Portal Spraw Zagranicznych psz.pl




Portal Spraw Zagranicznych psz.pl

Serwis internetowy, z którego korzystasz, używa plików cookies. Są to pliki instalowane w urządzeniach końcowych osób korzystających z serwisu, w celu administrowania serwisem, poprawy jakości świadczonych usług w tym dostosowania treści serwisu do preferencji użytkownika, utrzymania sesji użytkownika oraz dla celów statystycznych i targetowania behawioralnego reklamy (dostosowania treści reklamy do Twoich indywidualnych potrzeb). Informujemy, że istnieje możliwość określenia przez użytkownika serwisu warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do informacji zawartych w plikach cookies za pomocą ustawień przeglądarki lub konfiguracji usługi. Szczegółowe informacje na ten temat dostępne są u producenta przeglądarki, u dostawcy usługi dostępu do Internetu oraz w Polityce prywatności plików cookies

Akceptuję
Back Jesteś tutaj: Home Europa Polska Maciej Onoszko: Premier Belka eurooptymistą

Maciej Onoszko: Premier Belka eurooptymistą


20 kwiecień 2005
A A A

18 kwietnia 2005 roku w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie odbył się wykład Prezesa Rady Ministrów prof. Marka Belki pt. „Polska perspektywa europejska a Traktat Konstytucyjny Unii Europejskiej”. Wśród licznie przybyłych gości dominowali przedstawiciele Stowarzyszenia Ordynacka, które było jednym z współorganizatorów wykładu. Nie zabrakło także reprezentantów grona akademickiego: jako słuchacze wystąpili tacy znawcy zagadnień związanych z prawem europejskim jak m.in. prof. Kawecka-Wyrzykowska, prof. Barcz oraz prof. Nowak-Far.

Premier w swym przemówieniu podszedł do kwestii Traktatu Konstytucyjnego z charakterystycznym dla siebie pragmatyzmem o mocno optymistycznym zabarwieniu. Proces tworzenia Traktatu oraz jego finalny kształt określił, wyrażając się wykorzystując piłkarską  terminologię, naszym „zwycięskim remisem na wyjeździe”. W związku z tym, ze akcesja do UE zdecydowanie się Polsce opłaciła, premier zwrócił uwagę na fakt, iż ratyfikacja Traktatu przez ogólnonarodowe referendum ma większe szanse powodzenia niż ratyfikacja drogą parlamentarną. Prezes Rady Ministrów przy okazji zaznaczył, że za Traktatem opowiedziała się w Parlamencie Europejskim jedynie 1/3 polskich europarlamentarzystów.

Mówiąc o samej istocie Traktatu pan Marek Belka przekonywał, że Traktat wcale nie jest żadna rewolucją. Ma służyć konsolidacji Unii wprowadzając zarazem parę zmian strukturalnych. Zmiany te są dla Polski bardzo korzystne, np. usprawnienie działań UE w zakresie polityki zagranicznej pomoże nam ułożyć sobie stosunki z Rosją. Co do podziału głosów w Radzie UE, premier użył argumentu znanego wszystkim euroentuzjastom: i tak większość decyzji podejmowana jest w tej instytucji konsensualnie.

Zdecydowanie ciekawsza część wykładu dotyczyła atmosfery wokół przyszłości Unii panującej w państwach zachodnich. Premier nie miał najmniejszych złudzeń, że społeczeństwa ‘starych’ państw UE boją się jej dalszego rozszerzania. Zilustrował tę myśl mało dyplomatycznym stwierdzeniem, że „jeśli macie francuski lub niemiecki paszport, to do ciężkiej pracy się nie nadajecie”. Aluzja do występującej, m.in. we Francji, tendencji do ochrony rodzimych rynków pracy była oczywista, a cała aula nagrodziła to zdanie oklaskami. Strach jest uczuciem, które zawsze towarzyszy zmianie. Premier przypomniał, że Polaków także straszono zalewem europejskiej żywności, a jak się okazało fala produktów spożywczych runęła w przeciwnym kierunku.

W kwestii liberalizacji rynku pracy premier poruszył jeszcze jedną kwestię, trapiącą nas od kilkunastu miesięcy. Pogląd, że grozi nam brain drain, exodus młodych i dobrze wykształconych pracowników umysłowych, premier zbił szybko powołując się na swą rozmowę z prezesem Fundacji Nauki Polskiej. Prezes ów przekonywał go, że 99 na 100 wyjeżdżających na zagraniczne studia stypendystów, po ich zakończeniu wraca do Polski.

Jeden ze słuchaczy, szef firmy zajmującej się crewingiem, poruszył elektryzującą ostatnio całą Unię kwestię liberalizacji unijnego rynku usług. Okazuje się, że wg niego - przysłowiowy już - „polski hydraulik”, który paraliżuje strachem Francuzów, tak naprawdę nie istnieje. Sęk w tym, że większość Polaków, którzy faktycznie mogliby stanowić konkurencję dla świadczących drobne usługi Francuzów, należy do pokolenia 40- i 50-latków. Pokolenie to charakteryzuje się słabą znajomością języków i raczej niechętnie myśli o przeprowadzce do nowego środowiska. Z racji ograniczenia w ostatnich latach w Polsce edukacji na poziomie szkół zawodowych, brakuje nam 20- i 30-letnich wykwalifikowanych pracowników sektora drobnych usług.

Podsumowując całe to spotkanie, pragnąłbym podzielić się optymizmem jaki rozsiał wśród jego uczestników polski premier. Traktat Konstytucyjny, w jego słowach, jawi się jako cel, do którego powinniśmy beztrwożnie dążyć. Uczestnictwo Polski w UE będzie dzięki niemu jeszcze pełniejsze i, tym samym, bardziej korzystne niż dotychczas.