Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Paula Marcinkowska: Partnerstwo Wschodnie szansą dla Białorusi


04 czerwiec 2009
A A A

Unia Europejska zmienia taktykę w podejściu do Białorusi. Zamiast dotychczasowego kija oferuje marchewkę jaką jest Partnerstwo Wschodnie. Czy Mińsk dostrzeże wyciągniętą ku niemu dłoń i czy wykorzysta tę szansę?

Rozszerzenie UE w 2004 roku wymusiło na Brukseli włączenie Białorusi do kręgu jej zainteresowań. Odkąd kraj ten stał się bezpośrednim sąsiadem Unii pojawiła się potrzeba sformułowania wobec niego odrębnej polityki, która nie będzie pochodną polityki unijnej w stosunku do Rosji. Rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana. Sytuacja wewnętrzna na Białorusi pozostawiała wiele do życzenia: represje wobec opozycji, nieprzestrzeganie podstawowych wolności i niezależności mediów, poważne naruszenia praw wyborczych. Pomimo wielu apeli  kierowanych wobec Aleksandra Łukaszenki decyzje podejmowane przez polityków w Brukseli nie przynosiły oczekiwanych efektów. Ani sankcje gospodarcze (wyłączenie Białorusi z systemu preferencji celnych) ani utrudnienia wizowe wobec wybranych osób nie wpłynęły na postępowanie władz w Mińsku. Łukaszenko pozostał głuchy na apele płynące Brukseli a perspektywa korzystania z przywilejów uczestnictwa w Europejskiej Polityce Sąsiedztwa, której bądź co bądź Białoruś jest adresatem (choć tylko na papierze) widać nie była według niego wystarczająco atrakcyjna by przystać na postulaty Unii tj. poszanowanie praw człowieka i podstawowych wolności. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy było kurczowe trzymanie się wymogu transformacji politycznej kraju przy jednoczesnym braku nacisku na reformy gospodarcze co nie przynosiło żadnych rezultatów. Uzależnianie rozmów z Łukaszenką od wprowadzenia liberalizacji systemu państwowego na Białorusi (mogłoby to nastąpić tylko w przypadku rezygnacji ówczesnego prezydenta, co w praktyce nie jest realne) powoduje tkwienie w martwym punkcie.

Sytuacja na Białorusi zaczęła się powoli zmieniać wraz z pogłębiającym się kryzysem gospodarczym i związanym z nim zmniejszeniem inwestycji zagranicznych. Łukaszenko znalazł się w niekomfortowym dla siebie położeniu, które mogłoby zagrozić jego poparciu wśród Białorusinów. Mimo zależności gospodarczej od Rosji Łukaszenko nie zdecydował się na uznanie Abchazji i Osetii Południowej co tylko spotęgowało napięcia między Moskwą i Mińskiem. W tej sytuacji realna pomoc mogła przyjść jedynie z zachodu. Władze białoruskie zaczęły więc coraz częściej podejmować rozmowy z Unią i dawać oznaki woli polepszenia stosunków (takie jak zwolnienia więźniów politycznych) na linii Bruksela – Mińsk.

Propozycja włączenia Białorusi do polsko-szwedzkiego projektu Partnerstwa Wschodniego była odpowiedzią Unii na zmiany w nastawieniu władz białoruskich do wzajemnej współpracy. Oczywiście sytuacja była daleka od idealnej gdyż Łukaszenko nie zgodził się na wprowadzenie jakichkolwiek zmian w systemie politycznym swojego kraju, ale sama oferta unijna i pozytywna na nią reakcja były dużym krokiem naprzód. Ta zmiana jest nie tylko szansą na polepszenie stosunków między Unią i jej bezpośrednim sąsiadem, ale przede wszystkim jest nadzieją dla całej Białorusi. Przełamanie jej izolacji może przynieść dla niej samej tylko korzyści. Silniejsze powiązania gospodarcze oferowane w ramach Partnerstwa Wschodniego i w perspektywie utworzenie strefy wolnego handlu ma być, według Unii, zachętą do reform ustrojowych. Skoro ograniczenia wizowe nie działają motywująco na władze w Mińsku to pomoc w rozwoju gospodarczym może wreszcie przyniesie wymierne efekty.

