Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Archiwum Hiszpania: Rewolucja, czy oczekiwana zmiana miejsc?

Hiszpania: Rewolucja, czy oczekiwana zmiana miejsc?


20 październik 2011
A A A

Nie tylko Polacy decydują tej jesieni, jak będzie wyglądać polityczna panorama ich kraju przez najbliższe cztery lata. Za niewiele ponad miesiąc, 20. listopada odbędą się również wybory parlamentarne w Hiszpanii, które – jak pokazują sondaże – tradycyjnie staną się areną konfrontacji socjaldemokratów z Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (Partido Socialista Obrero Espanol, PSOE) z prawicowymi konserwatystami z Partii Ludowej (Partido Popular, PP). Wszystko wskazuje na to, że ci ostatni, po siedmiu latach spędzonych w opozycji, powrócą do łask wyborców i otrzymają misję tworzenia nowego rządu. Z kolei sprawująca obecnie władzę PSOE już wkrótce najprawdopodobniej będzie musiała zadowolić się miejscem drugiej siły w hiszpańskim parlamencie. A wszystko to w cieniu gospodarczego kryzysu i „hiszpańskiej rewolucji”, która paradoksalnie dążyła do usunięcia z politycznej sceny obu tych gigantów.

System polityczny Hiszpanii

Wraz z upadkiem dyktatury Francisco Franco, w Hiszpanii rozpoczęła się transformacja ustrojowa. Kraj został przekształcony w monarchię parlamentarną z głową państwa w osobie króla Jana Karola I, zaś konstytucja uchwalona w 1978 r. wprowadziła system parlamentarno-gabinetowy z dwuizbowym parlamentem, zwanym Kortezami. W izbie niższej hiszpańskiego parlamentu, Kongresie Deputowanych, zasiada 350 posłów wybieranych w bezpośrednich i powszechnych wyborach proporcjonalnych, gdzie głosy przeliczane są, podobnie jak w Polsce, metodą d’Hondta. Próg wyborczy wynosi 3%, jednakże odnosi się do okręgu wyborczego, nie zaś do całego kraju. Izbą Wyższą Kortezów jest Senat, złożony z 251 członków, z których w bezpośrednich i powszechnych wyborach, przeprowadzanych według systemu większościowego, wyłanianych jest 208., zaś pozostałych mianują zgromadzenia ustawodawcze poszczególnych wspólnot autonomicznych.

Wybory samorządowe jako test przed parlamentarnymi

Gorączka wyborcza w Hiszpanii trwa niemal od początku tego roku, najpierw za sprawą wyborów samorządowych, a obecnie parlamentarnych. Jedną z najbardziej oczekiwanych wiadomości tej wiosny była też decyzja premiera José Luisa Rodrigueza Zapatero odnośnie jego kandydowania w najbliższych wyborach. Ostatecznie premier postanowił oddać przywództwo w PSOE, zapewniając jednocześnie, że nie planuje wyznaczać swego następcy arbitralnie, ale pozostawi jego wybór władzom partii[1]. Nie było jednak zaskoczenia na wieść, że zostanie nim dotychczasowy wicepremier i minister spraw wewnętrznych, Alfredo Perez Rubalcaba, mający być ostatnią szansą na uratowanie spadającego poparcia dla socjalistów. A jak pokazały tegoroczne wybory samorządowe, jest się czego obawiać. Rządząca partia uzyskała w nich bowiem zaledwie 27, 82% głosów, czyli niemal o 10 punktów procentowych mniej niż opozycyjna PP, której udało się przekonać do siebie aż 37,59% wyborców i wygrać w miażdżącej większości wspólnot[2].

Dobry wynik utwierdził rosnącą w siłę pozycję ludowców i sprawił, że ich wygłaszany już od kilku miesięcy apel o przyspieszenie wyborów parlamentarnych stał się jeszcze głośniejszy. Przez dłuższy czas wydawało się, że mimo nacisków opozycji, socjaliści wytrwają do marca przyszłego roku, na kiedy to zaplanowane były pierwotnie wybory parlamentarne. Kiedy w 2010 r. lider PP, Mariano Rajoy, mówił o Zapatero, że jeśli „chce być użyteczny dla Hiszpanii to powinien przyspieszyć wybory”, zarzucając mu „wywołanie kryzysu instytucjonalnego” w Hiszpanii oraz „oszukanie wszystkich Hiszpanów”, premier spokojnie odpowiadał, że jego oponent zamiast myśleć nad tym co kryzys może zrobić dla PP, mógłby pomyśleć co on i jego ugrupowanie mogą zrobić by owy kryzys zażegnać[3]. Ostatecznie jednak rządzący ugięli się pod presją opozycji i popierającej ją opinii publicznej i pod koniec lipca premier wyznaczył przyspieszone wybory parlamentarne na 20. listopada tego roku[4].

