Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Bliski Wschód Izrael z Gazą na wojennej ścieżce

Izrael z Gazą na wojennej ścieżce


11 lipiec 2014
A A A

Od wtorku (08.07) izraelska armia prowadzi operację „Obronny Brzeg”, która stanowi odpowiedź na wcześniejszy ostrzał rakietowy terenów Izraela przez palestyński Hamas. Nie zapowiada się na to, żeby wojna miała szybko się zakończyć. Izrael przygotowuje się na ofensywę lądową w Gazie. Relacje izraelsko – palestyńskie pogorszyły się znacznie od momentu zabicia młodego Palestyńczyka. Był to odwet za morderstwo trzech Żydów. Władze w Tel Awiwie oskarżyły o to działaczy Hamasu. Lotnictwo izraelskie w nocy (10.07) zaatakowało 50 celów Hamasu w Gazie. Tylko podczas tej nocy w nalotach zginęło 8 osób. Od początku operacji co najmniej120. „Siedzieliśmy w domu. Izraelska armia zadzwoniła do nas, ostrzegając, że będzie atak. Mieliśmy tylko minutę na ucieczkę. Ale dzięki Bogu, żyjemy” - mówił jeden z Palestyńczyków.

Liczbę rannych ocenia się niemal na prawie tysiąc. Część z nich przetransportowano na leczenie do Egiptu. Władze egipskie otworzyły przejście w Rafah przy granicy ze Strefą Gazy. Szpitale na północy półwyspu Synaj są gotowe do przyjęcia Palestyńczyków, którzy zostali ranni w izraelskich nalotach. Islamiści z Hamasu w odpowiedzi nie przestają ostrzeliwać terenu Izraela. 11 lipca rakiety poleciały na Tel Awiw i tamtejsze lotnisko międzynarodowe. Zostały strącone przez izraelski system Żelazna Kopuła.

Panikę Izraela wywołały dwa pociski, które zostały wystrzelone z południowego Libanu, gdzie kontrolę sprawuje radykalny Hezbollah. Rakiety spadły na niezamieszkały teren.

10 lipca około godziny 17.00 polskiego czasu w Jerozolimie rozległ się alarm rakietowy. W mieście zawyły syreny, ostrzegające przed rakietami wystrzelonymi ze Strefy Gazy. Mieszkańcy pochowali się do schronów.

Amerykański prezydent Barack Obama zaniepokojony eskalacją konfliktu w Strefie Gazy, rozmawiał z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Zaoferował amerykańskie pośrednictwo w rozmowach o zawieszeniu broni.

W komunikacie wydanym przez Biały Dom czytamy: „Prezydent wyraził zaniepokojenie ryzykiem dalszej eskalacji działań zbrojnych i podkreślił, że obie strony konfliktu muszą zrobił wszystko, aby chronić życie cywilnej ludności i przywrócić pokój”. Waszyngton apeluje do obu stron konfliktu o powrót do postanowień wypracowanych w 2012 roku, umowy o zawieszeniu broni.

Barack Obama oświadczył, iż jego kraj jest gotowy zorganizować negocjacje pokojowe. Jednak na chwilę obecną nie ma szans na rozejm. Premier Benjamin Netanjahu powiedział, że jego kraju nie interesuje zawieszenie broni, dopóki nie zostanie zniszczona infrastruktura Hamasu. Z kolei jeden z liderów palestyńskich islamistów oświadczył, że Hamas zwycięży w wojnie bez względu na liczbę osób, które zginą w walkach.

Zdaniem Waszyngtonu należy użyć wszelkich możliwych sposobów, w celu powstrzymania obu stron od przemocy, gdyż może ona przyczynić się do wybuchu wojny izraelsko - palestyńskiej, która rozszerzy się na cały region. Prezydent USA wyraził poparcie dla Izraela.

W podobnym tonie wypowiedzieli się przedstawiciele Rady Bezpieczeństwa ONZ. Waszyngton uznaje Hamas za organizację terrorystyczną i nie kontaktuje się z jej liderami. Prowadzić z nią rozmowy może tylko za pośrednictwem takich sojuszniczych państw jak: Egipt, Turcja czy Katar.

Ban Ki Mun sekretarz generalny ONZ zaapelował w Nowym Jorku o natychmiastowe zawieszenie broni pomiędzy obiema stronami. Podkreślał, że nie można sobie pozwolić na wybuch wojny na wielką skalę. „Istnieje ryzyko eskalacji konfliktu na wielką skalę w Izraelu i w Gazie. Operacja lądowa izraelskiej armii wciąż może być powstrzymana, ale tylko jeśli Hamas przestanie strzelać rakietami” - powiedział Ban Ki Mun.

Z kolei przedstawiciel Izraela przy ONZ oświadczył, że nie interesuje ich już zawieszenie broni. Celem jego Państwa jest zniszczenie całej infrastruktury Hamasu w Gazie, aby nie dochodziło do nowych ataków.

W poniedziałek 14 lipca w Kairze spotkają się szefowie krajów, którzy są związani z Ligą Państw Arabskich, w sprawie konfliktu izraelsko - palestyńskiego.

W ramach operacji „Obronny Brzeg” armia izraelska dokonała już prawie 1100 nalotów. W ostrzałach w Gazie zginęło ponad 127 osób, a prawie tysiąc osób zostało rannych. Palestyńczycy przeprowadzili ataki rakietowe na Tel Awiw, Hajfę, Beer Szewę i Aszkelon. Szacuje się, że od początku operacji Hamas odpalił pół tysiąca pocisków. Część z nich została przechwycona przez system " Żelazna Kopuła", a część spadła na tereny niezamieszkałe. Mieszkańcy niektórych miast kilkukrotnie ukrywali się w schronach. Islamiści zaatakowali również międzynarodowe lotnisko Ben Guriona, w którego stronę zostały wystrzelone trzy rakiety.

Świat wzywa do pokoju, ale żadna ze stron nie chcę się ugiąć. Izrael chce walczyć dopóki nie zniszczy infrastruktury Hamasu, z kolei przedstawiciele Hamasu chcą walczyć, aż "do zwycięstwa" bez względu na liczbę ofiar jaką mogą ponieść. Szef rządu izraelskiego powiedział, że presja międzynarodowe nie powstrzyma jego kraju przed uderzeniem w terrorystów. Równocześnie podkreślił, iż nie wyklucza rozszerzenia działań na ofensywę lądową w Gazie.

Na podstawie: IAR, aljazeera.com, jpost.com