7 maja 2009 r. zainaugurowano w Pradze Partnerstwo Wschodnie. Do ostatniej chwili Czesi, jako gospodarze szczytu wahali się z zaproszeniem Łukaszenki do Pragi. Ostatecznie Białoruś otrzymała oficjalne zaproszenie na inaugurację nowej inicjatywy skierowanej do wschodnich sąsiadów Unii, ale bez imiennego zaproszenia jej prezydenta. Oddelegowanie wicepremiera Białorusi świadczy z jednej strony o chęci wzmocnienia współpracy z Unią, ale z drugiej strony jest odzwierciedleniem ciągłego liczenia się Mińska ze zdaniem Moskwy, która konsekwentnie sprzeciwia się projektowi Partnerstwa, upatrując w nim ingerencję w rosyjską strefę wpływów.

Partnerstwo Wschodnie jako inicjatywa komplementarna wobec Europejskiej Polityki Sąsiedztwa to wyraz nadziei unijnej w zmiany na wschodzie. Kraje uzyskujące najlepsze wyniki na drodze reform wewnętrznych mają czerpać największe korzyści z uczestnictwa w programie. Bruksela kieruje się przy tym zasadą zróżnicowanego podejścia do poszczególnych krajów sąsiedzkich. Ma więc na względzie sytuację wewnętrzną na Białorusi i warunki współpracy dopasowuje do realiów panujących w tym kraju. Nie rezygnuje więc z dotychczasowych apeli o przestrzeganie podstawowych praw i wolności obywatelskich, ale nie uzależnia swojej pomocy od ich efektów. Politycy w Unii zrozumieli, że całkowita izolacja Białorusi szkodzi samym jej obywatelom i paradoksalnie wzmacnia rządy Łukaszenki. Wszelkie utrudnienia ze strony Brukseli kierowane wobec Białorusi są i będą wykorzystywane przez propagandę na korzyść ściślejszej współpracy z Rosją, a nie z UE. Wsparcie powinno być zatem skierowane przede wszystkim do społeczeństwa obywatelskiego. Szansą byłyby ułatwienia wizowe dla Białorusinów zapewniające kontakty międzyludzkie między obywatelami Unii Europejskiej a społeczeństwem białoruskim (ze szczególnym uwzględnieniem ułatwienia kontaktów z opozycją). Łatwiejszy dostęp do wiz pozwoliłby zbudować bardziej przyjazny obraz UE w oczach Białorusinów. Kilka krajów członkowskich już poczyniło ku temu stosowne kroki. Łotwa zrezygnowała z opłat wizowych a Polska i Litwa obniżyły ich koszt.

Bez zmiany mentalności Białorusinów nie będzie możliwa zmiana ich władzy. Zapowiedź ustanowienia Forum Społeczeństwa Obywatelskiego, które ma być narzędziem w kontaktach z mieszkańcami Białorusi jest krokiem naprzód. Nic nie dotrze do obywateli bliżej, niż organizacje pozarządowe. To one są nadzieją na wywołanie zmian, ale ze względu na panującą dyktaturę nie mogą należycie działać bez wsparcia z zewnątrz. Takie wsparcie oferuje im Bruksela i miejmy nadzieje, że przyniesie ono wymierne efekty.

Pogłębiona współpraca dwustronna i wielostronna jaką oferuje Partnerstwo Wschodnie jest szansą dla Białorusi na uniezależnienie się od Rosji a w przyszłości na demokratyzację kraju. Sukces zależeć będzie od władz Białorusi, jej obywateli i od koordynacji działań wewnątrz Unii Europejskiej, ale bez współpracy na linii wschód-zachód żadna próba wsparcia ze strony Unii nie doprowadzi do zmian. Czy Mińsk wykorzysta tę szansę? Bruksela 7 maja b.r. przesunęła swój pionek. Teraz ruch należy do Mińska.

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża poglądy autora.