Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home

Jan Engelgard: "Dobry" bolszewik w służbie rusofobii


02 luty 2009
A A A

Media w Polsce popierają oczywiście „demokratyczną” opozycję w Rosji. Jednym z jej pupilów stał się ostatnio niejaki Eduard Limonow - szef Partii Narodowo-Bolszewickiej, która wprost nawiązuje do zbrodniczej ideologii bolszewizmu i nazizmu.

Limonow stoi na czele Partii Narodowo-Bolszewickiej, która wprost nawiązuje ideologicznie do zbrodniczej ideologii bolszewizmu i nazizmu (portal Onet.pl woli użyć kuriozalnego eufemizmu, że Limonow „bierze aktywny udział w życiu politycznym”!). Przemysław Sieradzan we wnikliwym opracowaniu na temat tej partii pisze: „Już w pierwszym punkcie zostaje scharakteryzowany cel partii: jest nim "anihilacja antyludzkiego systemu opartego na trójcy liberalizm/demokracja/kapitalizm i zastąpienie go hierarchicznym, sprawiedliwym społeczeństwie wzniesionym na bazie męstwa duchowego". Jako wrogów program wskazuje "Wielkiego Szatana USA i jego sojuszników – europejskich globalistów".

Nasze „demokratyczne” media wojują z Rosją Putina i Miedwiediewa wszelkimi dostępnymi metodami. Powszechne w użyciu jest kłamstwo, manipulacja, przemilczenie. Każdy dzień przynosi takie przypadki. Czytam np. alarmujący tytuł w „Polsce The Times”, że „Gazprom szantażuje Polskę”, po czym po przeczytaniu tekstu okazuje się, że chodzi o spółkę RosUkrEnergo, którą kieruje przyjaciel prezydenta Juszczenki Dmitri Firtasz. Ta sama gazeta w parę dni potem piórem niejakiego Sadowskiego znowu alarmuje, że „Polska będzie odporniejsza na rosyjski szantaż”. Chodzi rzecz jasna o gaz. Można tylko spytać – jakie szantaż? I kiedy to Polska była mu poddawana? Nie o fakty tu jednak chodzi, a sygnały-klisze do odbiorcy, który nie ma czasu na bawienie się w weryfikowanie manipulacji. Rosja ma się kojarzyć z biciem, szantażem, kłamstwem, militaryzmem, Katyniem, KGB. Z niczym innym.

Media w Polsce popierają oczywiście „demokratyczną” opozycję w Rosji. Jednym z jej pupilów stał się ostatnio niejaki Eduard Limonow. Portal Onet.pl z przerażeniem donosi: „Podczas manifestacji opozycji pod pomnikiem Majakowskiego milicjanci brutalnie pobili znanego w Polsce pisarza, jednego z liderów ruchu "Inna Rosja" Eduarda Limonowa – donosi "Novaja Gazieta".

Do zdarzenia doszło gdy Limonowow chciał wygłosić kilka słów do zgromadzonych opozycjonistów. Siły milicyjne potraktowały go brutalnie, rzuciły na ziemię, a potem zawlokły do stojącego nieopodal milicyjnego pojazdu (…) Eduard Limonow jest pisarzem, poetą i dziennikarzem. Po okresie emigracji od 1991 roku bierze aktywny udział życiu politycznym. W Polsce znany jest przede wszystkim jako autor książki "To ja, Ediczka".

Koniec cytatu. W tej „informacji” zabrakło jednego, ale za to bardzo istotnego faktu – że Limonow stoi na czele Partii Narodowo-Bolszewickiej, która wprost nawiązuje ideologicznie do zbrodniczej ideologii bolszewizmu i nazizmu (portal Onet.pl woli użyć kuriozalnego eufemizmu, że Limonow „bierze aktywny udział w życiu politycznym”!). Przemysław Sieradzan we wnikliwym opracowaniu na temat tej partii pisze: „Już w pierwszym punkcie zostaje scharakteryzowany cel partii: jest nim "anihilacja antyludzkiego systemu opartego na trójcy liberalizm/demokracja/kapitalizm i zastąpienie go hierarchicznym, sprawiedliwym społeczeństwie wzniesionym na bazie męstwa duchowego". Jako wrogów program wskazuje "Wielkiego Szatana USA i jego sojuszników – europejskich globalistów". Wymienia także "współczesnych bojarów", czyli biurokrację, "Nowych Rosjan" i kosmopolityczną inteligencję. Jako ostateczny cel do którego dąży partia dokument wskazuje zbudowanie kontynentalnego imperium rozciągającego się "od Władywostoku do Gibraltaru". Imperium to ma być państwem totalnym, w którym prawa jednostki zostaną podporządkowane prawom społeczności. Partia wzywa do zaprzestania jakichkolwiek kontaktów z USA, Bankiem Światowym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym (w odniesieniu do państw i instytucji zachodnich użyte są słowa raczej nie nadające się do cytowania!) i postuluje ścisłą współpracę z Azją”.

Sam Limonow (ur. 1943) to typowy awanturnik i anarchista, jest synem oficera NKWD, w latach 70. wyemigrował z ZSRR, wrócił w 1992 r. Od kilku lat obsesyjnie walczy z Putinem i jego „reżimem”. I nagle stał się pupilem wygnanego z Rosji oligarchy żydowskiego pochodzenia Borysa Bierezowskiego, wszedł w skład „demokratycznej opozycji” z groteskowym Garri Kasparowem i całym tabunem liberałów. Jednak dla mediów w Polsce jest to tylko „znany pisarz” i „opozycjonista”. Jeśli w tej sprawie idzie się na takie szwindle, to widać jak na dłoni, że rusofobia granic nie zna. I nie chodzi tu jedynie o obsesję panów redaktorów, to byłoby zbyt proste. W tej sprawie działają, jak mawia prezes PiS, inni szatani.

Portal Spraw Zagranicznych pełni rolę platformy swobodnej wymiany opinii - powyższy artykuł wyraża jedynie prywatne poglądy autora.

Artykuł ukazał się pierwotnie na łamach portalu konserwatyzm.pl Przedruk za zgodą autora.