Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Agnieszka Miglin: Afryka w nauczaniu i działalności Jana Pawła II


30 listopad 2006
A A A

„Uważam, że mam obowiązek mówić o Afryce...”


W czasie 26 lat pontyfikatu Jan Paweł II odbył 104 pielgrzymki, z czego 14 na kontynent afrykański i wyspy go otaczające. Podczas podróży na Czarny Ląd Papież odwiedził 40 państw; niektóre z nich – kilkakrotnie (Wybrzeże Kości Słoniowej – trzykrotnie, oraz Benin, Burkina Faso, Kamerun, Kenia, Nigeria  i Zair – dwukrotnie).  Tak intensywne podróżowanie przyczyniło się do zmiany w pojmowaniu papieskiego urzędu, bo – jak pozwiedzał kiedyś Jan Paweł II – „przyszła pora na to, żeby biskupi Rzymu stali się nie tylko następcami św. Piotra, ale także naśladowcami św. Pawła, który (...) stale był w drodze”. Wielu uważa, że dzięki tym pielgrzymkom nastąpiło w świecie znaczące ożywienie wiary, wzrosła świadomość powszechności Kościoła i akceptacja soborowych reform. Trudno też przecenić ich znaczenie dla dialogu międzyreligijnego. Nierzadko okazywały się one ważne również na płaszczyźnie politycznej: miały wpływ na upadek reżimów i respektowanie praw człowieka. Pielgrzymki Jana Pawła II były wyrazem jego chęci solidaryzowania się z ubogimi i prześladowanymi. Stanowią dowartościowanie Kościołów lokalnych i znak szacunku dla narodów i ludów, ich odmienności i różnorodności.

Można wyróżnić dwa kluczowe hasła, które przyświecały papieskim pielgrzymkom do Afryki: afrykanizacja chrześcijaństwa oraz konieczność zachowania przez tamtejsze narody swojej tożsamości kulturowej. Ojciec Święty zachęcał, by prawdę Chrystusa przetłumaczyć na „język afrykański”, wyrażać ją za pomocą afrykańskich gestów, śpiewów, modlitw. „Wasz Kościół powinien pogłębić swój wymiar lokalny, afrykański, nie zapominając o wymiarze uniwersalnym, powszechnym.” – mówił podczas wizyty w Kinszasie (Zair) w 1980 roku. Natomiast, w tym samym roku, podczas pielgrzymki do Kenii, przekonywał milion wiernych zgromadzonych w Parku Niepodległości w Nairobi: „Chrystus jest nie tylko Bogiem, ale również Człowiekiem. A jako Człowiek jest również Afrykaninem”. Mówiąc te słowa, Papież siedział na bębnie obitym skórą lamparta, w pióropuszu ze strusich piór na głowie, z narzuta z małpich skór na ramionach, trzymając w jednej ręce tarczę, a w drugiej oszczep, które otrzymał w darze od króla Masajów.


 Ecclesia in Africa
„Modlę się gorąco, aby Afryka na zawsze zachowała to cenne dziedzictwo kulturowe”

W 1995 roku ogłoszona została adhortacja apostolska „Ecclesia in Africa”. Czytamy w niej: „Niespełna trzydzieści lat temu liczne kraje afrykańskie odzyskiwały niezależność od mocarstw kolonialnych. Rozbudziło to wielkie oczekiwania”. Niestety, nadzieje te w wielu wypadkach zawiodły. „Dzisiejszą Afrykę można porównać do owego człowieka, który schodził z Jeryha do Jerozolimy: wpadł on w ręce zbójców, którzy go obdarli, zadali mu rany i rzucili na pół umarłego. Afryka to kontynent gdzie niezliczone istoty ludzkie (...) leżą jak gdyby porzucone przy drodze, chore, poranione, bezsilne, odepchnięte i opuszczone”.

W dokumencie tym poruszone zostały aktualne problemy Afryki takie jak rażące ubóstwo, głód, podziały etniczne i religijne oraz powstające na ich podłożu konfliktu zbrojne, reżimy wojskowe, zakłócające porządek społeczny i naruszające podstawowe prawa człowieka, w tym szczególnie prawo do wolności, problem niewolnictwa w niektórych regionach, a także zagrożenia jakie niesie za sobą siłą narzucana „tak zwana <cywilizacja postępowych>”.