15-M i „hiszpańska rewolucja”

Na ową opinię publiczną, popierającą przyspieszenie wyborów wpływ miał w ostatnim czasie szereg czynników. Jednym z nich był niewątpliwie Ruch 15-M, powstały spontanicznie w wyniku niezadowolenia młodych Hiszpanów z obecnej sytuacji społeczno-ekonomicznej w kraju. Działacze 15-M swoją nazwę przyjęli od daty pierwszego zgromadzenia, które miało miejsce 15. maja tego roku i aby stać się widocznymi, zamieszkali w namiotach na głównych placach hiszpańskich miast. Sami określali swój ruch jako apolityczny, dążący do złamania hegemonii PSOE-PP i ustanowienia rzeczywistej demokracji uczestniczącej. Krytykowano przede wszystkim niebezpiecznie rosnące bezrobocie w Hiszpanii, które przekroczyło już 20%[5], a także korupcję wśród polityków i apelowano o wprowadzenie modelu społeczeństwa obywatelskiego, które byłoby zdolne do samoorganizacji bez konieczności istnienia władzy państwowej. Oprócz tego, wśród najważniejszych postulatów ruchu znalazły się: zmiana ordynacji wyborczej, zrezygnowanie z energii nuklearnej na rzecz promocji odnawialnych źródeł energii, zmniejszenie wpływu Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego na politykę wewnętrzną w Hiszpanii, zredukowanie wydatków na cele militarne czy realny rozdział Kościoła od państwa. W osiągnięciu tych celów pomóc miały masowe zgromadzenia (asambleas), organizowane w weekendy w poszczególnych dzielnicach miast i ukierunkowane na rozwiązywanie lokalnych problemów.

Mimo deklarowanej apolityczności ruchu, PSOE od początku dostrzegała w nim sojusznika przeciwników, nastawionego na atak obecnego rządu i kampanię negatywną. Choć 15-M rzeczywiście stał się elementem promującym zmiany w Hiszpanii, a co za tym idzie mógł mimowolnie przysłużyć się do wzrostu popularności PP, to jednak partia ta nigdy nie poparła protestujących. Wręcz przeciwnie, podczas przemówienia Rajoya po wygranych wyborach samorządowych, publiczność PP skandowała, że to właśnie pójście do urny, a nie zajmowanie Puerta del Sol, stanowi wyraz demokracji[6].

O tzw. „Spanish revolution” stało się też głośno daleko poza granicami Hiszpanii. Zdjęcia okupowanego Puerta del Sol pojawiły się bowiem w takich europejskich dziennikach jak „Der Spiegel” czy „Le Monde”, a nawet dotarły za ocean, gdzie protest relacjonowały między innymi „Washington Post”, „The New York Times” czy stacja telewizyjna CNN. Uwaga całego świata skupiła się też na Hiszpanii kiedy władze Katalonii zarządziły usunięcie siłą protestujących z Plaza de Cataluna w Barcelonie, tłumacząc tę decyzję względami bezpieczeństwa przed finałem Champions League[7].

Choć 15-M niewątpliwie zwrócił uwagę świata na problemy społeczno-gospodarcze w Hiszpanii, to jednak w życiu politycznym kraju nie zdołał ostatecznie odegrać tak istotnej roli, jaka była mu z początku przypisywana. W tegorocznych wyborach samorządowych nadal najlepsze wyniki uzyskały bowiem PP i PSOE, czyli partie, do których bojkotu nawoływał 15-M. Według sondażu przeprowadzonego na przełomie czerwca i lipca wynika też, że 71,3% Hiszpanów w ogóle nie bierze pod uwagę postulatów 15-M przy podejmowaniu decyzji wyborczych. O niewielkiej wadze ruchu mówiło 9,7% ankietowanych, na jego dość istotne znaczenie wskazało 10,2%, natomiast zaledwie 8% deklarowało pozostawanie pod silnym wpływem 15-M[8].

