izrael, wyjeżdżał też za granice, by spotykać się z izraelskimi oficerami, co udokumentowali na zdjęciach agenci libańscy.

Oprócz sukcesów, libańskie służby notują też porażki. Jedną w bardziej spektakularnych była ucieczka do Izraela przez dobrze strzeżoną, południową granicę, dwóch podejrzanych o szpiegostwo osób. Jeden z nich zdołał nawet zabrać rodzinę. Była to śmiała i ryzykowna operacja, bo ucieczka przebiegała przez tereny kontrolowane przez Hezbollah oraz ogrodzoną i pilnie strzeżoną granicę. Jednak, jak widać to co trudne nie zawsze jest niemożliwe, szczególnie jeśli można liczyć na pomoc armii izraelskiej.

Na początku lipca aresztowano kilku pracowników sektora telekomunikacyjnego, dostawcy usług libańskiej telefonii komórkowej Alfa. Agenci umieszczeni w libańskim systemie telekomunikacyjnym byli drogocennym nabytkiem Izraela, jednak pomimo ich wpadki, nie wydaje się, by Izrael stracił kontrolę nad tym ważnym ze strategicznego punktu systemem.

W ostatni poniedziałek libańskie służby bezpieczeństwa zatrzymały też niemieckiego inżyniera, pracującego od sierpnia 2009 r. w fabryce przetworów mlecznych we wschodniej części kraju. Niemiec, mieszkający w Libanie od 12 lat, również, głównie na podstawie jego kontaktów internetowych, jest podejrzewany o szpiegostwo na rzecz Izraela. Nie został jednak aresztowany a po przesłuchaniu zwolniony.

Od kwietnia 2009 r., kiedy to władze Libanu rozpoczęły zakrojoną na dużą skalę akcję wyłapywania izraelskich szpiegów, aresztowano ponad 100 osób, w tym członków sił bezpieczeństwa, dziennikarzy oraz pracowników telekomunikacji. Tylko od zeszłego roku władze aresztowały ponad 50 kolejnych osób podejrzanych o współprace z Mosadem.  Wojna wywiadów trwa.