Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Marek Cichy: Głos Ameryki Łacińskiej - media w Brazylii, Wenezueli i na Kubie


03 listopad 2009
A A A

Brazylia: Hegemon i konkurenci,

Kuba: Pełna kontrola?

Wenezuela: Od współpracy do konfrontacji

Brazylia: Hegemon i konkurenci

Własność mass mediów w Brazylii jest silnie skoncentrowana od czasów dyktatury wojskowej (1964-85). W środkach przekazu dominuje koncern Globo, w ramach którego działa sieć telewizyjna i radiowa Globo, najpopularniejszy dziennik „O Globo” z Rio de Janeiro, a także udziały w wydawnictwach, finansach, centrach handlowych, ubezpieczeniach i hodowli bydła. Sygnał TV Globo dociera niemal do każdego zakątka kraju poprzez stowarzyszone, lokalne stacje. Roberto Marinho jest głównym właścicielem koncernu. Bazując na gazecie, Marinho zbudował medialne imperium skupując regionalne koncesje nadawcze dzięki swoim kontaktom z członkami wojskowej dyktatury. Wojskowi widzieli w telewizji m.in. narzędzie do zwiększenia integralności narodowej.

Choć TV Globo ma konkurencję, żadna inna sieć nie zdobyła nigdy pozycji mogącej jej zagrozić. Globo pozostaje najpotężniejszym medium, po części dzięki wysokiej jakości programów rozrywkowych i telenowel. Jako dostawca informacji, Globo ma bardzo duży wpływ na kształtowanie opinii i w jednoznaczny sposób określa swój stosunek do polityki – zwykle popiera konserwatystów. Zdaniem wielu ekspertów, stanowisko stacji i sposób przedstawiania informacji miał decydujący wpływ na wynik wyborów prezydenckich w 1989, 1994 i 1998 roku, podczas których Globo silnie krytykowała kandydatów lewicowej Partii Pracujących (PT, do której należy obecny prezydent Lula da Silva).

Monopol Globo ma miejsce także w poszczególnych stanach Brazylii: w większości stolic stanowych, największa gazeta i stacja telewizyjna (najczęściej związana z Globo) jest w tych samych rękach. Właściciel jest też często wiodącym politykiem w regionie.

W ostatnich latach o drugą pozycję na rynku walczą SBT (Sistema Brasileiro de Televisão) i Rede Record. Ta pierwsza, własność Silvio Santosa, to sieć stacji z całego kraju, która od 1975 roku przez kilkadziesiąt lat była wiceliderem rynku. Dopiero w ostatnich latach zaczęła jej zagrażać sieć Record, której właścicielem jest Edir Macedo. Ten przedsiębiorca jest jednocześnie przywódcą neochrześcijańskiego kościoła IURD (Igreja Universal do Reino de Deus – Uniwersalny Kościół Królestwa Bożego). IURD jest obecnie czwartym wyznaniem w Brazylii, jeśli chodzi o liczbę wiernych, i rozwija swoje filie w ponad stu krajach świata. Część tego sukcesu kościół zawdzięcza własnemu koncernowi medialnemu.


Kuba: Pełna kontrola?

Kubańskie środki przekazu są własnością państwa, zarządza nimi rząd centralny i władze poszczególnych miast. Politykę informacyjną określa Komunistyczna Partia Kuby (PCC). Kubański Instytut Radia i Telewizji kontroluje przekaz radiowy i telewizyjny.

Istnieje pięć ogólnokrajowych kanałów telewizyjnych - Cubavisión, Tele Rebelde, Canal Educativo, Canal Educativo 2 i Multivisión. Dodatkowo, każda stolica prowincji posiada kanał o zasięgu lokalnym. Narodowa Sieć Radiowa na Kubie (La Red Nacional de la Radio en Cuba) liczy 91 stacji: 1 międzynarodową, 6 ogólnokrajowych, 18 regionalnych i 66 miejskich.

Największym dziennikiem Kuby jest „Granma” - oficjalny organ Komitetu Centralnego PCC. Dzienny nakład wynosi 400 tys. egzemplarzy, „Granma” jest także dostępna w internecie w wielu wersjach językowych. Rząd kontroluje także inne dzienniki, jak „Juventud Rebelde”, „Ahora” i „Trabajadores”. Mimo to, Kościół katolicki i inne wyznania chrześcijańskie mają prawo wydawać swoje pisma. Największy zasięg ma Vida Cristiana, tygodnik wydawany w Hawanie, docierający do wszystkich katolików w kraju.