Jednocześnie Papież zwracał uwagę na bogactwo kultury afrykańskiej, na dziedzictwo, które wciąż jest tam zachowywane i pielęgnowane zgodnie z nakazami tradycji, o wartościach wciąż żywych w „afrykańskim” pojmowaniu świata. W adhortacji czytamy zatem: „Afrykanie mają głęboki zmysł religijny, poczucie sacrum, świadomość istnienia Boga Stwórcy i świata duchowego. (...) Afrykanin, otwarty na wartość rodziny, miłości i życia, kocha dzieci, które przyjmuje z radością jako dar Boży.  To właśnie miłość życia każe im tak wielką wagę przywiązywać do kultu przodków. Instynktownie wierzą, że ci zmarli żyją nadal, pozostają w obcowaniu z nimi. Praktyki wrogie życiu bywają im narzucane przy pomocy systemów ekonomicznych, służących egoizmowi bogatych”. Afrykanie okazują szacunek dla życia aż do jego naturalnego końca i pozostawiają w swoich rodzinach miejsce dla starców i krewnych. [...]
Kultury afrykańskie mają wyostrzony zmysł solidarności i życia wspólnotowego. Modlę się gorąco (...), aby Afryka na zawsze zachowała to cenne dziedzictwo kulturowe i aby nigdy nie uległa pokusom indywidualizmu, tak bardzo obcego jej najlepszym tradycjom.”


W obronie praw człowieka
„Mówię w imieniu tych, którzy nie mogą się odezwać.”

Jan Paweł II mówił w obronie najsłabszych i uciskanych wobec przywódców reżimów totalitarnych i dyktatorów. „Nie mogę milczeć... Mówię w imieniu tych, którzy nie mogą się odezwać, którzy ponieśli śmierć z powodu braku wody  i chleba, w imieniu ojców i matek, którzy patrzyli na śmierć swoich dzieci”. W chwili, gdy w Górnej Wolcie (Burkina Faso) Ojciec Święty wymawiał te słowa, był papieżem niewiele ponad rok, ale przez wszystkie lata swojego pontyfikatu był wierny tej zasadzie – podczas 104 pielgrzymek, opracowując kościelne dokumenty, przemawiając na forach międzynarodowych i do możnych tego świata.
W 1992 roku, na senegalskiej wyspie Goree, gdzie kiedyś było centrum handlu niewolnikami, Papież powiedział: „Przybyłem tutaj, aby złożyć hołd wszystkim ofiarom, nie wiadomo dokładnie, ile ich było, nie wiadomo, kim byli...”. W 1987 roku w encyklice „Sollicitudo rei socialis” (O trosce społecznej) bronił prawa do inicjatywy gospodarczej i stwierdził, ze osobiste inicjatywy nie mogą być tłumione w imię „rzekomej równości wszystkich w społeczeństwie”. Bardzo kategorycznie stwierdził także, iż grupy społeczne czy partie nie mogą sobie uzurpować roli jedynego przewodnika. Po raz kolejny otwarcie sprzeciwił się doktrynie, która od dziesięcioleci była narzędziem terroru dla milionów ludzi. Szczególnie aktualne były te słowa w krajach Południa, gdzie toczyły się rozgrywki zimnowojenne mocarstw Północy.
W Roku Jubileuszowym 2000 Papież apelował, aby znieść karę śmierci, darować długi Krajom Trzeciego Świata, solidaryzował się z tymi, którzy nie mogą się odezwać, gdyż są w więzieniach, są zbyt ubodzy czy za mało ważni,  by pozwolono im wypowiedzieć swój dramat.


O poszanowaniu odmienności
„Różne kultury nie są w istocie niczym innym, jak różnymi sposobami pytania o sens istnienia człowieka.”

W podróżach apostolskich, podczas których Papież zetknął się ze wszystkimi chyba ludami i rasami, w każdym przemówieniu najczęściej używanymi słowami były: zrozumienie, współpraca, dialog, pojednanie i poszanowanie. Te słowa, kierował do narodów i do małych grup, odmiennych językiem, religią. Uchodźcy, bezdomni, chorzy na AIDS – wszyscy „inni” i dlatego pomijani, pogardzani i niedostrzegani, pozbawieni praw – otaczani byli troska Papieża. W październiku 1995 roku Jan Paweł II przemawiał do narodów z trybuny ONZ: „Świat musi się nauczyć współistnienia z odmiennością, bowiem „lęk przed nią, wzmocniony przez resentymenty i podsycany przez osobników pozbawionych skrupułów, może doprowadzić nawet do negacji człowieczeństwa, na skutek czego ludzie zostają wciągnięci w wir przemocy, która nie oszczędza nikogo nawet dzieci. (...) Różne kultury nie są w istocie niczym innym, jak różnymi sposobami pytania o sens istnienia człowieka”.

