Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Strefa wiedzy Bezpieczeństwo Polacy w Afganistanie - próba podsumowania

Polacy w Afganistanie - próba podsumowania


19 kwiecień 2011
A A A

Operacja w ramach dowodzonych przez NATO sił ISAF pozostaje głównym obszarem polskiego zaangażowania wojskowego poza granicami kraju. Pytanie o faktyczne korzyści z tej misji nadal pozostają otwarte. Polska jest zaangażowana w operację wojskową w Afganistanie od 2002 roku. Początkowo polski kontyngent liczył niewiele ponad 100 żołnierzy, którzy stacjonowali w bazie Bagram i zajmowali się głównie rozminowaniem terenu samej bazy oraz odbudową infrastruktury bazy i lotniska. W operacji uczestniczyli żołnierze wojsk inżynieryjnych oraz niewielka grupa komandosów jednostki GROM. Działania te były realizowane w ramach operacji Enduring Freedom,  dowodzonej przez Stany Zjednoczone.

Sytuacja ta uległa zmianie na początku 2007 roku. W związku ze zmniejszeniem liczebności Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku, podjęto działania mające na celu zwiększenie polskiego zaangażowania w operację afgańską. Liczebność PKW w Afganistanie zwiększono do 1200 żołnierzy, którzy zostali w całości podporządkowani dowództwu sił ISAF – Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa, dowodzonych przez NATO. Utworzona została Polska Grupa Bojowa, realizująca zadania w trzech prowincjach na wschodzie Afganistanu: Ghazni, Paktia i Paktika, ponadto grupa komandosów GROM-u weszła do działań w rejonie Kandaharu, prowadząc operacje wspólnie z żołnierzami jednostek specjalnych z innych krajów (m.in. z USA, Wielkiej Brytanii, Kanady).

Rozproszenie polskiego kontyngentu w trzech różnych prowincjach negatywnie wpłynęło na skuteczność realizowanych zadań, stąd też podjęto decyzję o skupieniu się na działaniach w jednej prowincji – Ghazni. Polski Kontyngent Wojskowy oficjalnie przejął odpowiedzialność za bezpieczeństwo prowincji 30 października 2008 roku. Powstały Polskie Siły Zadaniowe, których liczebność zwiększono do 1600 (IV zmiana), a następnie 2000 żołnierzy (V zmiana). VII zmiana PKW liczyła już 2600 żołnierzy. Zaczęła także funkcjonować Samodzielna Grupa Powietrzna, wyposażona w śmigłowce transportowe Mi-17 i szturmowe Mi-24. Kolejną nowością było dostarczenie do Afganistanu pięciu armatohaubic o kalibrze 152 mm „Dana”, które zapewniły wsparcie artyleryjskie dla kontyngentu (stacjonują w bazach w Ghazni i Warrior).  

Charakterystycznym dla działań w Afganistanie jest naprzemienne występowanie okresów nasilenia i spadku aktywności partyzantów. Największą aktywność przejawiają oni w okresie od kwietnia co października, co wynika z uwarunkowań geograficznych i klimatycznych. W miesiącach zimowych komunikacja z Pakistanem, będącym głównym zapleczem logistycznym talibów, jest znacząco utrudniona ze względu na warunki atmosferyczne, stąd też „zimowe” zmiany są zdecydowanie spokojniejsze jeśli idzie o intensywność działań partyzantów. Odwrotna sytuacja ma miejsce w lecie – wówczas ataki przeciwko wojskom koalicyjnym są zdecydowanie liczniejsze i bardziej niebezpieczne. Przykładem mogą być działania VII zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w okresie od kwietnia do października 2010 roku: w czasie 6 miesięcy zginęło sześciu, a rannych zostało ponad czterdziestu polskich żołnierzy, przy czym udało się zatrzymać lub wyeliminować blisko 500 bojowników talibskich. Największym zagrożeniem dla żołnierzy realizujących zadania w Afganistanie są miny-pułapki, zwane z angielskiego IED (ang. Improvised Explosive Device), stąd też istotne znaczenie ma wyposażenie kontyngentu w sprzęt pozwalający na skuteczne rozminowanie dróg oraz zabezpieczenie żołnierzy przed skutkami wybuchów min-pułapek. Dlatego tak ważne było wejście na uzbrojenie PKW pojazdów MRAP (pojazdów zabezpieczonych przed skutkami wybuchów min-pułapek) typu Cougar i MaxxPro, wypożyczonych od wojsk amerykańskich.

