Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Nowa koalicja a relacje Niemcy - Polska


23 luty 2010
A A A

Pierwsze 100 dni nowej koalicji rządzącej w Niemczech przyniosły wydarzenia istotne dla stosunków polsko – niemieckich.

Najpilniejszą kwestią wymagającą rozwiązania była sprawa obsady stanowisk członków rady Fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie” oraz ewentualnego udziału w jej pracach szefowej Związku Wypędzonych, Eriki Steinbach.

W założeniu Fundacja miała zajmować się  upowszechnianiem w duchu pojednania pamięci o ucieczkach i wypędzeniach w XX wieku w historycznym kontekście II wojny światowej. Fundacja miała też kierować ośrodkiem dokumentacji i informacji, poświęconym przymusowym wysiedleniom Niemców w czasie i po II wojnie światowej. Kierować pracami Fundacji miała rada, w skład której miało wejść 13 członków, m.in. przedstawiciele Bundestagu, ministerstw, Kościołów ewangelickiego i katolickiego, Centralnej Rady Żydów, oraz trzech reprezentantów Związku Wypędzonych. Zasadnicze kontrowersje wzbudził fakt, iż udział w pracach rady Fundacji zapowiedziała także przewodnicząca Związku Wypędzonych, Erika Steinbach. Na forum Bundestagu stanowisko przewodniczącej Związku Wypędzonych poparły jedynie prawicowe partie chadeckie (CDU/CSU), cała reszta parlamentu, w tym także koalicyjna liberalna FDP, zdecydowanie sprzeciwiły się takiemu rozwiązaniu.

Sprawa Steinbach i Związku wypędzonych stała się przysłowiową „kością niezgody” pomiędzy koalicjantami, pogarszając już i tak nie najlepszą atmosferę pierwszych stu dni rządów koalicji prawicy i FDP. Według sondaży, wzrasta liczba obywateli niezadowolonych z pracy rządu (pod koniec stycznia było to ok. 46 proc. ankietowanych). Do tego zdaniem większości Niemców po pierwszych 100 dniach pracy rząd nie może pochwalić się żadnym znaczącym sukcesem. Z polskiego punktu widzenia te same dni należy ocenić generalnie w sposób pozytywny, głównie dzięki działaniom FDP. Przewodniczący FDP, Guido Westerwelle, który po wyborach objął stanowisko szefa dyplomacji, zapowiedział już na samym początku swojego urzędowania, że jego partia nie zmieni swojego stanowiska i nie przychyli się do żądań Związku Wypędzonych. Wtórował mu jeden z deputowanych FDP, Rainner Stinner: „Można uznać za niesprawiedliwe odmawianie Związkowi Wypędzonych prawa do delegowania Steinbach do rady Fundacji, ale wyższą wartością jest utrzymanie dobrych relacji z Polską.” Sam Westerwelle wielokrotnie podkreślał, iż w całej sprawie najważniejsze jest utrzymanie dobrych stosunków z Polską. Zdaniem ministra spraw zagranicznych Niemiec nie można uznać Steinbach za osobę wiarygodną z polskiego punktu widzenia.

Jednak w tej sprawie prędzej czy później musiał zostać zawarty kompromis. Steinbach domagała się po pierwsze zwiększenia wpływu na prace Fundacji poprzez zwiększenie liczby reprezentantów Związku Wypędzonych w radzie fundacji, po drugie aby rząd zrezygnował z  prawa weta w stosunku do kandydatur członków rady. W zamian zapowiedziała, iż zrezygnuje z kandydowania do rady. Na początku lutego udało się wypracować kompromis w tej sprawie. Liczba delegatów Związku Wypędzonych do rady fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie” zwiększyła się z 3 do 6, jednak i sama rada zwiększyła swoją liczebność z 13 do 21 członków. Dwa dodatkowe miejsca przypadną przedstawicielom rządu, po jednym dodatkowym miejscu otrzymać ma każdy z Kościołów. Prawo mianowania członków rady Fundacji będzie odtąd posiadał parlament, a nie rząd. Ze swej strony Steinbach zapowiedziała, iż nie będzie nigdy kandydować do rady fundacji. Zarówno szefowa Związku Wypędzonych jak i przewodniczący FDP Westerwelle wyrazili zadowolenie z osiągniętego kompromisu. Jednak zdaniem opozycyjnej partii SPD, takie rozwiązanie sprawy to faktyczne upokorzenie rządu, który uległ szantażowi jednej organizacji. Zdaniem wiceprzewodniczącego Bundestagu, Wolfganga Thierse, największym sukcesem Steinbach jest fakt, iż „zmusiła rząd do negocjacji w sprawie, którą rozstrzygnął już wcześniej Bundestag odpowiednią ustawą”.

Wkrótce po wyborach, w listopadzie 2009 roku doszło do zmiany na stanowisku koordynatora ds. współpracy z Polską. Stanowisko to objęła wiceminister spraw zagranicznych, Cornelia Pieper. Zmiana jest o tyle istotna, iż po raz pierwszy koordynator jest członkiem rządu, co podnosi rangę tego stanowiska. Pieper jest członkiem liberalnej partii FDP, od 1998 zasiada w Bundestagu (była m.in. wiceprzewodniczącą Polsko-Niemieckiej Grupy Parlamentarnej). Nowa pełnomocnik zapowiedziała, iż zależy jej na polepszeniu współpracy w dziedzinie kultury, m.in. chciałaby wesprzeć Polsko-Niemiecką Współpracę Młodzieży. Powoływanie koordynatorów po obu stronach odbywa się od 2004 roku – ze strony Polski tą funkcję pełni Władysław Bartoszewski.

Trudno spodziewać się, by zwiększenie wpływu Związku Wypędzonych na prace i tak już mocno kontrowersyjnej Fundacji spotkało się z pozytywnym przyjęciem w Polsce. Także niemieckie media krytycznie wypowiadają się o całym projekcie, zwracając uwagę, iż w radzie fundacji nie ma ani jednego przedstawiciela innych krajów. Na stosunkach polsko-niemieckich cieniem kładzie się także sprawa uznania Polaków mieszkających w Niemczech za mniejszość narodową (utracili ten status w 1940 roku dekretem III Rzeszy). Nowy koordynator z pewnością nie będzie miał łatwego zadania.