Siedem lat wcześniej w podzielonej etnicznie i religijnie Nigerii, Papież nauczał: „Kiedy postrzegamy innych jako braci i siostry, wtedy możliwy jest proces leczenia podziałów w społeczeństwach i między grupami etnicznymi”. Podobny apel usłyszała mniejszość katolicka w Tunezji w 1996 roku: „Mimo niezrozumienia, wychodźcie naprzeciw braciom i siostrom, niezależnie od ich pochodzenia i religii”. Szczególną okazją do skierowania uwagi świata na problemy Czarnego Lądu stała się pielgrzymka do Afryki Południowej w 1988 roku. Papież położył nacisk na głoszenie pokoju i sprawiedliwości, solidarności i pojednania, bo właśnie w tym regionie świata, obok powszechnie znanej i wielokrotnie potępianej przez Ojca Świętego, dyskryminacji rasowej, sprawa jeszcze pilniejsza była kwestia pokoju. 

Dwa lata później, odwiedzając Ruandzie i Burundi, gdzie trwał pochłaniający kilkaset tysięcy ofiar konflikt etniczny miedzy Tutsi i Hutu, Papież próbował podpowiedzieć zwaśnionym stronom możliwość wyjścia z impasu. Mówi, że jedynie skutecznymi środkami zaradczymi są międzynarodowa solidarność i pojednanie. Wyraził troskę o wygnanych i bezdomnych, „pozbawionych godności i nadziei”. W 1995 roku – po głośnym na cały świat akcie ludobójstwa – Jan Paweł II spotkał się w Kenii z uciekinierami z Ruandy i Burundi, by zapewnić: „Nie jesteście sami, jest z wami Papież!”. Dalej mówił: „Chrystus sam był uchodźcą, gdyż jako dziecko musiał uciekać wraz z rodzicami ze swej ziemi rodzinnej, by uniknąć prześladowań”. Uważał, że uchodźcy – ludzie wypędzeni przez reżimy lub uciekający na obczyznę, aby uniknąć poniżeń i nienawiści z powodu swojej odmienności, to hańba XX i XXI wieku.

Położyć kres nędzy
„Ubóstwo nie jest wolą Bożą!”

Karol Wojtyła wiedział czym jest bieda, ale być może dopiero jako Jan Paweł II ujrzał nędzę, która kompletnie odziera człowieka z jego godności. Podczas swoich pielgrzymek chciał przebywać z biednymi, słychać ich i nieść im pomoc. Tak było między innymi podczas podróży Papieża do Afryki Południowej. Tocząca się od lat wojna domowa w Mozambiku, doprowadziła ten kraj do ruiny.  W październiku 1988 roku Papież odwiedził położoną  na peryferiach Maputo dzielnicę nędzy Bairro da Polana Canico. W lepiankach skleconych z trzciny, tektury i błota żyło tam 25 tysięcy ludzi. Wśród nich ponad 400 rodzin uciekinierów z terenów dotkniętych wojną.  Złożył tam wizytę w domu młodego małżeństwa oraz w domu 85-letniej kobiety, zwanej przez mieszkańców dzielnicy „babcią Natalią”. Mieszkańcom osiedla ofiarował pomoc materialną i zaapelował do świata o szczodre ofiary dla regionów nędzy.

Podczas pielgrzymki do Afryki Zachodniej w 1990 roku, wezwał ze stolicy Burkina Faso, Wagadugu, do solidarności z krajami Sahelu, którym grozi wchłonięcie przez pustynię. „Moim celem było stwierdzenie wobec całej wspólnoty międzynarodowej, że solidarność nie zna granic, że ogromne przemiany, jakie dokonują się obecnie we wschodniej Europie, nie mogą odwrócić naszej uwagi od Południa, szczególnie od kontynentu afrykańskiego.” – przypomniał raz jeszcze przesłanie tej podróży na zakończenie pielgrzymki.
Przejmujące było kazanie jakie cztery lata później Jan Paweł II wygłosił w katedrze Edmonton, w Kanadzie – bodajże najbogatszym kraju świata: „Jednakże w świetle słów Chrystusowych – to biedne Południe będzie sądzić bogata Północ. I będą sądzić ludzie i narody w różny sposób biedne – nie tylko pozbawione wolności i ludzkich praw – tych, którzy im odbierają te dobra, zakładając dla siebie imperialistyczny monopol ekonomicznej  i politycznej przewagi kosztem innych. (...) Chodzi nie tylko o to, by zwalczać głód i zmniejszać nędzę. Walka z nędzą, choć nagląca i konieczna, nie wystarcza. Chodzi o to, by budować społeczność ludzką, w której każdy bez wyjątku człowiek, niezależnie od rasy, religii i narodowości, będzie mógł żyć życiem w pełni ludzkim, wyzwolonym od poddaństwa, jakie stwarza człowiek lub niedostatecznie opanowana przyroda; społeczeństwo, w którym wolność nie byłaby pustym słowem gdzie biedny Łazarz będzie mógł zasiąść przy tym samym stole co bogacz.”

