Nawet 40 000 więcej żołnierzy w Afganistanie
Główny dowódca NATO w Afganistanie, generał Stanley McChrystal, domaga się zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w Afganistanie
Oficjalny komunikat na temat owoców spotkania nie mówi prawie nic, ale amerykańskie media już grzmią, że w przypadku zgody na zwiększenie obecności amerykańskich sił w Afganistanie, Obama może uczynić z Afganistanu drugi Wietnam. Większość eskpertów nie pozostawia na pomyśle suchej nitki. Patrick Lang, były oficer wywiadu w wywiadzie dla amerykańskiego Newsweeka mówi wprost: “Umieszczenie w Afganistanie kolejnych amerykańskich żołnierzy to start do zgotowania sobie takiej sytuacji jak w Wietnamie”. Eksperci przypominają, że obecność sił amerykańskich w Wietnamie zaczynała się od 900 doradców wojskowych w 1960 r., a skończyła na ponad 250 000 żołnierzach w 1971 r. Obecnie liczba żołnierzy amerykańskich w Afganistanie wynosi 25 000 w stosunku do 7000 w 2006 r.
Z wojskowego punktu widzenia spełnienie prośby Generała McChrystal'a mogłoby załatwić wiele problemów. Jednak Obama aktualnie staje przed jedną z najtrudniejszych decyzji swej prezydentury. Publiczne poparcie dla prowadzonej przez amerykanów od ośmiu lat wojny jest bliskie zeru. Wysłanie dodatkowych wojsk może też sprowokować wewnętrzny konflikt w partii demokratycznej. Z drugiej strony wysłanie mniejszego kontyngentu lub nie wysyłanie go wcale, skazuje Obamę na krytykę ze strony republikanów. Zwłaszcza to drugie rozwiązanie stawia prezydenta USA w niekomfortowej sytuacji przede wszystkim w oczach europejskich partnerów, których to gospodarz Białego Domu usilnie namawiał do zwiększenia aktywności w Afganistanie.