Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Świat Afryka LRA masakruje mieszkańców Kongo

LRA masakruje mieszkańców Kongo


29 grudzień 2008
A A A

Oenzetowska agencja humanitarna OCHA donosi, że wciągu zaledwie trzech dni ugandyjscy partyzanci z owianej złą sławą Armii Bożego Oporu (LRA) zamordowali 189 osób w północno-wschodnich regionach Demokratycznej Republiki Kongo. OCHA powołując się na miejscowych urzędników donosi, że miedzy 25 a 27 grudnia LRA dokonała serii rajdów na wioski położone w północno-wschodnich regionach Demokratycznej Republiki Kongo, w pobliżu granicy tego państwa z Ugandą. Ofiarą dokonywanych przez nią rzezi paść miało 189 osób.Image

Wcześniej ugandyjska armia poinformowała, że w jednym z tamtejszych kościołów rebelianci zmasakrowali za pomocą maczet i kijów 45 osób. "Porąbano ich na kawałki" mówił armijny rzecznik, kapitan Chris Magezi. Doniesienia te potwierdzają również inne źródła. Jeden z ocalałych powiedział dziennikarzowi agencji AP, że mordercy porozumiewali się językiem plemienia Acholi i było wśród nich wiele dzieci (wcielane w szeregi LRA dzieci Acholi są podstawowym "mięsem armatnim" rebeliantów).

Rebelianci stanowczo zaprzeczają jednak oskarżeniom. Ich zdaniem mordów dokonuje ugandyjska armia, która chce mieć pretekst by wkraczać na terytorium Demokratycznej Republiki Kongo i nielegalnie wydobywać tamtejsze surowce mineralne.

Zaledwie dwa tygodnie temu rozpoczęła się tymczasem międzynarodowa ofensywa przeciwko LRA. Jak donosiły ugandyjskie źródła rządowe połączona akcja wojsk Ugandy, Demokratycznej Republiki Kongo oraz autonomicznego Południowego Sudanu miała doprowadzić do likwidacji 70 procent potencjału LRA. Wygląda jednak na to, że sukces ogłoszono zdecydowanie przedwcześnie. Eksperci ostrzegali zresztą, że rozbicie LRA będzie bardzo trudne. Rebelianci wyspecjalizowali się bowiem w unikaniu otwartej walki z regularnymi siłami zbrojnymi i wielokrotnie już udawało im się wymknąć z matni.

Od 1989 r. Joseph Kony i jego Armia Bożego Oporu (Lord's Resistance Army) pustoszą północną Ugandę. LRA nie posiada w zasadzie spójnego programu, jej ideologia to mieszanina wierzeń chrześcijańskich i starych afrykańskich kultów a sam Kony pełni bardziej rolę proroka niż przywódcy politycznego. Jego żądania ograniczały się dotąd do pragnienia ustanowienia w Ugandzie "rządu kierującego się dziesięcioma przykazaniami". Walka LRA z rządem prezydenta Museveniego prowadzona jest pod znakiem masowych zbrodni na miejscowej ludności. W wyniku dotychczasowych działań zbrojnych zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, a około dwa miliony innych musiało uciekać ze swych domów. Charakterystyczną cechą działalności LRA jest masowe wykorzystywanie tzw. "dzieci-żołnierzy". Przymusem wcielone w szeregi partyzantki stanowią ok. 80 procent jej stanu bojowego. LRA prowadzi swoje działania nie tylko na terenie Ugandy, ale również w Południowym Sudanie, Republice Środkowoafrykańskiej i północnych rejonach Demokratycznej Republiki Kongo, gdzie dysponuje wieloma bazami szkoleniowymi i kryjówkami.
Image
Joseph Kony (cc.) flickr


W sierpniu 2006 r. strony konfliktu rozpoczęły negocjacje nad ostatecznym porozumieniem pokojowym. Uroczyste podpisanie układu pomiędzy przedstawicielami rządu a rebeliantami miało mieć miejsce w kwietniu br., po wielomiesięcznych trudnych rozmowach w sudańskim mieście Dżuba. Jednakże Joseph Kony nie pojawił się na uroczystości mimo wcześniejszych zapowiedzi jego wysłanników. Głównym punktem spornym cały czas pozostaje wystawiony za nim przez MTK nakaz aresztowania. Rebeliancki przywódca wielokrotnie powtarzał, iż nie zgadza się na zawarcie porozumienia dopóki Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze nie wycofa wystawionego za nim nakazu aresztowania.

Na podstawie: news.bbc.co.uk, news24.com