Działania PKW w Afganistanie polegają przede wszystkim na zapewnianiu bezpieczeństwa na podległym obszarze, poszukiwaniu i zatrzymywaniu talibów oraz lokalizowaniu składów broni i amunicji, szkoleniu afgańskich sił bezpieczeństwa (armii i policji), a także dostarczaniu pomocy humanitarnej ludności cywilnej. Zwykle działania te realizowane są kompleksowo: dobrym przykładem może tu być operacje „Orle Pióro” (czerwiec 2009) czy „Czysta przestrzeń” (lipiec 2009). Polscy żołnierze odnotowali liczne sukcesy w operacjach poszukiwania i zatrzymywania talibów, m.in. we wrześniu 2010 roku żołnierze 1 Pułku Specjalnego Komandosów z Lublińca zatrzymali mułłę Dawooda, jednego z najbardziej poszukiwanych przywódców talibskich.
 
Obecnie ma miejsce rotacja polskich oddziałów: żołnierze VIII zmiany PKW przekazują swoje obowiązki kolejnej, IX zmianie. Będą ją tworzyć przede wszystkich żołnierze 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Podobnie jak w poprzednich latach należy oczekiwać intensyfikacji działań ze strony talibów w nadchodzących miesiącach. Dlatego też w ostatnim okresie czasu podjęto działania mające na celu poprawę wyposażenia polskiego kontyngentu wojskowego. Do jednej z polskich baz trafił Radiolokacyjny Zestaw Rozpoznania Artyleryjskiego Liwiec – radar pozwalający na wczesne ostrzeganie przed nadlatującymi pociskami rakietowymi lub moździerzowymi oraz  precyzyjne zlokalizowanie miejsca skąd wystrzelono pocisk. Drugą  nowością jest samolot bezzałogowy Aerostar, zakupiony przez MON w Izraelu. Działania rozpoznawcze z wykorzystaniem samolotów bezzałogowych mają kluczowe znaczenie dla prowadzenia skutecznego rozpoznania i obserwacji terenu, a co za tym idzie – zwiększenia bezpieczeństwa żołnierzy realizujących zadania w terenie.

Coraz częściej wspomina się jednak o perspektywach zakończenia polskiej misji w Afganistanie. Według ustaleń ostatniego szczytu NATO w Lizbonie, misja sił Sojuszu Północnoatlantyckiego ma trwać do 2014 roku. W ocenie prezydenta Bronisława Komorowskiego strategia przyjęta przez NATO odpowiada polskim oczekiwaniom. Wcześniej, bo już w 2012 roku ma nastąpić zmiana charakteru działań polskiego kontyngentu – będzie miał za zadanie realizować przede wszystkim działania o charakterze szkoleniowym. „Oczywiście będzie wymagało uwzględnienia rozwoju wydarzeń w naszej prowincji (Ghazni), ale takie jest dążenie państwa polskiego, aby starać się jak najszybciej, a wiec właściwie w roku 2012 uzyskać efekt w postaci zmiany charakteru misji” – powiedział prezydent Komorowski wkrótce po spotkaniu przywódców państw NATO w Lizbonie.

Taka wizja kontynuacji polskiego zaangażowania w operację afgańską wydaje się być właściwa. Realizacja zadań w Afganistanie jest istotna z punktu widzenia Polski jako swego rodzaju „test” naszej wiarygodności sojuszniczej i zdolności do realizowania zadań w operacjach ekspedycyjnych Sojuszu. Ma także duże znaczenie dla podniesienia poziomu wyszkolenia naszych sił zbrojnych: w czasie operacji w ramach sił ISAF żołnierze doskonalą swoje umiejętności w zakresie: prowadzenia patroli, konwojowania, działania na posterunku kontrolnym, prowadzenia rozpoznania, operacji typu cordon & search, udzielania pierwszej pomocy, czy współdziałania ze śmigłowcami. A wszystko to w warunkach bardzo wymagającego pola walki, którego nie da się zasymulować podczas ćwiczeń na poligonie. Nie mniej ważne jest także budowanie zdolności współdziałania z sojusznikami, tak jak ma to miejsce w prowincji Ghazni (Polacy współdziałają z pododdziałami amerykańskiej 101 Dywizji Powietrznodesantowej). Należy jednak pamiętać, iż realizacja samej misji stanowi bardzo poważne obciążenie – zarówno dla budżetu MON jak i dla eksploatowanego sprzętu, który po powrocie do Polski wymaga skomplikowanych i kosztownych napraw. A najwyższą ceną za zdobycie tych doświadczeń są polegli i ranni żołnierze: wedle słów amerykańskiego generała Pattona: „dla rodzin poległych straty zawsze wynoszą sto procent”.

Daniel Michałowski