Kubańczycy powoli zdobywają dostęp do Internetu: wyspa oferuje jedynie dość drogie połączenia satelitarne. Reżim tłumaczy to embargiem Stanów Zjednoczonych, które uniemożliwia Kubie zaopatrzenie się w najnowsze technologie dostępu, takie jak podwodne łącza optyczne. Stąd obecnie nie więcej niż 3% ludności może korzystać z jego zasobów, i to jedynie pod kontrolą państwa. Rząd praktycznie uniemożliwił łączenie się z internetem w prywatnych mieszkaniach - jest on dostępny jedynie w zatłoczonych kafejkach internetowych, na uniwersytetach i innych miejscach publicznych, w których łatwiej kontrolować internautów. Ogromna większość prywatnych użytkowników sieci to lekarze, łączący się poprzez serwery ministerstwa zdrowia, które umożliwiają dostęp do stron medycznych lub lokalnych. W tym roku rząd umożliwił dostęp do internetu poprzez urzędy pocztowe. Równocześnie, Kuba rozpoczęła rozmowy z Wenezuelą na temat połączenia podwodnym kablem optycznym do przyszłego roku.


Wenezuela: Od współpracy do konfrontacji

Choć inne sektory gospodarki w Wenezueli były od zawsze zdominowane przez oligarchów, struktura mediów nie powtarza tego schematu. Na przykład, dwie wiodące gazety – El Universal i El Nacional – pozostają w rękach rodzin bez tradycji oligarchicznych. Podobnie jest w przypadku telewizji i radia. Większość koncesji zdobyto dzięki bliskim kontaktom z ówczesnymi rządzącymi, ale te grupy medialne nie są tożsame z „głównymi graczami” w polityce czy gospodarce, zwanymi „Amos del Valle” („Panowie z Doliny” - doliny Caracas, stolicy państwa). Jednym z głównych powodów takiej sytuacji jest nieufność między klasą rządzącą a oligarchami – politycy niechętnie patrzyli na możliwość przejęcia przez „Panów” kontroli nad mediami, woleli wspierać nowe osoby, uzależnione w ten sposób od swych dobroczyńców.

Wśród mediów dominuje telewizja, która dociera do 95 % gospodarstw domowych. Choć prasa papierowa jest postrzegana za najbardziej opiniotwórczą wśród elit, to telewizja ma decydujący wpływ na proces wyborczy – w wenezuelskiej polityce dominują silne osobowości, które potrafią zagrać rolę silnego lidera na ekranie. Telewizja cieszy się też dużym zaufaniem społeczeństwa – ok. 60 % - wyższym niż Kościół katolicki i, do niedawna, armia.

Choć w Wenezueli istnieje obecnie ponad 20 stacji telewizyjnych, 70 % oglądalności przypada na trzy główne: Venevisión, Radio Caracas Television (RCTV) i Televén. Warto zauważyć, że średnia oglądalność państwowego kanału TVS to 3,8 %. Istnieją dwa 24-godzinne kanały informacyjne: telewizja Globovisión i radio Union. Mimo niskiej oglądalności, mają duży wpływ na tematy, na których koncentruje się opinia publiczna. 100 % udziałów w Venevisión  posiada miliarder Gustavo Cisneros, jeden z głównych wrogów prezydenta Hugo Cháveza.

Wśród gazet codziennych, liderami sprzedaży są “El Nacional” i “El Universal”. Wśród czytelników tej drugiej dominują mieszkańcy stolicy, ma rozwinięty dział gospodarczy i związany z ogłoszeniami o pracy. “El Nacional” zaś jest postrzegany bardziej jako lewicowy dziennik, nieco zbyt przeintelektualizowany dla przeciętnego odbiorcy.

W obiegowej opinii, wenezuelskie media od początku sprzeciwiały się Chávezowi w jego dążeniu do zdobycia władzy. Tak jednak nie było – to między innymi dzięki poparciu „El Nacional”, Venevisión i (częściowo) Televén obecny prezydent wygrał wyborów w 1998 roku. Początek wrogości tych mediów wobec Chaveza miał miejsce kilka miesięcy później. Stało się wtedy jasne, że nowy prezydent nie zamierza utrzymać nieformalnej umowy, którą do tej pory respektowali politycy u władzy. Tzw. „Pakt z Punto Fijo” z lat 60. zakładał pokojowe współistnienie elit polityki i biznesu, utrzymywanie się u władzy tej samej grupy ludzi i działania mające na celu polityczne uśpienie społeczeństwa. Dzięki zyskom z ropy naftowej, elity uniknęły przez kilkadziesiąt lat konfrontacji. Pod koniec lat 90. system ten był już w trakcie erozji; kiedy okazało się, że Chávez zamierza pogrzebać stary konsensus, media odwróciły się przeciw niemu.


Źródła:
www.granma.cu
idgnow.uol.com.br
observatorio.ultimosegundo.ig.com.br
Hammond, John L: “MST and the Media: Competing Images of the Brazilian Landless Farmworkers' Movement, The”. Latin American Politics and Society, Winter 2004.
Lugo, Jairo & Romero, Juan: “From friends to foes: Venezuela’s media goes from consensual space to confrontational actor”. Sincronia, Inverno 2002.