Zasadniczym celem jedenastej podróży Jana Pawła II do Afryki było przekazanie tamtejszemu Kościołowi posynodalnej adhortacji „Ecclesia in Africa”. Odbyło się to w ramach tzw. Fazy celebracyjnej synodu biskupów, której program obejmował trzy uroczyste sesje synodalne w krajach leżących na trasie: w Kamerunie, RPA i Kenii. „Uważam, że mam obowiązek mówić o Afryce, apelując do sumienia świata – świata żyjącego w dostatku, który bez skrupułów odbiera ubogim środki do życia, aby inwestować je w śmiercionośną broń. Oczy afrykański dzieci osądzają nas!” – tak Ojciec Święty przetłumaczył przesłanie tej pielgrzymki.

Działalność charytatywna
„Człowiek, którego idee zmieniły się w instytucje”

„To człowiek, którego idee zmieniły się w instytucje.” – tak o Janie Pawle II powiedział kiedyś ks. Józef Tischner.

Po pielgrzymce papieskiej do Burkina Faso w 1980 roku i jego głośnym apelu o pomoc dla krajów Sahelu, którym grozi pochłonięcie przez pustynię, problem został nagłośniony przez światowe media. W lokalnych parafiach, na kwestach i w organizacjach charytatywnych ruszyły zbiórki pieniędzy, które bezpośrednio lub przez liczne fundacje zostały przekazane na konieczne inwestycje w Afryce Zachodniej. Z inicjatywy Papieża powstała też Fundacja Jana Pawła II na rzecz Sahelu. W 2000 roku, podczas spotkania z członkami Rady Administracyjnej, Papież przypomniał o odpowiedzialności za los przyszłych pokoleń w swoim przemówieniu:

„Fundacja Jana Pawła II na rzecz Sahelu rozpoczęła działalność w 1984 r. po moim apelu, jaki w 1980 r. skierowałem z Wagadugu do społeczności międzynarodowej, wzywając do powszechnej mobilizacji przeciwko groźnemu procesowi pustynnienia, dotykającemu kraje Sahelu. Mimo upływu 20 lat apel ten nie stracił niestety nic ze swej aktualności: nie tylko na pustynnych obszarach północnej Afryki, ale na całej planecie problem wody staje się coraz poważniejszy i naglący. Niedobór wody będzie może najważniejszym problemem, przed jakim stanie ludzkość w najbliższej przyszłości. Dlatego wskazane jest, aby rządzący państwami nie zwlekali z podjęciem stosownych działań, które sprzyjać będą sprawiedliwemu dostępowi całej ludzkości do tego cennego dobra. Nie wystarczy myśleć tylko o obecnych potrzebach; ponosimy bowiem poważną odpowiedzialność także za los przyszłych pokoleń, które zażądają od nas zdania sprawy z naszych działań na rzecz ochrony dóbr przyrody, powierzonych przez Stwórcę ludziom, aby korzystali z nich powściągliwie i rozważnie.”

Za pontyfikatu Jana Pawła II aktywna działalność prowadziła również Papieska Rada „Cor Unum” (Jedno Serce), regularnie wspierająca finansowo programy „służące postępowi cywilizacyjnemu w różnych krajach, zwłaszcza na rzecz dzieci, młodzieży i kobiet”. Owe projekty dotyczą między innymi pomocy dla ofiar suszy (Wyspy Zielonego Przylądka), uchodźców (Uganda, Ruanda, Burundi, Tanzania), ofiar konfliktu w Zairze, opieki nad porzuconymi dziećmi (Republika Środkowoafrykańska), formacji duchowej  zawodowej młodzieży (Zambia) i wielu, wielu innych.

W ramach Rady «Cor Unum» działa także Fundacja «Populorum Progressio», działająca na rzecz społeczności indiańskich, metyskich, afroamerykańskich i ubogich chłopów w Ameryce Łacińskiej i na Antylach, powołana przez Jana Pawła II 13 lutego 1992 roku.


Ukochane Dziecko

W świetle wszystkich gestów, jakie Jan Paweł II uczynił dla Afryki, słów, które wygłosił w obronie Afrykanów i ich tradycji, pochwał skierowanych pod adresem ich dziedzictwa kulturowego, zebranych i przekazanych światu w postaci „Ecclesia in Africa” – jedynego dokumentu papieskiego, nie poruszającemu uniwersalnych problemów ludzkości, ale w całości poświęconego sprawom mieszkańców Afryki, nie powinien dziwić fakt, że media na całym świecie, mówiąc o zmarłym Papieżu, przedstawiały Afrykę, jako „ukochane dziecko Proboszcza Świata”.