Oczekiwana zmiana miejsc

Jak dotąd nic nie wskazuje by w listopadzie scena polityczna Hiszpanii mogła się radykalnie odmienić. Faworytem sondaży są ludowcy i to najprawdopodobniej ich przywódca, Mariano Rajoy stanie przed misją tworzenia rządu. Potencjalny nowy premier jest z wykształcenia prawnikiem i posiada długoletnie doświadczenie w polityce, najpierw jako współpracownik José Marii Aznara,  później jako minister edukacji i kultury, a po reelekcji PP w 2000 r. także jako minister spraw wewnętrznych i wicepremier. Podobnie przedstawia się kariera polityczna obecnego lidera PSOE, Alfredo Péreza Rubalcaby, doktora chemii, który był ministrem edukacji i nauki w rządzie Felipe Gonzaleza, a następnie, po powrocie socjalistów do władzy pod przywództwem José Luisa Rodrigueza Zapatero objął tekę ministra spraw wewnętrznych i został mianowany wicepremierem.

Image

Z pozostałych partii, które pojawią się na listach wyborczych w listopadzie warto wspomnieć Zjednoczoną Lewicę (Izquierda Unida, IU) oraz Związek, Postęp i Demokrację (Unión, Progreso y Democracia, UPyD). Ta pierwsza partia wykształciła się w latach 80. ubiegłego wieku z Komunistycznej Partii Hiszpanii, a jej przewodniczącym jest Cayo Lara, rolnik i przywódca związkowy z Kastylii-La Manchy. Z kolei UPyD jest centrowym ugrupowaniem, które pojawiło się na scenie politycznej zaledwie 4 lata temu z inicjatywy Rosy Díez, byłej europarlamentarzystki z ramienia PSOE, która wystąpiła z partii w akcie protestu przeciw negocjacjom Zapatero z baskijską organizacją terrorystyczną ETA.

W wyborach w 2008r. najlepszy wynik 43,7% głosów i 169 mandatów uzyskała PSOE, zaś PP odnotowała niewielką stratę do lidera z wynikiem 40,11%  oraz liczbą 154. mandatów. IU mogło liczyć wówczas na poparcie w wysokości 3,8% i 2 mandaty, zaś debiutującemu UPyD zaufało zaledwie 1,2% wyborców, co zapewniło mandat jedynie przewodniczącej ugrupowania[9].

W tegorocznych wyborach sondaże przewidują nieco inny rozkład sił. Zarówno prawicowy dziennik „La Razón”, jak i lewicowy „El País” zgodnie zapowiadają, że ludowcy sięgną po ponad 44% głosów, podczas gdy PSOE będzie mogła liczyć na niewiele ponad 30%[10]. Jeśli owe sondaże się potwierdzą, ludowcy otrzymaliby w Kortezach 185 mandatów, czyli o dwa więcej niż rekordowe dotychczas 183, wywalczone w 2000 r. pod przywództwem José Marii Aznara. Swoje wyniki mają szansę poprawić też IU oraz UPyD, które, jak wynika z odpowiedzi ankietowanych, mogą liczyć w listopadowych wyborach na poparcie kolejno 6,2% oraz 4,4% wyborców.
 
Wybory z kryzysem w tle

Na nieco ponad miesiąc przed wyborami trwa pełna mobilizacja w sztabach wszystkich kandydujących partii. Kampanie poszczególnych ugrupowań tradycyjnie wymierzone są w utrzymanie już popierającego ich elektoratu oraz przekonanie do siebie nadal niezdecydowanych wyborców, których liczbę szacuje się na 3,5 miliona[11]. Ktokolwiek wygra będzie musiał zmierzyć się z kryzysem w Hiszpanii, która z powodu wysokiego poziomu długu publicznego już od dłuższego czasu kwalifikowana jest obok Grecji, Portugalii i Włoch, a czasem też Irlandii i Wielkiej Brytanii do grupy krajów PIGS, zagrażającej ekonomicznej stabilizacji całej Unii Europejskiej. Zarówno Europa jak i sami Hiszpanie oczekiwać więc będą od nowego rządu skutecznych reform, które poprawiłyby obecną kondycję ekonomiczną kraju i doprowadziły do spadku bezrobocia.

Trudno jednak oczekiwać by cud gospodarczy dokonał się wyłącznie dzięki reformom bez wprowadzania cięć do budżetu. A z oszczędnościami w Hiszpanii może być trudno. Niedawno strajkowali kontrolerzy na hiszpańskich lotniskach, później 15-M zajęło miasta, a obecnie przeciwko cięciom wydatków na edukację protestują studenci[12]. Stąd też w obecnej sytuacji wygrana w wyborach wydaje się oznaczać krótką euforię, po której przyjdzie czas na pracowitą i pełną trudnych decyzji kadencję. I choć tendencja ostatnich dekad pokazuje, że PSOE i PP wymieniają się władzą co 2 kadencje to trudno dziś przewidywać czy jeśli ludowcy wygrają te wybory to uda im się utrzymać przy władzy przez najbliższe 8 lat. Póki co Mariano Rajoy nie wydaje się wybiegać tak daleko w przyszłość tylko  skupiać się na kampanii, w której podtrzymuje zapowiadaną wcześniej gotowość wprowadzenia oszczędności poprzez zmniejszenie liczby posłów, senatorów i radnych w Hiszpanii[13]. Do tego rozwiązania przychyla się też ostatnio Rubalcaba[14] i nawet jeśli to tylko działania obliczone na poprawę wizerunku partii na czas kampanii, to zawsze miło kiedy politycy zamiast ciąć kieszeń obywatela, zaczynają od swojej.

1) Zapatero avala el „dedazo”: „Es el candidato único y natural”, „ABC”, 03.06.2011; [URL: http://www.abc.es/20110603/espana/abcp-zapatero-avala-dedazo-candidato-20110603.html]
2) Zgodnie z danymi ze strony „El Mundo”; [URL: http://www.elmundo.es/elecciones/elecciones-2011/resultados/]
3) Mónica Ceberio, Natalia Junquera, Rajoy pide elecciones anticipadas y Zapatero responde que el PP  "no está para tirar cohetes", „El País”, 14.07.2010
4) Fernando Garea, Zapatero convoca el 20-N para que „otro Kobierno dé certidumbre”, „El País”, 29.07.2011; [URL: http://politica.elpais.com/politica/2011/07/29/actualidad/1311929850_613039.html]
5) Daniel Woolls, Tasa de desempleo en Espana rompe récord, „El Nuevo Herald”, 29.04.2011; [URL: http://www.elnuevoherald.com/2011/04/29/932075/tasa-de-desempleo-en-espana-rompe.html]
6) Carmen Campos, Rajoy celebra el mejor resultado del PP en las locales: „Eligen lo que creen bueno para Espana”, „TVE”, 23.05.2011; [URL: http://www.rtve.es/noticias/20110523/rajoy-pp-elecciones-municipales-autonomicas-22-mayo-2011/434039.shtml]
7) Javier Oms, Victor Mondelo, Más de un centenar de  heridos tras el desalojo temporal de los ‘indignados’ de plaza Catalunya, „El Mundo”, 27.05.2011; [URL: http://www.elmundo.es/elmundo/2011/05/26/barcelona/1306440444.html]
8) El efecto 15-M, „El País”, 23.09.2011; [URL: http://www.elpais.com/graficos/espana/efecto/15-M/elpepuesp/20110923elpepunac_1/Ges/]
9) Mariano Zafra, Espana en 10 elecciones generales, „El País”, 07.10.2011; [URL: http://www.elpais.com/graficos/espana/Espana/elecciones/generales/elpepuesp/20111007elpepunac_1/Ges/]
10) El PP afianza su mejor resultado, „La Razón”, 02.10.2011, [URL: http://www.larazon.es/noticia/1659-el-pp-confia-en-andalucia-cataluna-y-aragon-para-lograr-la-mayoria-absoluta]; Fernando Garea, El 20-N atenuará el bipartidismo de las dos últimas legislaturas,”El País”, 12.09.2011; [URL:  http://politica.elpais.com/politica/2011/09/12/actualidad/1315856026_229990.html]
11) Anabel Díez, El PSOE se volcará en tres milliones y medio de indecisos, „El País”, 21.09.2011; [URL: http://politica.elpais.com/politica/2011/09/21/actualidad/1316606831_788592.html]
12) Juan Antonio Aunión, Jaime Prats, Miles de estudiantes protestan contra los recortes educativos en toda Espana, „El País”, 06.10.2011; [URL: http://politica.elpais.com/politica/2011/10/06/actualidad/1317930143_320647.html]
13) Rajoy propone sus medidas de recorte del gasto, „TVE”, 12.05.2010; [URL: http://www.rtve.es/alacarta/videos/programa/rajoy-propone-medidas-recorte-del-gasto/768928/]
14) Anabel Díez, Patricia R. Blanco, Rubalcaba propone un pacto para reducir diputados, senadores y concejales, „El País”, 08.10.2011; [URL: http://politica.elpais.com/politica/2011/10/08/actualidad/1318074932_540246.html];